Karol
Nie wiedziałem, że Felicja o tym wiedziała. No faktycznie był to mój błąd, że go tam dałem.
- Skąd o tym wiesz? - spytałem.
- Po oczach- powiedziała.
Śmialiśmy się w niebogłosy.
- Co będziesz robić po występie? - zapytałem.
- Nic- odpowiedziała.
Uśmiechnąłem się do niej.
- Kocham cię- powiedziałem.
- Ja ciebie też- odpowiedziała.
Przyszła do naszego pokoju Weronika.
- Felicja, wyszło nam całkiem nieźle na ostatniej próbie. Myślę, że za parę prób nauczymy się to robić idealnie- powiedziała.
- Gratuluje wam- odpowiedziałem.
Dziewczyny się zaśmiały.
- Karol, a jakie macie plany na najbliższą przyszłość? - zapytała.
- Pójdziemy na wasz balet. Swoje zrobicie i to będzie początek przyszłości- powiedziałem.
- Serio? - spytała Felicja.
- Tak kochanie- powiedziałem.
Weronika się chichrała pod nosem.
- Jak tam u Gabriela? - spytała.
- Gabriel ma dziewczynę- odpowiedziałem.
- Jaki Gabriel? - spytała Felicja.
- Jaka dziewczyna? - zapytała Weronika.
Felicja zeszła z moich kolanach i usiadła obok Weroniki. Czekały, kiedy odpowiem.
- Gabriel to mój przyjaciel z dzieciństwa. Mieszkał tutaj obok kiedyś. Chodzi do klasy drugiej a w waszym liceum. A chodzi z Evie, czyli przewodniczącą ich klasy- odpowiedziałem.
- Dużo o nim wiesz- stwierdziła Felicja.
Zaczęliśmy się śmiać Weroniką.
- Dużo mi mówi a poza tym, znam go od dziecka. - powiedziałem.
- To ja już idę- odpowiedziała Weronika.
Wyszła z pokoju. A ja dosiadłem się do Felicji.
- Co robimy? - spytałem.
- Nie wiem- odpowiedziała.
- Nie ułatwiasz mi- powiedziałem.
- A czego się spodziewałeś? - zapytała śmiejąc się.
Położyła się.
- Niczego- odpowiedziałem.
Walnęła mnie delikatnie w udo.
- Pooglądamy film? - spytałem.
- Nie- odpowiedziała.
- Pooglądamy jakiś serial? - zapytałem.
- Nie- powiedziała.
Zacząłem główkować co z nią porobić.
- Chcesz iść na strzelnicę? - pytałem.
Zaprzeczyła głową.
- Chcesz iść na cześć z kwiatkami? - spytałem.
- Nie- odpowiedziała.
- Chcesz poczytać? - zapytałem.
- Nie- powiedziała.
Położyłem się obok niej.
- Chcesz poczytać na części z kwiatkami? - spytałem.
- Nie- odpowiedziała.
- Chcesz pograć na moim telefonie? - pytałem.
Zaprzeczyła głową.
- To co chcesz robić? - zapytałem.
- Nie wiem- powiedziała.
- Idziemy pojeździć po okolicy? - spytałem w końcu.
- Tak i chce się przejechać każdym twoim autem, które masz tutaj- powiedziała.
- No w końcu- odpowiedziałem.
Zaśmiała się.
- Ubierz bluzę- powiedziałem.
Podeszła do szafy i ubrała ją.
- Idziemy- oznajmiłem.
Zeszliśmy po schodach i spotkaliśmy Harry'ego.
- Coś robicie? - spytał.
- Po kilku minutach pytania ją co chce robić, doszliśmy do tego, że się przejedziemy- powiedziałem.
- No wymagająca jest- odpowiedział.
Felicja się zaczęła śmiać.
- Pamiętam jak kiedyś zrobiłam Mata- powiedziała.
Spojrzeliśmy się na nią pytająco.
- No w szachach jest szach i mat- wyjaśniła.
