Rozdział LXVII

2.1K 335 29
                                    

Hej! Chciałam się Wam pochwalić, że zaczęłam nagrywać komiksowe filmy na YT. Pierwszy został przyłączony na górze tego posta. Wszystkich zainteresowanych zapraszam.


Rogers pokiwał głową w zamyśleniu, przyglądał się uważnie Peterowi, ale nic nie mówił.

- Zgodzi się pan? - Peter, aż zesztywniał ze strachu przed tym, że przecież Kapitan miał pełne prawo mu odmówić. Jego plan miał wiele dziur, trochę niewiadomych, a jednak Parker był gotowy zrobić wszystko, by chociaż spróbować.

Kapitan rozmasował skronie i westchnął głośno.

- Tak, pod warunkiem, że będziesz mnie informować na bieżąco, jak ci idzie. Od kogo zamierzasz zacząć?

Peter wyszczerzył się do niego.

- Oczywiście, że od pana Starka.

***

Peter dorwał Iron Mana w jego gabinecie, stanowiącym jednocześnie pracownię, na chwilę przed rozpoczęciem zajęć. Mężczyzna miał ciemne sińce pod oczami i machinalnie podnosił do ust kubek z kawą, choć Peter nie był pewny czy coś jeszcze w nim jest.

- Panie Stark?

Tony zakrztusił się, czyli jednak, a później spojrzał na Parkera pytająco, ale z wyrzutem. Peter najpierw trochę się zakłopotał, po czym usiadł naprzeciwko swojego nauczyciela, a zarazem, bohatera, wybawcy całego Nowego Yorku. Starał się nie zająknąć, bo w zestawieniu z jego prośbą brzmiałoby to niezmiernie głupio. Gdzieś w trakcie rozmowy zadzwonił dzwonek obwieszczający lekcje, ale Stark nie przestawał słuchać, a Parker tłumaczyć i wyciągać kolejnych kartek z plecaka, na których wiły się skomplikowane linie opisane masą cyfr oraz znaków. Zdziwiło go, że Stark ani razu mu nie przerwał, a gdy skończył milczał przez chwilę, po czym wyciągnął jakieś dziwne urządzenie, zeskanował plany i rzucił obraz w trójwymiarze pomiędzy nich.

- Czy to znaczy, że pan się zgadza? - głos zadrżał mu z ekscytacji.

- Yhym - potwierdził Tony, po czym mruknął do JARVISa, żeby przygotował mu kawę - Jest to trochę zwariowane, ale już nie takie rzeczy robiłem.

Popchnął w jego kierunku model wyrzutni pajęczyny z pierwszymi naniesionymi poprawkami. Peter przyjrzał się mu, po czym zaznaczył palcem kilka punktów i odepchnął z powrotem do Starka.

- Za mało opływowe i zbyt ciężkie.

Iron Man zmarszczył brwi, a potem pochylił się bardziej nad projektem.

- I Rogers naprawdę się zgodził? - tym razem majstrował przy modelu o wiele dłużej.

- Tak, pod warunkiem, że będę mu zdawał raporty.

- Czy ty wiesz jakie to jest cholernie nudne? - wyrzutnia znowu przeleciała przez dzielącą ich przestrzeń, a Parker z uśmiechem zauważył poprawki.

- Zastosujemy tytan?

Stark prychnął.

- To dla przedszkolaków. Spróbujemy mojego nowego wynalazku - Peter spojrzał na niego z iskierkami w oczach - Stop materiał składa się z magnezu oraz rozproszonych ceramicznych nanocząstek węglika krzemu...

Po kilku godzinach oboje byli zadowoleni z końcowego efektu, Stark powiedział mu, żeby przyszedł jeszcze w tym tygodniu i wtedy zaczną szykować formy odlewnicze. Zaproponował mu co prawda, że zrobi to sam, ale Peter nie chciał opuścić momentu wyrabiania jego nowych gadżetów, szczególnie jeśli mógł je wykonać z Tonym Starkiem we własnej osobie. Miał zamiar czerpać z tej sytuacji garściami, żeby móc wykorzystać doświadczenie w ulepszaniu stroju.

- Tak z ciekawości - zagaił go Stark - kto jest następny na tej twojej liście?

- Pan Banner, chciałbym, żeby pomógł mi w ulepszeniu struktury pajęczyny.

Stark uśmiechnął się, niezbyt szeroko, ale szczerze.

- Ty to sobie wszystko dokładnie zaplanowałeś, co młody?

- Mam bardzo dobrą motywację.

Nie musiał dodawać, że nazywała się: Uratować Wade'a.


We're more like a soulmates. [Spideypool]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz