ROZDZIAŁ 27

281 19 3
                                    

Gdy byliśmy już pod naszym rodzinnym domem strasznie się stresowałam. Nie wiedziałam czego się spodziewać mimo, że Karol mówił iż rodzice się zmienili.

Weszliśmy do środka. Nie chciałam jakoś bardzo się wychylać, więc wchodziłam ostatnia. Zaczęliśmy się rozbierać z ubrań wierzchnich.

- Już jesteśmy. Przywieźliśmy wam jeszcze jednego gościa.

Odezwał się Karol.

- Super, że jesteście dzieciaki. Nie wiesz Karol czy Livia będzie?

Odezwała się nasza rodzicielka.

- Wiem.

Rzucił chłopak i popchnął mnie przed sobą w stronę salonu.

- Córcia skarbie. Jak dobrze cię widzieć!

Krzyknęła Matka i podbiegła do mnie, aby się przytulić.

- Livia.

Rzucił ojciec i uczynił to samo.

Mimo, że nie miałam do nich jakiegoś dużego zaufania po tym co przeżywałam w dzieciństwie to i tak przytuliłam się do nich, bo jednak są to moi rodzice.

- Skarbie my wiemy, że nie traktowaliśmy cię za dobrze jak byłaś mała, ale my strasznie tego żałujemy. Kochamy was oboje tak samo.

Wypowiedziała się matka.

- Ja też was kocham.

Odrzekłam i przytuliłam się do ich jeszcze raz. Po chwili z niewinnego przytulasa stał się on grupowy, bo Karol i Werka również dołączyli.

Ten dzień spędziłam super po tym jak pogodziłam się z rodzicami. Po dwudziestej trzeciej pojechaliśmy do domu Frizoluszków.

*
31 grudzień 2022 rok ( sobota )

W domu Genzie miałam być na dziewiątą, a właśnie jest dwanaście po. Wbiegłam do domu i krzyknęłam.

- Sorka za spóźnienie, ale mi się wczoraj posiedziało za długo u Karola i Werki.

- Dobrze siadaj Livia jeszcze nie zaczęli, bo standardowo nie ma jeszcze wszystkich.

- To dobrze.

Genziaki po woli zaczęli się schodzić. Wszyscy byli na dole, a odcinek się jeszcze nie zaczął.

- To po co wczoraj jechałaś do Karola?

Zapytała Natalia.

- Musiałam coś załatwić, ale później zaczęliśmy sobie razem siedzieć jak to rodzinka my tak zawsze no i do domu wróciłam po pierwszej w nocy, a zanim się do spania przyszykowałam to była prawie trzecia.

Odpowiedziałam jej.

- No to zabalowałaś stara.

Rzuciła Natka.

- Genziaki zaczynamy odcinek!

Krzyknęłam.

- No dobra.

Powiedział niechętnie Patryk.

*

- Dobra to po pilnujesz ich żeby tam nie kupili nic głupiego?

Zadała pytanie w moja stronę Natalia.

- Dobrze, się wie. Karol i tak by wybaczył.

Pojechaliśmy do sklepu i weszliśmy do środka. Genziaki zaczęli robić zakupy, a ja przyglądałam się tylko co pakują do koszyka.

Nie wszystko jeszcze stracone ~ GenzieWhere stories live. Discover now