We're more like a soulmates...

By Shiruslayer

330K 37K 7.1K

Peter przenosi się do szkoły Nicholasa Fury'ego i stara się tam zaaklimatyzować,nieustannie utrzymując swój s... More

Rozdział I
Rozdział II
Rozdział III
Rozdział IV
Rozdział V
Rozdział VI
Rozdział VII
Rozdział VIII
Rozdział IX
Rozdział X
Rozdział XI
Rozdział XII
Rozdział XIII
Rozdział XIV
Rozdział XV
Rozdział XVI
Rozdział XVII
Rozdział XVIII
Rozdział XIX
Rozdział XXI
Rozdział XXII
Rozdział XXIII
MARATON [06.08 o 20:00]
Rozdział XXIV
Rozdział XXV
Rozdział XXVI
Rozdział XXVII
Rozdział XXVIII
OGŁOSZENIE (rozdziały, Polcon i YT)
Rozdział XXIX
Rozdział XXX
Rozdział XXXI
Rozdział XXXII
Rozdział XXXIII
Rozdział XXXIV
Rozdział XXXV
Rozdział XXXVI
Rozdział XXXVII
Rozdział XXXVIII
Rozdział XXXIX
Rozdział XL
Rozdział XLI
Rozdział XLII
Rozdział XLIII
Rozdział XLIV
Rozdział XLV
Rozdział XLVI
Rozdział XLVI
Rozdział XLVIII
Rozdział XLIX
Pytanie!
Nominacja.
Rozdział L
Rozdział LI
Rozdział LII
Rozdział LIII
Rozdział LIV
Rozdział LV
Rozdział LVI
Rozdział LVII
Rozdział LVIII
Zawieszam.
I'm back.
Rozdział LIX
Rozdział LX
Rozdział LXI
Rozdział LXII
Rozdział LXIII
Rozdział LXIV
Rozdział LXV
Rozdział LXVI
Rozdział LXVII
Ogłoszenie
Rozdział LXVIII
Rozdział LXIX
Rozdział LXX
Epilog
Posłowie i Podziękowania
Coś więcej?

Rozdział XX

5.6K 601 121
By Shiruslayer


Hej, troszkę mnie tu nie było, miałam kilka problemów, ale już wracam. Zmieniłam trochę sposób zapisywania SMSów w całym opowiadaniu, żeby łatwiej się Wam je czytało.
Wiecie, że to już 20 rozdział? Aż ciężko mi w to uwierzyć, a my chyba nawet nie jesteśmy w połowie!
Kolejne pytanie do Was: Możecie mi podrzucić jakieś fajne opowiadania? Niedługo będę dużo jeździć pociągiem i potrzebuję czegoś dobrego do czytania.

***

Wade wziął szybki prysznic i rzucił się na łóżko z ogromnym uśmiechem. Był z siebie cholernie zadowolony, a najbardziej dlatego, że był z Peterem. Ta świadomość, że ktoś go akceptuje, że jest komuś potrzebny i w dodatku kochany, automatycznie podnosiła jego kąciki ust do góry. Wyciągnął telefon z kieszeni stukając szybko smsa.

Wade: Drzemnę się. Zadzwoń do mnie po historii, to przyjdę.

***

Gdy Peter dotarł do pokoju, okazało się, że w pomieszczeniu siedzi jego nowy współlokator. Chłopak leżał na łóżku i grał na telefonie, a gdy usłyszał wchodzącego Petera, leniwie przeniósł wzrok na niego.

- Słuchaj, to trochę nie fair, że znasz moje imię, a ja twojego nie - rzucił Peter, odkładając torbę koło swojego łóżka.

- Flash - odparł tylko.

- Dobrze... Flash. Chciałbym się z tobą dogadać, wiesz? - powiedział, ale ten drugi zerknął tylko na Petera i ostentacyjnie podłączył do telefonu słuchawki, a następnie włożył je sobie do uszu. Spidey westchnął ciężko, stwierdzając, że ta znajomość nie jest mu jakoś szczególnie potrzebna, więc poszedł do łazienki wziąć krótki prysznic. Chciał jak najszybciej spotkać się z Wadem, miał już nawet pewien plan jak wykorzystać swój tryumf. Tylko, że skoro Flash nie był skory do współpracy, to będzie musiał sobie poradzić w inny sposób. Albo wymyśleć coś innego.

Wyszedł na korytarz i zadzwonił do swojego faceta, nie miał ochoty prowadzić rozmowy przy swoim nowym współlokatorze. Gdy tylko usłyszał, że Wade odebrał, mruknął:

- Cześć, moglibyśmy spotkać się jednak u ciebie?

- Jasne, nie ma problemu. Cable właśnie wybył do "pracy".

- Okej, zaraz będę, do zobaczenia za chwilę - powiedział i się rozłączył.

Deadpool brzmiał tak, jakby właśnie go obudził, co w sumie trochę go rozczuliło. Ciekawym było poznawanie najemnika od tej delikatnej, normalnej, codziennej strony. Wrócił do pokoju, przebrał się w czystą koszulkę i wziął ze sobą jeszcze klucze, tak na wszelki wypadek. Chciał nawet powiadomić Flasha, że wychodzi, ale ten i tak miał na niego wywalone, więc sobie odpuścił. Po kilku minutach był już pod drzwiami pokoju Wade'a i zapukał energicznie. Deadpool otworzył drzwi, na policzku odbił mu się materiał poduszki .

- No no. Jesteś odważniejszy niż myślałem, byłem pewny, że założysz jakiś szalik.

- Ta, chciałbyś – mruknął i wyminął Wade'a w drzwiach. Gdy chłopak je zamknął, Peter odwrócił się do niego na pięcie i pocałował go, zarzucając ręce na szyję Deadpoola.

Wade przyciągnął go do siebie, po chwili podnosząc do góry i zanosząc na łóżko. Peter usadowił się na jego kolanach wtulając się w jego klatkę piersiową. Nagle poczuł na szyi chłodne palce, które zaczęły krążyć wokół malinki.

- Wiesz, jak Ci się tak nie podobało, to mogłeś powiedzieć, że nie mogę. W końcu ktoś tu ma nade mną "władzę" - zrobił z palców cudzysłów, a następnie wyszczerzył się.

- A ktoś powiedział, że mi się nie podobało? Możesz robić mi tak nawet częściej, tylko w mniej widocznym miejscu.

- Nie ma mowy. Każdy ma wiedzieć, że jesteś mój. Jesteś zbyt ładny, żebym tylko ja się tobą interesował.

Peter przewrócił oczami.

- Dobra, mogę się ewentualnie zgodzić. Pod warunkiem, że nie będziesz tego robił tak często.

- Tylko jak wychodzisz do ludzi.

- Czyli cały czas – burknął niezadowolony. Deadpool uśmiechnął się i wzruszył ramionami. Peter lubił ten lekki, naturalny uśmiech, którym Wade obdarzał go coraz częściej.

- I jak ten nowy?

- Ma na mnie wywalone, więc ja też będę miał go gdzieś - wzruszył ramionami. - A tak właściwie dlaczego rozmawiamy o nim w takiej sytuacji? - wymruczał po chwili, obejmując Wade'a w pasie nogami i uśmiechnął się zaczepnie.

- No przepraszam, że staram się nie pokazywać, iż najchętniej bym się na ciebie rzucił i próbuję to zakryć, jakąś rozmową - wyszczerzył się - Możesz uznać, że ćwiczę smalltalk.

- Ale gdybyś się na mnie rzucił, to podniosłoby moje ego. No i wszyscy mieli by z tego korzyści - odparł.

- Od kiedy masz problemy ze swoim ego? - zapytał, zaczynając całować jego szyję.

- Tak właściwie to nie mam, ale byłoby miło, gdybyś coś z nim zrobił. Musisz tylko uważać, żeby nie podnieść go za bardzo, bo wtedy nie dam ci spokoju - mruknął, przygryzając wargę. Starał się nie wydać z siebie żadnych... cóż, dziwnych dźwięków, a nie byłby zadowolony, gdyby Wade usłyszał chociaż jeden z nich.

- Dostanę ostrzeżenie?

Ugryzł go delikatnie w obojczyk.

- Nie, sam będziesz musiał się domyślić kiedy przestać.

Przygryzł wargę jeszcze mocniej i przymknął lekko powieki. Ugryzienie było całkiem... miłe i aż dziwił się sam sobie, że pragnie więcej.

Wade wsunął dłonie pod jego koszulkę, znacząc paznokciami jego plecy. Składał delikatne pocałunki na jego szyi, czasem ją podgryzając.

Peter był trochę oszołomiony tym co się właśnie działo. Każdy dotyk chłopaka był dla niego czymś nie do opisania, a on po prostu się w nim zatracał.

