ROZDZIAŁ 17

417 20 4
                                    

- A ja właśnie dzwonię z zapytaniem czy masz jakąś grupę osób, które przebrały by się za antyterrorystów i udali, że mnie aresztują?

Zadałam pytanie i czekałam na odpowiedź.

- A skąd taki pomysł?

Zapytał mnie. Wyjaśniłam mu.

- Chcę przebrać się za coś w w stylu Kardashianki, ale w kominiarce. W ogóle to na sylwestrze u Genzie ma mnie nie być, ale robię im niespodziankę.

Przerwał mi dźwięk wiadomości. Natalia napisała, że mogę już wchodzić, więc podjechałam samochodem pod dom Genzie, a podczas tego tłumaczyłam dalej.

- No i chcę zrobić wszystkim pranka, że jak już rozkręcą imprezę to ja po czasie dopiero zejdę na dół i to będzie niespodzianka, że ja w ógóle jestem na imprezie, a później po chwili czasu chciałabym, żeby właśnie ci antyterroryści wbiegli do domu i udali, że mnie zamykają. Jestem ciekawa reakcji Karola.

Skończyłem swoją długą wypowiedź na co Kacper odpowiedział.

- No mam takich jednych co byli u mnie kiedyś na teledysku, ale musisz zapytać czy mają wolne, bo wiesz różnie bywa. Oni z Krakowa jak coś.

- To dobrze. Prześlij mi namiar jak byś mógł.

Weszłam do domu Genzie wnosząc ze sobą kilka toreb z zakupami.

- Spoko nie na sprawy.

Rzucił.

- Dzięki wielkie Kacper. Wszystko będzie nagrane, więc obejrzysz sobie później film.

Po jeszcze chwili rozmowy rozłączyłam się z chłopakiem i zajęłam się dekorowaniem domu.

Grubo po trzynastej skończyłam dekorowanie i zabrałam się za robienie jedzenia oraz napojów.

Po czasie kiedy chciałam sobie odpocząć zadzwoniłam pod numer który dał mi Kacper.

Dokładnie odmówiłam z mężczyzną co jak i kiedy mają zrobić. Akurat mieli wolny termin, więc impreza zapowiada się zajebiście.

Po skończeniu rozmowy wróciłam do dalszej pracy.

Rozstawiłam wszystkie napoje i przekąski. Dokończyłam resztę pracy przy dekoracjach i poszłam na górę, aby powoli przygotowywać się do imprezy.

*

Po siedemnastej dostałam wiadomość od Natalia, że są już blisko.

Zeszłam na dół i zgasiłam wszystkie światła. Udałam się z powrotem na górę i usiadłam na łóżku w pokoju mojego chłopaka.

Usłyszała, że Genziaki weszli do domu. Chyba się cieszyli.

Sprawdzałam na zegarku kiedy minie piętnaście minut. Stwierdziłam, że udam, że spałam.

Założyłam kominiarkę i powoli zeszłam na dół.

- Co wy tu robicie. Czemu tak głośno? Nie dacie się wyspać.

Wypowiedziałam na co Genziaki do mnie podbiegli i przytulili się.

- A jednak jesteś.

Szepnął mi do ucha Patryk.

- No widzisz. Udało się Patryś.

Odszepnęłam do niego i powoli wszyscy się oderwaliśmy od siebie.

Zadzwonił dzwonek do drzwi.

- Ups. chyba reszta gości przyszła. Nie przywitacie ich?

Zadałam pytanie i spojrzał na resztę, która posłusznie udała się do wejścia.

Nie wszystko jeszcze stracone ~ GenzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz