Where's my love? | Dylan O'br...

By xqueenx_bieber

62.3K 4.5K 1K

PART I Jak odwołanie imprezy może wpłynąć na życie licealistki? Pół roku rozmów, On jest w każdym momencie... More

Wstęp
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
Epilog
Ogłoszenie parafialne
I
II
III
IV
V
VI
Ogłoszenie
VII
VIII cz.I
VIII cz. II
IX
X
XI
XII
Ogłoszenie parafialne II
XIII
XIV

26

1.2K 102 72
By xqueenx_bieber

Danielle

Nienawidziłam soboty z kilku powodów. Po pierwsze był to dzień sprzątania, po drugie mógł to być dzień ewentualnego kaca.

Kończyłam właśnie myć blaty w kuchni, kiedy odezwał się do mnie Dylan.

dylaan_91 : Moja piękna Danielle.

little_wolf : Trzyma cie od wczoraj, że zwracasz się do mnie pełnym imieniem?

dylaan_91 : Haha nie.

little_wolf : Całe szczęście, bo nie lubię się męczyć z najebanymi ludźmi.

dylaan_91 : Hm... Zapamiętam. Co robisz?

little_wolf : Kończę sprzątać.

dylaan_91 : Myślałem, że księżniczka ma swoją służbę.

little_wolf : Jakby powiedział mój wujek: "A jednak myślenie nie jest twoją najmocniejszą stroną".

dylaan_91 : Haha. Normalnie bym się obraził, ale chyba przywykłem do twoich docinek.

little_wolf : Szkoda... :(

dylaan_91 : Jesteś okropna serio.

little_wolf : Buziaczki misiaczki :)

dylaan_91 : Słodko-gorzka...

little_wolf : "Delicja i zguba w jednym" nawinął kiedyś taki raper.

dylaan_91 : Słuchasz rapu?

little_wolf : Głównie tak. Choć raczej mój gust muzyczny jest zróżnicowany. Słucham tego co, wpadnie mi w ucho.

dylaan_91 : Tylko amerykański rap?

little_wolf : Coś ty. Rzuć okiem na europejską scenę.

dylaan_91 : Poleć coś.

little_wolf : Quebonafide. Więcej niż rap.

little_wolf : Haha.To zabrzmiało, jak reklama.

dylaan_91 : Pewnie ci za to zapłacił.

little_wolf : Nie musiał. Mm...

dylaan_91 : Laski...

little_wolf : Nie marudź. A co tam?

dylaan_91 : Wróciłem właśnie do domu. Jestem wykończony.

little_wolf : Co takiego robiłeś?

dylaan_91 : Zawodowe sprawy.

little_wolf : Jesteś Dylan Pan Tajemniczy.

dylaan_91 : Taki mój urok.

little_wolf : Intrygujące.

dylaan_91 : Chcesz mi powiedzieć, że twoje życie dzięki mnie stało się ciekawsze?

little_wolf : Co najwyżej monotonne.

dylaan_91 : *udaje, że nie widzi wiadomości*

dylaan_91 : Czyli jakie?

little_wolf : Haha. Lepsze niż było.

dylaan_91 : Miło mi.

little_wolf : Nie jestem taka zła, za jaką mnie uważasz.

dylaan_91 : Nie myślę o tobie w taki sposób.

little_wolf : A w jaki Dylan?

Dylan

Zawsze gdy używała mojego imienia czułem dziwne dreszcze. Zupełnie, jakby wiedziała kim jestem. Wtedy nie mogłem przestać wyobrażać sobie, jak mówi to stojąc przede mną z tym swoim dumnym, nonszalanckim uśmiechem. Nie mogłem przestać wyobrażać sobie, jak wygląda dziewczyna, z którą koresponduje od miesiąca.

Danielle

dylaan_91 : To mroczne myśli skarbie.
Wyrzuciłam ścierkę, którą myłam blaty do kosza. Umyłam dłonie, po czym usiadłam przy stole, przy którym codziennie zasiadałam z rodzicami.

little_wolf : Nie jesteś dobrym chłopcem?

dylaan_91 : Niegrzeczne dziewczynki nie mają grzecznych chłopców.

Oblizałam delikatnie usta i chwyciłam nektarynke z małego koszyczka stojącego na środku stołu.

little_wolf : Sugerujesz coś Dylan?

dylaan_91 : Lubisz moje imię?

Zrobiłam soczystego gryza, zmieniając pozycje na krześle.

little_wolf : Bardzo.

Dylan

Uśmiechnąłem się zadowolony, jakby to był wielki wyczyn.

dylaan_91 : Sugeruje, że masz tak samo mroczne myśli, jak ja słonko.

little_wolf : Mmm...

Kiedy chciałem jej odpisać, w domu rozległo się głośne pukanie do drzwi. Nie zdążyłem nawet podejść, gdy do środka już wsypali się kumple.

- Siema stary - zbiłem klasyczną, "męska piątkę" najpierw z Tylerem, a później z Dylanem.

- Co tam wariacie? - pytając Dylan wskoczył na kanapę.

