Do you want me? |L.H|

By Tysiaczek

113K 8K 374

Będziesz przy mnie? - Zapytała ledwie powstrzymując łzy wypływające z jej pięknych oczu. - Razem damy sobie r... More

Prolog.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
Hej, hej! Nowy zwiastun!
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
Nowe opowiadanie.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
41.
42.
43.
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
54.
55.
56.
57.
Epilog.
Nowy FanFiction!

40.

1K 106 8
By Tysiaczek

Jade.

Minął tydzień od spotkania się z Hemmingsem. Wytłumaczyliśmy sobie wszystko od samego początku i wyszło na to, że będę czekać na niego. Nasz kontakt znowu powrócił ale za to Calum nie ozywa się do mnie. Po nocy spędzonej w hotelu z nimi Hood słowem się nie odezwał i nie wiem jak mam to naprawić. Zaraz gdy wróciłam do dom Willa dostałam niezły opierdziel. Miałam z ojcem iść na zakupy lecz mój późny powrót wszystko zepsuł. W tamtym dniu także pierwszy raz się z nim pokłóciłam i do tej pory się nie odzywa. Mam ich serdecznie dość. Razem z Calumem zachowują się jak dzieci.

- Jade no chodź jeszcze tam! – Logan ciągnął mnie za rękę w stronę ogromnej kolejki górskiej. Chłopak dzisiaj rano do mnie zawitał i siłą wyciągnął mnie do swojego samochodu. Takim oto sposobem znalazłam się w wesołym miasteczku razem z nim.

- Logan mam dość. – Mruknęłam ale nic to nie dało. Już po chwili siedziałam w wagonie przypięta mocno pasami bezpieczeństwa. Kiedy kolejka ruszyła przed siebie pisnęłam głośno na co Logan jedynie zaśmiał się ze mnie. Z tego zdenerwowania złapałam za rękę Logana. Na początku chciałam zabrać rękę ale Logan mocno ją ścisnął. Potem to już było z górki. Dosłownie! Gdy znaleźliśmy się na szczycie kolejna runęła na dół z ogromną prędkością.

- Jade już możesz otworzyć oczy. – Poczułam oddech Logana przy swoim policzku i automatycznie otworzyłam oczy. Kolejka stała już a pasażerowie wychodzili z niej. Chłopak pomógł mi wyjść z niej po czym ruszył przed siebie trzymając moją dłoń. Nie zwracałam zbytnio uwagi na nasze połączone dłonie do chwili gdy przed wejściem ujrzałam dwóch fotografów. Od kiedy Will stał się jeszcze bardziej sławny wypróbowując kolejną gwiazdkę, która stała się w kilka dni supergwiazdą paparazzi nie dają nam w ogóle żyć. Nawet chodząc na zajęcia robią mi zdjęcia. Mój ojciec chciał to jakoś zatrzymać lecz nic nie dało skutku.

- Logan jesteście razem? – Zapytał jeden z paparazzi. Nałożyłam na głowę kaptur i wyrwałam dłoń z uścisku Logana. Jeszcze by brakowało by wielki świat show biznesu uznał nas za parę. Luke chyba dostał by szału.

- Nie! Jesteśmy tylko przyjaciółmi. – Chłopak odpowiedział ostro i popchnął mnie w kierunku jego samochodu. Nie sądziłam jak sława może być uciążliwa aż do teraz.

- Przepraszam za nich. Od czasu gdy mój ojciec wydał ten głupi film o rekinach paparazzi nie dają mi żyć. – Logan zaczął się tłumaczyć gdy wsiedliśmy do jego czarnego sportowego samochodu.

- Nie przepraszaj. Oni mogą być też tutaj ze względu na mojego ojca ...

- O tak. Słyszałem o wielkim wyczynie twojego taty. Ta laska jeszcze tydzień temu nie była sławna a dziś śpiewa na największej hali na świecie. – Zgodziłam się z Loganem i w końcu ruszyliśmy do domu. Przez to jego wesołe miasteczko jestem strasznie zmęczona a do tego za oknem zaczął padać pierwszy śnieg. W tym roku matka natura coś się pośpieszyła. Mamy dopiero początek października a tu już sypie śnieg.

