W tamtej ławce, naprzeciw

By loverofdanger

152K 7.4K 1K

- nie jesteś już Moją nauczycielką! Zrozum to w końcu.. Nie musisz się bać! - nie potrafię.. przepraszam.. *... More

PROLOG
1. I tak do mnie wrócisz
2. Nic się nie zmieniłaś
3. Scyzoryk
4. Ściągaj koszulkę
5. Indywidualna lekcja
6. Nic Ci nie jest skarbie?
7. Przecież to lubiłaś
8. Jutro zapomnę
9. Za nowe, lepsze życie
10. W końcu rozbierasz rękoma
11. Dzień dobry księżniczko
12. Głowa do góry
13. Podobają Ci się kobiety?
14. Nie żałuję
15. Przepraszam
16. Chwila prawdy
17. Look but don't touch
18. To o czym marzysz
19. Smerfetka
20. Bynajmniej
21. Rozpraszam Cię?
22. Zostań ze mną, proszę
23. Jesteś niesamowita
24. Moja Roksi
25. Dobranoc kochanie
26. Musimy porozmawiać
27. Rasowa dziwka
28. Przeleć i każ spierdalać
29. Prawda boli, słowa ranią
30. Bolesne wspomnienia
31. Tabula rasa
32. Będę tego żałować
33. ..a śmierć była jeszcze piękniejsza
34. Spójrz na mnie!
35. Bo jesteś Ty
36. W tamtej ławce, naprzeciw
37. Nie ma dwóch podobnych nocy
38. Zabierz tę miłość, nie mogę jej już znieść
39. Tajemnicza dziewczyna
40. To tylko zwykły bar
41. Żeby życie miało smaczek..
42. Wiem o wszystkim
44. Moje być, albo nie być
45. Jak nigdy, nikogo
46. Podaj mi jeden cholerny powód
47. Kocham Cię
Pytania&Odpowiedzi
Marzenie "Roksany"
Bonus 1. Twój wielki dzień

43. Zbyt dumna i nazbyt uprzedzona

1.6K 92 11
By loverofdanger

Sobota

~ Pov Roksana

Przebudziłam się już o godzinie szóstej. Wczorajszy dzień był tak zaskakująco dziwny, że nie potrafiłam przestać o nim myśleć. Wstałam i poszłam zaparzyć sobie kawę. Poranek był dzisiaj dość ciepły, więc wzięłam kubek i wyszłam na balkon. Przy okazji zapaliłam papierosa. Wgapiając się w półwiejski krajobraz malujący się przede mną, oddałam się rozmyślaniom. 

Roksana, Ja wiem. Nie chciałam Cię w to wciągać. Powtarzałam w myślach. W co wciągać? Czyli to wszystko to była gra. Wolałabym, żeby sama mi się przyznała. Uśmiechnęłam się do siebie na te słowa. Ta Ewa to musi być niezła intrygantka. Czyli prawdopodobnie wiedziała już wtedy, gdy była w barze z tym facetem. Specjalnie wyszła do mnie gdy paliłam. A na drugi dzień przyprowadziła niczego nieświadomą Kaję. Niezła jest. Sam szatan nie wpadłby chyba na taki pomysł. 

Zaśmiałam się ponownie i zaciągnęłam dymem. 

Tylko co wydarzyło się między nimi przed tym jak Kaja uciekła. I czemu patrzyła pod koniec na mnie tak złowrogo. Jakbym jej conajmniej psa ukatrupiła. Nie rozumiem tej kobiety. I ciekawe czy udało się Ewie ją dogonić. Jeśli tak to musiały potem o mnie rozmawiać. Z rosmyślań wybił mnie dźwięk przychodzącego SMS'a. Spojrzałam na ekran i otworzyłam skrzynkę z wiadomościami. 

Od Oli: 
Hej, mam nadzieję, że pamiętasz o naszym wspólnym malowaniu i dniu spa :) 

Malowanie i dzień spa. Kuźwa.. Oczywiście, że zapomniałam. Ale nie mogłam teraz tego odwołać. Prosiłam mamę i Olę w wakacje by przyjechały do mnie i pomogły mi odświeżyć ściany. Jak jeszcze byłam z Olką to odmalowywałyśmy dom babci. Mama nam pomagała, a tata tylko chodził i śmiał się, z tego, że ma tanią siłę roboczą w domu. Stało się to taką naszą małą tradycją. Wspólne malowanie, a potem maseczki, wino i Dirty Dancing. 