- Bez zmian. Co pijecie?

- Leć po Jacka do samochu - powiedział Dylan w kierunku Tylera.

- Mogłeś go zabrać.

- Tak samo, jak ty.

- I chuj - westchnął, ale i tak poszedł do auta.

Danielle

Ostatnio miałam wrażenie, że nasze rozmowy schodziły na osobliwy tor. Miały charakter podtekstów seksualnych, choć starałam się nie odbierać ich w ten sposób. Takie myślenie tłumaczyłam brakiem seksu w moim beznadziejnym życiu. Choć kręciły mnie one, jak dziecko kręcą nowe zabawki. W tych wiadomościach było tyle tajemnic, że przy dłuższym rozważaniu ich, mogłam dostać kręćka.

dylaan_91 : Jestem ciekawy chwili, w której usłyszę twój głos.

Gdyby napisał te wiadomość 5 sekund wcześniej to zadławiła bym się tą nektarynką.

Spojrzałam na ikonkę słuchawki, która znaczyła wykonanie internetowego połączenia.

Nie miałam odwagi tego zrobić. Choć nie znałam tego chłopaka, byłam nim onieśmielona na tyle, że musiałam ograniczać się do pisania.

little_wolf : Vice versa.

dylaan_91 : Moja Pani chce posłuchać mnie do snu?

W kurwę. Czytając te słowa enty raz narastało we mnie ogromne gorąco, które paliło moje policzki niczym ogień. Poczułam się zawstydzona, przez co dłonie zaczęły mi drżeć i pocić się. To było wręcz niedorzeczne, że ten facet tak na mnie działał.

Chciałam go posłuchać, tak jak słucha się muzyki. Tak, jak matki czytają dziecią na dobranoc. Ta drobna myśl ponownie we mnie zapłonęła.

Wstałam niepewnie z krzesła, by wyjąć z lodówki karton soku bananowego. Zrobiłam spory łyk, a chłodny napój był niczym miłe ukojenie.

Wróciłam na swoje miejsce.

little_wolf : Bardzo.

Zablokowałam telefon by nie patrzeć na jego odpowiedź.

Dylan

- Kurwa - wypaliłem nagle.

- Co Dyluś? - Tyler zaczął się śmiać.

Kurwa. Naprawdę nie wiem dlaczego powiedziałem to na głos.

- Co co?

- Co kurwa?

- Jaka kurwa?

Miałem zamiar udawać, że Tyler to debil i coś sobie wymyślił.

- Nie wiem, jaka kurwa. Coś mówiłeś.

- Stary lepiej zrób kolejnego drinka.

Ruszył się z fotela, który znajdował się prostopadle do kanapy. I lekko chwiejnym krokiem poszedł w stronę stolika, który stał tuż obok barku z alkoholem.

Siedziałem, a raczej leżałem rozwalony na sofie myśląc nad odpowiedzią.

Usłyszeć Nel.

Czy to randka przez telefon, że tak jarała mnie ta myśl?

Zacząłem się śmiać.

- A tobie co? - Dylan szturchnął mnie w bok.

- A co ma być?

- Co cieszysz te miche?

- Spójrz w lustro. Też będziesz ją cieszył.

Tyler wybuchł gromkim śmiechem.

dylaan_91 : Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem moja Pani.

Schowałem komórkę do kieszeni jeansów. Lubiłem ten flirt z nią, ale jej temperament czasem mnie onieśmielał.

Danielle

Byłam w tej chwili nastolatką, która nie mogła doczekać się pierwszej randki. To było wręcz żałosne, że tak mnie to kręciło.

Wyszłam na taras w spodenkach i bluzie. Wiatr dmuchał z każdej strony rozwiewając moje włosy. Patrzyłam na ocean oddychając świeżym powietrzem. To mnie uspokoiło.

Od początku znajomości czułam, że to będzie coś innego. Nadal nie wiedziałam czym dokładnie była nasza relacja. Musiała być jednak niezwykła, skoro mój organizm reagował na coś tak błahego.

little_wolf : Zostawię otwarty balkon i będę czekać przy nim na ciebie.

dylaan_91 : Nie będziesz wiedziała, kiedy się zobaczymy.

little_wolf : Dlatego będę otwierać go codziennie.

Patrzyłam na ciemne chmury, które wolno przesłaniały słońce. Znów rozmawialiśmy, gdy zbliżał się sztorm. Było prawie tak samo, a jednak inaczej.

Dylan

Wyrzuciłem Dylana z kanapy, na sofę obok. Whisky sprawiło, że zrobiłem się lekko senny i znudzony. Czego niestety nie można było powiedzieć o chłopakach.

- Zaprosimy jakieś dziewczyny?

Spojrzałem zdziwiony na Tylera.

- Jakie znów dziewczyny?

- Jakiekolwiek.

- Zaproś je do siebie.

- Jak to dobry pomysł - przyznał mu Dylan.

To akurat chujowy pomysł.

dylaan_91 : Nie wiedziałem, że potrafisz być słodka.

little_wolf : Bo jeszcze mało o mnie wiesz Romeo.

- Dajcie spokój. Nie mam ochoty na kolejny rozgłos, po jakiejś imprezie.

- Co się przejmujesz Dyl?

- Wiesz, że mnie wkurwiają te plotki na mój temat.

- Za mało wypiłeś - stwierdził Tyler.

- Może. Ale serio, daj spokój.

Danielle

Weszłam do domu i udałam się prosto do kuchni. Zabrałam karton soku, z którego wcześniej piłam, po czym ruszyłam do swojego pokoju.

Właczyłam laptopa by zapuścić jakąś muzykę. Padło na "Do I wanna know" Arctic Monkeys.

Po godzinie leżenia i przeglądania stron internetowych uznałam, że pójdę wziąć szybki prysznic zanim Dylan wróci z... Właściwie to nie wiedziałam gdzie poszedł. W każdym razie w drodze do łazienki zaczęłam zdejmować z siebie ciuchy i rzucać je po pokoju. Może chociaż mama, gdy tu wejdzie pomyśli, że mam jakieś życie towarzyskie.

Gorąca woda była tak cudowna, że myślałam, że nigdy nie wyjdę z objęć pary. Dodatkowo w powietrzu czuć było zapach kokosu, który ostatnio często gościł w moich różnych kosmetykach.

Ledwie wyszłam z wanny, a usłyszałam dzwonek telefonu. Jak na zawołanie złapałam ręcznik, którym w mgnieniu oka owinęłam się. Zostawiając mokre ślady na panelach podreptałam do pokoju.

Na ekranie telefonu pojawiał się obraz internetowego połączenia. Wytrzeszczyłam oczy tak bardzo, że lada moment, a uciekłyby z orbit. Mokrymi dłońmi ściskałam komórkę. Byłam tak spanikowana, jakby zaraz coś miało się stać, a przecież chodziło o zwykły telefon.

Patrzyłam na dwie opcje. Dwie ikonki. Zielona albo czerwona. Czerwona albo zielona. Podjęcie decyzji nigdy nie było tak trudne, jak w owej chwili.
W ostatniej minucie wybrałam zieloną "słuchawkę" przykładając telefon do ucha.

Nie mówiłam nic. Sekundy mijały, a jedyne co byłam w stanie z siebie wydać to drobne westchnięcie.

- Nel skarbie jesteś tam?

Kurwa.

Co za głos.

Brzmiał uroczo, niczym chłopak z sąsiedztwa. Ale był też seksowny, zupełnie tak, jak go sobie wyobrażałam.

- Nel...

Przeciągnął wyraźnie "e" zniżając nieco głos.

Czułam suchość w gardle.

A potem usłyszałam jego śmiech.

Panika. Jedna wielka panika ogarnęła moje myśli. Usiadłam na łóżko w mokrym ręczniku, który przycisnęłam prawą dłonią.

- Dylan.

Mój głos był szeptem.

- Głośniej skarbie.

- Dylan. Naprawdę zadzwoniłeś.

Bóg zwrócił mi zdolność mowy o dziwo pewnej siebie i nieprzerażonej.

- W końcu obiecałem Ci. Dlaczego nic nie mówiłaś?

Moje policzki momentalnie ogarnął wielki, krwisty rumieniec.

Dlaczego?

- Hm... Bo... No nie wiem.

Zaśmiałam się, a on zrobił to samo.

- No dobra, nieważne. Jak mija wieczór słonko?

- Właściwie to siedzę w samym ręczniku na łóżku.

- W czym siedzisz?

- No ręczniku...

- I otworzyłaś już balkon?

- Dawno.

- To zamknij go szybko, bo jeszcze ktoś mi cię porwie.

- Słodki.

- Masz piękny głos. Taki delikatny.

- Dziękuję Dylan.

- Drobiazg. Zrobisz coś dla mnie?

- Słucham.

- Ubierz się, bo nie chcę stać się nieprzyzwoity.

- Głupek. Dobranoc Dylan.

---------
Kiedy się spotkają? Mogę powiedzieć, że na pewno do tego dojdzie. Z rozdziału na rozdział będzie coraz bliżej do tego. Dziękuję za miłe komentarze i wszystko inne ❤ Swoją drogą wyżej jest dobry kawałek, drobna inspiracja na dziś

Continue Reading

You'll Also Like

201K 5.2K 26
Wojna została wygrana, a Hermiona Granger powraca do Hogwartu na "Ósmy rok" nauki. Jest zdeterminowana, aby raz na zawsze zmienić swoją łatkę mola ks...
11.9K 571 23
Ninjago już jakiś czas temu wstało na nogi po ataku kryształowego władcy. Mieszkańcy świętują i wracają do dawnego życia. Jednak zło nigdy nie śpi, i...
5.1K 501 20
Popuparny i przebojowy chlopak aspirujący na zostanie aktorem grajacym w filmach akcji. Przecież może wszystko z pieniędzmi i wpływowych rodzicami. Ż...
225K 8.2K 56
Bycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do br...