- Kocham Cię wiesz? – usłyszał cichy, ale cholernie elektryzujący głos Wade, który po chwili przytulił go siebie, w taki sposób, jakby w innych wypadku Peter mógłby wysunąć się z jego ramion i zniknąć na zawsze.

- Tak, wiem. Ja Ciebie też, Wade - odparł cicho, przyciągając go do siebie za szyję, by był jeszcze bliżej - jakby to w tamtej chwili było w ogóle możliwe. Powoli zaczynało mu się robić gorąco i czuł, że od ciepła zaczyna się czerwienić na twarzy, ale nie bardzo się tym przejmował, będąc tak blisko swojego faceta. Było mu dobrze i nie chciał, żeby jakieś gorąco mu w tej przyjemności przeszkodziło.

- Coś nie tak? – Wade prawie od razu wyłapał jego zmianę nastroju.

- Nie nie, nic, tylko... cóż, trochę się boję - przyznał cicho i odwrócił wzrok w bok.

Deadpool spojrzał na niego zdziwiony, ale po chwili uśmiechnął się zwolnił uścisk.

- Nie ma się czego bać – mruknął, był trochę rozbawiony - Ale nie będę przesadzał w takim razie.

- Przepraszam, ja po prostu... ja jeszcze nie jestem na to gotowy.

- Nie masz za co przepraszać, Pajączku.

Poczochrał go po głowie i położył się na łóżku. Peter skorzystał z okazji i wtulił się w klatkę piersiową Wade'a, obejmując go w pasie. Nie chciał się od razu od niego odsuwać, tak było mu dobrze. Leżeli w ciszy, Wade po prostu chłonąc Parkerową obecność, a Peter próbując przeanalizować, to wszystko co się właśnie stało.

- Pójdziesz dzisiaj ze mną na patrol? - po chwili zmienił temat. - Wyspałem się wystarczająco, więc jest pewne, że nie zasnę podczas lotu na sieci. No i nie będziesz się musiał o mnie martwić. Co ty na to?

- Zawsze się o ciebie martwię, Peter – mruknął cicho Wade, nawet nie otwierając oczu - Mogę pójść, aktualnie nie mam innych zleceń.

- Super, dziękuję - uśmiechnął się i podniósł głowę na łokciu. - Przy okazji będziemy mogli posiedzieć sobie razem na jakimś dachu, tak wiesz, w ramach randki. Co ty na to?

- Nie musisz mnie pytać, wygrałeś zakład - pokazał mu język.

- No tak, zakład. Och, przecież ja cię jeszcze muszę wykorzystać! - usiadł nagle na łóżku i klasnął w dłonie. Podekscytowany zeskoczył na podłogę - Przebieraj się w swój kostium, kochany. Zawsze chciałem czegoś spróbować i ty mi w tym pomożesz. Spotkamy się w tamtej uliczce, do której Cię kiedyś przeniosłem. Zresztą pamiętasz, gdzie to jest, nie? - spytał z uśmiechem i bez słowa wstał i wybiegł za drzwi, kierując się do własnego pokoju. Teraz musiał tylko jakoś wpakować strój Spider-Mana do plecaka tak, żeby Flash nie zauważył. A jeśli nie było go w pokoju - tym lepiej dla Petera.

Deadpool spojrzał na drzwi trochę zszokowany, kręcąc głową, ale wstał i ruszył do szafy w której znalazł swój byle jak rzucony kombinezon.

- Dowiem się czegoś więcej? – mruknął sam do siebie po raz setny ciesząc się z tego, że Yellow i White siedzą od dłuższego czasu zupełnie cicho.



Następny rozdział już w piątek!

No i za to, że mnie tak długo nie było, będzie bonus, pojawi się nowe opowiadanie :3

Continue Reading

You'll Also Like

30.9K 1.5K 9
Opowieść o miłości dwóch głównych bohaterów z serii Naruto. Najbardziej doceniona przez społeczność historia mojego autorstwa w nowej, dopracowanej w...
38.9K 1.5K 39
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
16.5K 1.4K 29
Dalsze losy Yui i Ayato. Ayato został porwany przez...No właśnie,kogo?Yui za wszelką cenę chce się tego dowiedzieć.Szuka go przez kilka miesięcy,jedn...
28.7K 2.1K 106
Lavena i Lando od samego początku byli tylko przyjaciółmi. Ale i to się zawsze zmienia, prawda?