Gdy weszłam do domu wybiła właśnie północ. Myślałam, że Will będzie w domu ale zastałam go kompletnie pustego. Nie mając już siły na jedzenie weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Po prysznicu nałożyłam na swoje ciało świeżą bieliznę i czarną koszulkę Hemmingsa. Odkąd jesteśmy znowu tak jakby razem ponownie zaczęłam nosić jego ciuchy. Uwielbiam założyć jego czarną koszulkę, która pomimo mojego dużego wzrostu wygląda jak worek na moim ciele. Przed pójściem spać położyłam na łóżko i wzięłam telefon w dłonie. Dostałam nową wiadomość od Luka, która życzyła mi dobranoc. Od razu odpisałam mu to samo dołączając jeszcze swoje zdjęcie w łóżku.

Z samego rana obudziła mnie głośna muzyka wydobywająca się jak myślę z salonu. Zrzuciłam ze swoich nóg kołdrę i usiadłam na łóżku. Sprawdziłam na telefonie godzinę i okazało się, że spałam do południa. Wyświetlacz wskazywał 1:30 PM. Leniwie wstałam z łóżka i skierowałam się do salonu. Tak jak sądziłam właśnie z tamtego pomieszczenia wydobywała się głośna muzyka i głosy rozmowy. Przetarłam swoje zaspane oczy i weszłam do salonu nawet nie zdajać sobie sprawy, że mam na sobie przykrótką koszulkę Hemmingsa. To co ujrzałam kompletnie zbiło mnie z nóg.

- Wszystkiego najlepszego! – Krzyknęli wszyscy wystrzeliwując w powietrzę konfetti. Ujrzałam w tłumie uśmiechniętą twarz cioci, wujka, rodziców Luka, Caluma, Asha, Mika, Pani Cullen i mojego ojca. Ucieszyłam się na widok tych osób lecz jednej osoby było mi brak.

- Kochanie ty moje. Chciałbym ci życzyć wszystkiego co najlepsze ... - Ciocia Joy jako pierwsza podeszła złożyć mi życzenia. Następny był wujek, postem Pani Cullen złożyła mi życzenia ale kiedy podszedł do mnie Ashton z Cliffordem i moim bratem zaczęły się jaja.

- Ja jako twój boski i seksowny Ash życzę ci moja księżniczko 100 lat .. Napisałem kilka latem temu dla ciebie życzenia ale chyba to wszystko już się spełniło więc ... - Ashton wyciągnął z kieszeni pomiętą kartkę i spojrzał się na mnie.

- Nie szkodzi przeczytaj. – Powiedziałam uśmiechając się szeroko.

- Na początek Zdrowia, szczęścia, pomyślności, i ruchania z Lukem do starości ... - Od razu Will spojrzał się na mnie a moja twarz za pewne przybrała czerwonego koloru. Ashton widząc moja reakcję zaczął się śmiać.

- ... Gdy ugryziesz Luka uszko, to pokażę Ci swe łóżko. Sex oralny lub analny, będzie z Lukiem nie banalny. Gdy się oddasz tej rozkoszy, potrzebować będziesz noszy! – Schowałam twarz w swoich dłoniach kiedy Ashton i Michael praktycznie krzyczeli tekst tych życzeń. Widziałam kątem oka jak mój ojciec i ojciec Hemmingsa przybijają sobie piątki. Że co?

- Gdy po nocy pełnej wrażeń będzie ci ...

- Starczy już! – Krzyknęłam nie chcąc znowu słyszeć tych kompromitujących mnie życzeń. Zasłoniłam dłonią usta Irwina kiedy ten ponownie chciał coś powiedzieć. Reszta osób w tym mój ojciec złożyli mi już normalne życzenia. Następnie cała nasza paczka usiadła w salonie a Pani Cullen zaczęła wnosić różnorakie potrawy.

- A gdzie tak w ogóle jest Lucas? – Zapytałam zwracając się do Caluma, który pożerał już kolejny kawał czekoladowe ciasta. Mój brat spojrzał się na Irwina, który posłał mu dziwny uśmieszek.