Harry zaczął się śmiać.
- Idziemy czy będziemy tak stali? - spytałem.
- Będziemy tak stali- powiedziała.
Wziąłem ją na barana i wyniosłem z domu.
- Ja żartowałam- odpowiedziała po chwili.
- No mam nadzieje. Nie po to głowiłem się kilka minut. - powiedziałem.
Zaczęła się śmiać.
Posadziłem ją na motorze.
- Żeby nie marnować czasu będę cię uczyć prowadzić- powiedziałem.
- Motor? - zapytała.
- Nie na motorze nie będę cię uczyć. Tylko auto- odpowiedziałem.
Założyłem jej kask, a ona go ściągnęła.
- Daj mi go tobie założyć- powiedziałem.
- Nie- oznajmiła.
Machała tak głową, że nie mogłem trafić.
- Felicja! - powiedziałem.
- Co? - spytała.
- Daj założyć ci ten kask- odpowiedziałem.
Machała tak szybko głową, że musiałem ją złapać za nią.
- Nie zachowuj się jak dziecko- powiedziałem.
Wyrwała się i zaczęła machać głową. Stanąłem naprzeciwko niej i sobie czekałem.
- Skończyłaś już? - zapytałem.
- Nie- odpowiedziała.
Wziąłem ją na jedno moje ramię i założyłem jej kask.
- Było się tak buntować? - spytałem.
Westchnęła.
Posadziłem ją znowu na motorze. Założyłem swój kask i usiadłem przed nią. Złapała mnie na wysokości mojej klatki piersiowej i przysunęła się bliżej.
- Jedziemy bez buntowania? - zapytałem.
Pokiwała głową. Rozpędziłem się. Ona po paru kilometrach chciała ściągnąć kask i zsunęła się z motoru. Poleciała troszeczkę dalej. Nie zauważyłem tego i dalej jechałem. Jednak po kilku minutach poczułem, że nikt mnie nie trzyma. Zawróciłem się. Felicja sobie siedziała obok rowu. Zatrzymałem się bliżej. Wziąłem ją na ręce.
- Było się buntować? - spytałem.
- Nie- odpowiedziała.
- Nie próbuj więcej ściągnąć z kasku, bo nie przejedziesz się już nigdy motorem- powiedziałem.
Posadziłem ją na motorze i pojechaliśmy dalej. Zatrzymałem się nad jeziorem.
- Wow- ekscytowała się.
- Nie powinienem ciebie tu zabierać za to, że się buntowałaś- powiedziałem.
Walnęła mnie w ramię.
- To pozwól mi jechać bez kasku- odpowiedziała.
Zaśmiałem się z niej.
- Po tym jak spadłaś z motoru myślisz, że ci pozwolę? - spytałem.
-No weź- powiedziała.
- To jest kwestia bezdyskusyjna- odpowiedziałem.
- No weź- wymamrotała.
- Nie- nie zgodziłem się.
Usiadła mi na kolanach i oglądała jezioro. Oparła głowę o mój tors.
- Idziemy po auto? - spytała.
- Raczej jedziemy- poprawiłem ją.
Walnęła mnie delikatnie w tors.
- Nie poprawiaj mnie- wkurzała się.
- Już, już- powiedziałem.
Wziąłem ją na barana i posadziłem na motorze.
- Nie waż mi się znowu mnie puścić, by ściągnąć ten kask- oznajmiłem.
- Dobrze- zgodziła się.
Przytuliła się do mnie mocno. Ruszyliśmy bardzo szybko. Zatrzymaliśmy się pod garażem.
- Nie możesz się tak buntować- powiedziałem.
Wziąłem ją na ręce i postawiłem przede mną. Ściągnęła szybko kask i się do mnie przytuliła. Objąłem ją.
- No już, wybaczam- szepnąłem jej na ucho.
Do garażu przyszedł Artur.
- Boże, wy się nawet tu przytulacie- stwierdził.
