Gdy się uspokoiłam to usłyszeliśmy syreny policyjne. Artur szybko wyszedł z mojego pokoju i pobiegł na taras. Policja mi się dobijała do drzwi, więc weszłam do łazienki opłukać twarz. Jak wytarłam twarz to zbiegłam z schodów. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam.
- Dzień dobry- powiedziała funkcjonariuszka policji.
- Dzień dobry- odpowiedziałam.
Już wiedziałam, będę kłamała policji w żywe oczy. Muszę ochronić Artura, żeby go nie goniła policja. I tak już duże nabroił, a gdyby dorzucić, że był w moim domu to by miał już dożywocie. Policja by pomyślała, że próbuje mnie porwać a wcale tak nie było. Nie mogłam im wytłumaczyć, że mnie pocieszał, bo by mnie zabrali na komisariat, więc musiałam ich okłamać.
- Twoi sąsiedzi zauważyli, że w tej okolicy grasuje jeden Astrid. Pomyśleliśmy, że jest tutaj. - wytłumaczyła pani.
- Astrid jest w tej okolicy?!- udawałam, że panikuje.
- Spokojnie, jesteśmy tutaj i nic ci się nie stanie. Tylko przyszliśmy sprawdzić- uspokajała mnie pani.
Głupia myślała, że Artur nie pokona jednej funkcjonariuszki. Mogli przynajmniej wezwać oddział antyterrorystów. Ale i tak by to im nie pomogło, ale by przynajmniej ludzie czuliby się bezpiecznej.
- Dobrze to na tyle z tej wizyty- powiedziała i wyszła.
Zamknęłam za nią drzwi i poszłam do pokoju. W pokoju wyjęłam telefon i otworzyłam chat z Arturem.
Ja: Hej Artur.
Artur: Hej Feli, wszystko w porządku?
Ja: Tak, policja przed chwilą wyszła.
Artur: Fajnie, a co z szkołą?
Ja: Jestem na edukacji domowej.
Artur: Masz szczęście. Dobra lecę, praca wzywa.
Ja: Nara.
Artur: Nara.
Wyłączyłam telefon i poszłam na dół. Usiadłam na kanapie i włączyłam sobie serial. Przykryłam się kocem i zaczęłam oglądać. Luna wskoczyła na kanapę i rozłożyła się obok mnie. Zaczęłam ją głaskać po brzuchu. Tak nam minęła godzina. Znudził mi się serial i go wyłączyłam. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie szejka truskawkowego. W tym czasie zadzwoniła do mnie Weronika.
- Hej stara- zawołała.
- Cześć- odpowiedziałam.
- Co robisz? - spytała.
- Oglądałam serial- powiedziałam.
- Mogę do ciebie wpaść? - zapytała.
- Jasne, wbijaj- odpowiedziałam.
Rozłączyła się, a ja poszłam na kanapę. Upiłam łyka szejka i go odłożyłam na stolik kawowy. Oglądam filmiki na Instagramie, dopóki nie weszła do mnie Weronika.
- Co robimy? – zapytała.
Luna zeskoczyła z kanapy i podbiegła do Weroniki. Zaczęła na nią skakać. Weronika kucnęła.
- Cześć Luna- powiedziała głaszcząc ją.
Zaśmiałam się.
- Możemy poplotkować i pomalować sobie paznokcie- odpowiedziałam.
- Chodźmy najpierw do sklepu- powiedziała.
- Jasne- zgodziłam się.
Wstałam z kanapy i poszłyśmy na dwór.
- Słyszałam, że był u ciebie Artur- powiedziała po chwili.
- No był, ale się zmył- zażartowałam.
Weronika zaczęła się śmiać.
- To było dobre- skomentowała, gdy przestała się śmiać.
Weszłyśmy do sklepu.
- Co kupujemy? - zapytała.
- Pianki, chipsy- zaczęłam.
- Żelki oraz czekoladki- dokończyła.
- Tak- zatwierdziłam.
- Jeszcze jakieś picie- powiedziała.
- Tiger? - zapytałam.
- Jak ty mnie dobrze znasz- skomentowała.
Wzięłyśmy wszystkie rzeczy, które wymieniliśmy, a gdy byliśmy przy kasie to Weronika jeszcze wzięła jakieś chrupki i paluszki. Zapłaciłyśmy i wróciłyśmy do mnie. Weronika usiadła przy stoliku kawowym, a ja nasypałam na razie chipsy i paluszki. Położyłam je na stole.
- Dobra komu najpierw robimy? - zapytała.
- Tobie, tylko pójdę po rzeczy do robienia hybryd- powiedziałam.
Szybko pobiegłam na górę i wzięłam pudełko z rzeczami i zeszłam na dół.
- Niech zgadnę, różowe- powiedziałam, gdy już siedziałam naprzeciwko niej.
- Różowo białe- poprawiła mnie.
Zaśmiałam się.
- Trochę ci się pozmieniało- powiedziałam.
- No a u ciebie? - spytała.
- Czarno białe- odpowiedziałam.
- Widzisz! Obie dodałyśmy biały kolor! - podekscytowała się Weronika.
Zrobiłam zdjęcie, jak zaczęłam jej robić paznokcie oraz jak je skończyłam.
- Felicja- zaczęła Weronika.
- Tak? - spytałam.
- Jedyna z nich masz u mojego brata szanse- odpowiedziała.
- Którego? - zapytałam.
- Chodzi mi o Karola! - krzyknęła.
Zaśmiałam się.
- Serio, mam u niego szansę? - spytałam.
- Tak, jesteś jego typie- odpowiedziała.
- Jaki jest jego typ? - zapytałam.
- Książkara, miła, urocz...- zaczęła.
- Nie jestem urocza- powiedziałam.
Weronika ryknęła śmiechem.
- Jesteś- wytarła łzę spod oka.
- Mów dalej- powiedziałam.
Zaczęła mi malować paznokcie.
- Wysoka, czarne włosy, niebieskie oczy, chuda- odpowiedziała.
- No faktycznie, jestem w jego typie. - zaśmiała się Weronika- A w Artura typie nie jestem.- dodał po chwili namysłu.
- I nigdy nie będziesz- powiedziała.
- No wiem. Nie jestem chłopakiem- odpowiedziałam.
Weronika włożyła mi dłoń do lampy i popatrzyła się na mnie z zdziwieniem.
- Skąd o tym wiesz? - zapytała.
Wzięłam jednego paluszka do buzi.
- Sam mi kiedyś powiedział- wyznałam.
- Wow! Faktycznie wiesz, więcej niż jakiś normalny człowiek- oceniła Weronika.
- Tak samo powiedział Karol- powiedziałam.
- Jaki Karol? - zapytała Weronika robiąc mi drugą rękę.
- No Smith- odpowiedziałam.
- Aha- skomentowała.
Spojrzałam się na nią.
- Nie wiesz kim jest Smith? - zapytałam.
Wzięłam trochę chipsów i wsypałam do buzi. Z Hanią i Patrycją tak nie robiłyśmy, bo nazywały mnie grubą,, tak dla żartów".
- Wiem, gadałam z nim przecież gdy z tobą nie rozmawiał- powiedziała.
- Gdy wyjaśniałam Alicję to was widziałam- odpowiedziałam.
- Widziałaś nas? - zapytała zdziwiona.
- Tak- powiedziałam robiąc zdjęcie.
Odwróciłam się tyłem.
- Pokaż pazurki- powiedziałam.
Nastawiłam dziesięć sekund w aparacie i dałam telefon na kanapę. Ustawiłyśmy i zrobiło nam trzy zdjęcia z innych pozycji. Wszystkie zdjęcia wrzuciłam na Instagrama i oznaczyłam pod nimi Weronikę.
- Ej, a twoi bracia mają Instagrama? - zapytałam.
- Mają prywatne konta. A co? - odpytała.
- Chyba nie znajdą zdjęć, gdzie ciebie oznaczyłam- powiedziałam.
- Miej to w nosie- zaśmiała Weronika.
Zaśmiałyśmy.
- Wpadniesz do mnie jutro na noc? - zapytałam.
- Jasne- odpowiedziała.
- Artura też zabierz- dodałam.
- Ale na noc? - spytała.
- Nie, na wieczór. Później pójdzie- powiedziałam.
Zaśmiałyśmy się obie.
Zaczęłyśmy obgadywać ludzi z szkoły i jadłyśmy rzeczy, które kupiłyśmy.
- Hania teraz chodzi z takim debilem- zaśmiała się Weronika.
- Stacza się tak jak Patrycja- powiedziałam.
- No rel- odpowiedziała.
- Twoje byłe przyjaciółki też się staczają- skomentowałam.
- No i slay- powiedziała.
Zaśmiałyśmy się, a po godzinie Weronika sobie poszła.