- Lucas musiał coś załatwić. – Calum powiedział i zapchał sobie usta kolejnym kawałkiem ciasta. Wzruszyłam ramionami na odpowiedz mojego brata i sama zabrałam się za jedzenie tego przepysznego ciasta.

Wieczorem chłopcy zaczęli zachowywać się dziwnie. Mój ojciec jak i rodzice Lucasa gdzieś zniknęli przez co w apartamencie panowała istna cisza. Chciałam wypytać Hooda o wszystko lecz ten mnie zbył mówiąc, że Will i państwo Hemmings pojechali do sklepu. Na początku w to wierzyłam lecz kiedy minęła czwarta godzina moja myśl się zmieniła. Kiedy wybiła godzina 7:00 p.m do mojego pokoju wtargnął Irwin i oznajmił, że na 30 minut wychodzimy wszyscy do klubu. Nie miałam nic do gadania. Ashton jak zawsze postawił mnie w punkcie dokonanym a ja musiałam się przystosować. Otworzyłam ogromną szafę wypchaną po brzegi ubraniami kupionymi przez Willa i wybrałam pierwszą lepszą czarną sukienkę. Kiedy ją wyciągałam z szafy wydawała się idealna lecz na moim ciele zdawała się zbyt krótka. Zignorowałam ten fakt przypominając sobie te wszystkie wypudrowane dziewczyny w klubach które miały krótkie sukienki ukazujące ich tyłki. Przez lustrem w pokoju poprawiłam swoje włosy, które były lekko pofalowane i zrobiłam sobie makijaż. Od czasu gdy Logan zaczął mnie wyciągać do klubów zrobiłam się bardziej dziewczęca w tych kwestiach. Nauczyłam się nawet chodzić w tych piekielnych butach i odkrywałam, że na bolące stopy najlepszym lekarstwem jest alkohol.

Gotowa założyłam na siebie właśnie jedne z tych piekielnych butów i wyszłam na korytarz. Tam zauważyłam mojego braciszka ubranego w białą koszulkę i nieodłączny element jego ubioru czyli czarne obcisłe spodnie. Michael był ubrany podobnie tylko ten założył na siebie zieloną koszulę w kartkę, która pasowała mu do koloru jego włosów.

- Pięknie wyglądasz. – Usłyszałam nad swoim uchem głos Asha przez co od razu odwróciłam się w jego stronę.

- Wow Ashton zajebiście wyglądasz. – Mruknęłam widząc chłopaka w czarnej gładkiej koszuli, obcisłych spodniach i czarnych trampkach. Gdyby nie te trampki powiedziałabym, że wygląda przystojnie ale te trampki psują cały ten urok.

- Dobra nie ma na co czekać. Czas wychodzić! – Michael otworzył na oścież drzwi a każdy po kolei wychodził z apartamentu. Podczas jazdy windą zapytałam oczywiście gdzie do cholery jest Luke na co Irwin odpowiedział mi, że czeka na nas w klubie.

Jade wychodząc z wysokiego wieżowca nie zdawała sobie sprawy co tak naprawdę spotka ją tego wieczoru. Szła uliczkami Nowego Yorku w towarzystwie swoich najlepszych przyjaciół. Śmiała się i wspomniała dawne czasy. Tym czasem pod drzwiami apartamentu jej ojca stał nie kto inny jak Logan. Chłopak pamiętał o jej urodzinach i od samego ranka planował kupić jej najlepszy prezent pod słońcem. Logan stał pod drzwiami z ogromnym bukietem białych róż i małą torebeczką z prezentem. Nie wiedział niestety, że Jade nie ma w domu a tym bardziej nie wiedział, że jego starania poszły na marne.

Continue Reading

You'll Also Like

658K 2K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.
12.6K 926 34
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
1.3M 13.1K 5
„Bo to my byliśmy gotowi na wszechświat, lecz to wszechświat nie był gotów na nas." 2 część trylogii „Secret" ~17.08.2021r. - 14.02.2024r.~ Dziękuje...
59.1K 5.6K 40
Kosmiczna ekspedycja dociera na orbitę odległej planety, by ustalić przyczynę zniknięcia poprzedniej misji. Wkrótce jednak przebudzone zostaje coś, c...