- Nie zgadniesz co dziś Felicja odwaliła- powiedziałem.
- No? - spytał.
- Nie chciała założyć kasku i podczas drogi sobie go ściągnęła. Oczywiście spadła z motoru, a jak inaczej- odpowiedziałem.
- Jezu, Felicja. Ten kask jest dla twojego dobra. - powiedział Artur.
Wzruszyła ramionami.
- To ją nie przekona, ale dzięki- odpowiedziałem.
Uszczypnęła mnie za to w szyję.
- Będziesz ją uczyć prowadzić? - spytał Artur.
- No kiedyś będzie musiała się nauczyć- powiedziałem.
Felicja stanęła obok czerwonego porsche.
- Nara Artur- rzuciłem.
Wsiadłem do samochodu, a Felicja usiadła mi na kolanach. Zacząłem jej wszystko pokazywać.
- Tu jest gaz, tu hamulec a tu ręczny...- pokazywałem jej różne rzeczy.
- Możemy zacząć już jechać? Dużo naoglądałam się jak ktoś prowadzi i to już jest nudne- powiedziała.
Zaśmiałem się.
- Dobra, to naciśnij gaz i ustaw biegi- odpowiedziałem.
Ustawiła na jedynkę i nacisnęła gaz. Trzymała dłonie na moich dłoniach, które były na kierownicy. Wyjechaliśmy z domu. Felicji na razie się udawało.
- Teraz włącz drugi bieg- powiedziałem.
Zmieniła bieg na drugi i skręciła w prawo.
- Brawo- pochwaliłem ją.
Jechaliśmy pięć minut prosto, a Felicja cały czas przyśpieszała.
- Teraz na trójkę- poleciłem.
Szybko zmieniła bieg.
- Brawo kochanie- pochwaliłem ją już drugi raz.
Uśmiechnęła się i skręciła tym razem w lewo.
- Lecisz teraz z czwórką- powiedziałem.
Zmieniła bieg na czwórkę. Rozpędziła się. Skręciła raz w prawo a raz w lewo.
- Dobra to teraz na piątkę- poprosiłem.
Zmieniła bieg na piątkę. Rozpędziła się. Jechała cały czas piątką.
- Dobra wracamy się teraz do domu. Tylko robisz to na dwójce. - powiedziałem.
- A co tam porobimy? - zapytała.
- Zaparkujesz- odpowiedziałem.
- Ja?!- zapytała.
- Tak ty zaparkujesz- powiedziałem.
Skinęła głową.
- Jak się tam jedzie? - spytała.
Wyjąłem telefon i włączyłem jej nawigacje.
- Mogłeś mi powiedzieć- powiedziała.
- Uczę ciebie teraz jechać na nawigacji- odpowiedziałem.
Przewróciła oczami.
- Weronika teraz sama trenuje? - spytała.
- Chyba tak, a co? - zapytałem.
- No ja też powinnam- odpowiedziała.
- Ostatnio się przetrenowałaś- zauważyłem.
Zaśmiała się.
- A ty kiedyś się nie przetrenowałeś? - spytała.
- No może kiedyś, ale co z tym ma wspólnego? - odpytałem.
- No ja muszę trenować. A ty wtedy to robiłeś by mieć sześciopak. - powiedziała.
- Nie musiałem nic robić, by mieć sześciopak- odpowiedziałem.
Chichrała się i skręciła w prawo.
- A kiedy przyjedzie Piotrek? - zapytała.
- Za około dwadzieścia minut. - powiedziałem.
- Czyli na śniadaniu? - spytała.
- No tak- odpowiedziałem.
Zaczęła się chichrać.
- Co? - zapytałem.
- Twoje siostry na pewno przestaną jeść, by wygłaskać Lunę- zażartowała.
Zaśmiałem się.
- No faktycznie to zrobią. - powiedziałem.
- Myślisz, że twoja mama nie będzie mieć problemu do zwierząt? - spytała.
- Nie, ona je uwielbia. Ucieszy się i tyle- odpowiedziałem.
Uśmiechnęła się.
- Już wiemy, że Piotrek się nadaje do opieki nad zwierzętami- powiedziała.
- Już nie musimy tego testować- odpowiedziałem.
Dojechaliśmy pod bramę.
- A teraz na wstecznym- powiedziałem.
Włączyła wsteczny i zaczęła się oglądać do tyłu. Nacisnęła delikatnie gaz i powoli zaparkowała. W garażu był Artur.
- Brawo Felicja- rzucił Artur.
- Dzięki- powiedziała zsiadając ze mnie.
- Jak tak szybko ją nauczyłeś? - spytał Artur.
- Dużo się naoglądała jak ktoś prowadził- powiedziałem.
Artur się zaśmiał.
- Drifty umie robić? - zapytał.
- Jeszcze nie i to nie ja będę jej tego uczyć. Ja miałem ją nauczyć, żeby sama jechała, a nie na kolanach Kacpra- powiedziałem.
Artur się znowu zaśmiał.
- Podczas uczenia się driftować będzie na pewno na jego kolanach- odpowiedział.
Felicja stała z boku i to wszystko słuchała.
- A poza tym Kacper mnie o to poprosił- oznajmiłem.
- A jak chodzi o twoich ludzi to był tutaj Piotrek- powiedział Artur.
- Po co przyszedł? - zapytała Felicja.
- Przywiózł Lunę i twojego kota- odpowiedział Artur.
- Ona ma na imię Rosie- poinformowała go.
Wyłączyłem samochód.
- Dziewczyny już je dopadły- powiedział Artur.
Felicja się zaśmiała.
- No to będą wygłaskane jak nigdy- odpowiedziała.
Tym razem Artur się śmiał.
- Nawet mama je głaszczę- dodał.
- Widzisz Karol, poszczęściło im się dzisiaj- powiedziała Felicja.
Zaśmiałem się.
- Dobra chodźmy z tego garażu, bo teraz powinno być śniadanie- oznajmiłem.
Wyszliśmy z garażu.
- Cześć Felicja, jak tam kask? - zapytał Harry.
- W końcu mogłam go ściągnąć- powiedziała.
- Pozwoliłeś jej ściągnąć kask? - spytała mama.
- Ściągnęła go dopiero jak się przesiedliśmy do auta- odpowiedziałem.
Artur się z boku się śmiał.
- Ona samo go ściągnęła- powiedział Artur.
- I co dalej? - nalegała mama.
- No i spadła z motoru- dokończyłem.
Weronika się z Pauliną śmiały.
- Dopięłaś swego? - zapytała Paulina.
- Powiedział, że jak będę się tak buntować to więcej mnie nie weźmie na motor- powiedziała.
- Nie udało ci się go przekonać bronią na Feliksa? - spytała.
- Nie, na Karola rzadko działa słodka mina- odpowiedziała.
Usiadłem sobie na stołku barowym.
- Ty nawet nie wiesz jak ona na niego działa, ale w tej sprawie jest bezużyteczna- powiedział Artur.
Mama się zaczęła śmiać.
- Wole nie wiedzieć- odpowiedziała.
Harry zaczął się śmiać.
- Słyszałem, że sobie trochę poczytałaś Hotelu 69- skomentował.
- Ja tylko fragment czytałam- powiedziała.
- Jaki Hotel 69? - spytałem.
- To twoja książka z tej półki- odpowiedział Harry.
Zdziwiłem się.
- Felicja, jak chcesz coś czytać to możesz tylko brać z pierwszej i drugiej półki- powiedziałem.
- Czytałaś już ,,Mężczyznę w brązowym garniturze"? - spytał Artur.
- Czytałam- odpowiedziała Felicja.
Mama poszła do kuchni i zaczęła znosić jedzenie na stół.
- Tak jak dylogie Westwood Academy? - zapytała Paulina.
- Ja kocham dylogie Westwood Academy- powiedziała.
Zaśmiałem się cicho. Matka zaczęła robić kawy.
- Felix wie o tym? - spytał Harry.
- A Mat wie co ty czytasz? - odpytała.
Mama się zatrzymała, a my się na nią patrzyliśmy.
- Jaki Mat? - próbował jej to wybić z głowy.
- Rano przejrzałam was- powiedziała.
- Ale ty gadałaś o szachach- odpowiedziałem.
- Jak powiedziałam Mat to się tak samo na mnie patrzyliście- wzruszyła ramionami.
Ojciec schodził z góry.
- Wiem od dawna, że macie brata w więzieniu- powiedziała.
- Masz ciekawe sny- odpowiedziała Paulina.
Felicja wyjęła telefon.
- Byłam już porwana przez siedmiu z was- powiedziała.
Włączyła galerie.
- To jest wasz brat- pokazała.
- On cię porwał? - wyrwało się mamie.
- Jak miałam siedem lat- powiedziała Felicja.
Po chwili do mamy doszło, że się wydała.
- Masz ciekawy życiorys- stwierdziła.
- Parę razy już ktoś próbował porwać- pochwaliła się.
- Zezwolił tobie żebyś z nim zrobiła selfie? - spytała Paulina.
- Tak- odpowiedziała.
Artur zaczął się śmiać.
- Teraz na bank jesteś fanatykiem- powiedział.
Weronika z Pauliną się zaczęły śmiać.
- Nie jestem fanatykiem- odpowiedziała szybko.
- Wiesz więcej niż jakiś ważny człowiek naszych mafii- stwierdził Harry.
- A Gabriel wie? - spytała.
- Tak- odpowiedziałem.
Weronika coś robiła na telefonie.
- Ona go widziała jak była tu na nocowaniu- powiedziała.
- Czemu nigdy nie wspominałeś o Macie a o nich parę razy? - spytała.
- Bo ty już wiedziałaś z telewizji o ich istnieniu- odpowiedział.
Teraz nasz ojciec zaczął się śmiać.
- Koniec dzieciaki- powiedział.
Usiedliśmy przy stole.
- Było mówić, że wiesz- stwierdził Harry.
- Żeby uniknąć kabaretu? - zapytała.
- Uważaj to sobie jak chcesz-powiedział Harry.
Zaczęliśmy jeść jajecznice.
- Przynajmniej jak tu jesteś to wiemy, kiedy jesz- skomentował to Artur.
Felicja opluła się kawą.
- Ty się głodziłaś skarbie? - zapytała mama.
- Artur! - warknęła na niego.
- Widać, że ci się skończył podkład i nie byłaś ostatnio w drogerii- skomentował.
- Przecież tego nie widzisz przez bandaże- powiedziała.
Wszyscy ich słuchaliśmy.
- Jak się napociłaś na siłowni to widziałem- odpowiedział.
- Co widziałeś? - sprowokowała go.
- Rany po cieciu się- powiedział.
- Felicja? - spytała mama.
Felicja się zaśmiała.
- No dobra masz mnie. Też miałam lekką depresje oraz bulimie- powiedziała.
Artura zatkało.
- To wszystko dlatego, że moich rodziców nie było w domu i mnie nie pilnowali. Ja się z tego wyleczyłam- dodała.
- Sama? - zapytała mama.
- Tak sama- odpowiedziała.
- Miałaś jakieś wsparcie? - spytała.
- Raczej odwrotnie miałam- powiedziała.
Weronika przymrużyła oczy.
- A Patrycja i Hania ci nie pomagały? - zapytała.
- One to mnie dla beki nazywały, że jestem gruba. - odpowiedziała.
- A twoje rodzeństwo? - spytała mama.
- Ich długo nie widziałam. Dopiero teraz jak wyjechali na tą delegacje to ich częściej widzę- powiedziała.
Weronika walnęła się dłonią w czoło.
- A Klara? - zapytała Weronika.
- Klara o niczym nie wie- odpowiedziała.
Felicja dopiła kawę.
- Twój ex wie? - spytała Weronika.
- Nie mam żadnego byłego- powiedziała.
Skończyliśmy gadać o tym do pory obiedniej.
- Masz bogate doświadczenie Felicja- skomentowała to wszystko mama.
- Wiem- odpowiedziała.
- Twoi ludzie ją porwali? - zapytał mnie Artur.
- Gdy miała na sobie maskę i prowadziła jakiegoś live- odpowiedziałem.
Mama zaczęła robić obiad, a my przeszliśmy do salonu.
- W sumie w naszym liceum to jedna jest taka dziewczyna, którą też porwaliście- powiedziała Felicja.
- Kogo oni porwali? - zapytała mama.
- Evie Evans. Strasznie podobno do mnie tylko ma krótsze włosy. Mat mnie i ją na raz porwał- powiedziała.
- My ją porwaliśmy w maju- odpowiedział Harry.
- Ja ją drugiego września- powiedział Artur.
- Moi ludzie ją porwali w grudniu- dodała Weronika.
Mama zaczęła się śmiać.
- Ja ją porwałem w tym samym czasie co Felicje- powiedział ojciec.
- A ja ją porwałem w lutym- odpowiedziałem.
Zaczęła się Felicja śmiać.
- Nie śmiej się tak. Ty sama tyle razy byłaś porwana- powiedział Harry.
- Ale więcej razy ktoś ją próbował porwać, ale mu się nie udało- odpowiedziałem.
- Evie miała wypadek samochodowy kilka miesięcy po ucieczce od pana. - powiedziała.
- Obie dużo przeżyłyście- skomentowała mama.
Felicja coś robiła na telefonie.
- Jeżeli Ka_official to Karol, Ma_official jest Matem? - zapytała Felicja.
- Jak znalazłaś jego konto na Instagramie? - zapytałem.
- Polubił post z Arturem- powiedziała.
- Nie masz ze mną postów- odpowiedział.
Felicja się zaśmiała.
- Mam- pokazała zdjęcia Artura w maseczce.
- Nie mam blond włosów- zauważył Artur.
- Słyszałeś o tym jak filtr na Instagramie? - zapytała.
Weronika się zaśmiała.
- Ty mnie Harry też obserwujesz z Arturem- dopiero zauważyła to Felicja.
- To była kontrola crush'a Karola- powiedział Artur.
- Tak od podstawówki? - spytała.
- A to dlatego żeby obserwować przyjaciółkę Weroniki- powiedział Harry.
Weronika zaczęła się śmiać.
- Nie chce wam przerywać gadania o Instagramie, ale jest już obiad na stole- powiedziała mama.
Usiedliśmy przy stole.
- A Felicja, nie mieszaj się w odnalezienie Mata. Już ryzykowałaś życiem jak odnalazłaś Harry'ego i Paulinę- oznajmiła mama.
- Wiesz Kate, nie szukam już przygód- odpowiedziała.
Artur zaczął się śmiać.
- Nie szukasz przygód? - zapytał.
- Tak- odpowiedziała.
- To dobrze, bo byś rywalizowała z Harrym- powiedział.
Zjedliśmy obiad i poszliśmy z Felicją na górę.
- Jak już wiesz o moim bracie to sobie pooglądasz, jak próbuje go znaleźć- powiedziałem.
- Jasne- odpowiedziała.
Rosie próbowała wejść na łóżko. Felicja przysunęła się na początek łóżka i ją podniosła z podłogi.
- Masz za wysokie łóżko- stwierdziła.
Spojrzałem na nie i się uśmiechnąłem. Położyła Rosie na łóżku i przysunęła się do mnie.
- Widać Lunę z balkonu- powiedziałem.
Felicja się tam spojrzała.
- Niech korzysta- odpowiedziała.
Do późnego wieczora szukaliśmy jakiś informacji, ale nie mogliśmy ich znaleźć. Poszliśmy spać.