Do Oli: 
Jasne, zgadaj się z mamą i postarajcie się być na dziewiątą :) 

Skoro już i tak nie śpię, to pojadę szybko do jakiegoś sklepu po farbę i folię, by zabezpieczyć meble. Wałki i inne tego typu rzeczy miałam w piwnicy. Wzięłam prysznic, ubrałam się i zrobiłam to co zaplanowałam. Po drodze wjechałam również na spożywcze zakupy. Lodówka świeciła pustkami, a nie chciałam wysłuchiwać od mamy, że nic nie jem. Nie było tam niestety wina, które spełniałoby Moje wymagania, więc musiałam jeszcze podjechać do sklepu monopolowego. Na szczęście na tym sklepie się nie zawiodłam, a do Mojego koszyka wpadły dwie butelki białego, słodkiego wina Lutzville Muscat d'Alexandrie. Dawno go nie piłam, ale gdy tylko go zobaczyłam to aż poczułam jego wybitny smak. Zapłaciłam i wróciłam do samochodu. 

Dobra, chyba wszystko. 

Nie udało mi się wnieść wszystkiego za jednym razem, więc troszkę się nabiegałam. Dwa razy do samochodu i raz do piwnicy. Dobry sposób na zrobienie formy.  Pomyślałam i zaczęłam rozpakowywać zakupy. Po chwili usłyszałam już dzwonek do drzwi.

Poszłam otworzyć, a Moim oczom ukazały się dwie radośnie uśmiechnięte kobiety. Uśmiechnęłam się do nich i wpuściłam do środka. 

- Cześć mamuś - powiedziałam do starszej kobiety i mocno ją przytuliłam

- Cześć kochanie, cześć - odwzajemniła uścisk

Odsunęłam się od rodzicielki i przywitałam się z Olką. Od razu przeszłyśmy do kuchni, kobiety usiadły przy stoliku, a Ja zaczęłam przygotowywać dla nich kawę i wyciągnęłam ciasto, które kupiłam. Z dobrą godzinę rozmawiałyśmy o głupotach, aż w końcu postanowiłyśmy się ruszyć i zacząć robić. Mama poszła przebrać się do łazienki, a Olka zamknęła się w Mojej sypialni. Ja postanowiłam przygotować przez ten czas swój stary pokój, od którego chciałam  zacząć. Zwinęłam dywan, wyniosłam to co potrafiłam, a resztę przykryłam folią. Zdążyłam również przynieść z balkonu drabinę. Kobiety w końcu przyszły do mnie, już ubrane. Mama miała na sobie leginsy i starą, długą tunikę, a Olka dresy i przetartą czarną koszulkę. Zabrałam więc swoje ubrania i udałam się do łazienki. Gdy jeszcze nie byłam pełnoletnia to w trakcie wakacji, pracowałam na produkcji skąd miałam niebieskie ogrodniczki, w których zawsze malowałam. Pod to standardowo włożyłam niebieską koszulkę. Wyszłam z łazienki i stanęłam w progu, a oczy kobiet zwróciły się w Moją stronę. 

- Oho, przybył Nasz Mario - powiedziała Olka i razem z Moją mamą wybuchnęły śmiechem

Zaczęłam więc prężyć swoje mięśnie i chodzić po pokoju jak kierownik jakiejś budowy. Rozdawałam kobietom rozkazy i mlaskałam z niezadowolenia patrząc jak próbują wymieszać farbę. Kobiety nie przestawały się śmiać, a gdy tylko się odwróciłam to mama przejechała mi wałkiem umoczonym w białej farbie od tyłka do połowy pleców. Wyprostowałam się, nie wierząc w to co właśnie się wydarzyło. Odwróciłam się do kobiet i udawałam zdenerwowaną.

- No córcia, teraz to mogłabyś robić jako pas startowy dla samolotów - powiedziała Moja rodzicielka, a Moje udawanie zdenerwowanej ustąpiło wybuchowi śmiechu

Kocham tą kobietę. Chwilę jeszcze tak się droczyłyśmy, aż w końcu wzięłyśmy się do roboty. Około godziny czternastej miałyśmy pomalowany już jeden pokój. Zrobiłyśmy sobie przerwę na kolejną kawę i na pizzę, którą akurat przywiózł dostawca. Wypiłyśmy, zjadłyśmy i wzięłyśmy się za drugi pokój.

Ani się obejrzałam, a była już siedemnasta

- Dobra, koniec na dziś. Teraz kolej na relaks - powiedziałam i dodałam - pójdę pod prysznic, przygotuję wam ręczniki i potem ogarnę już wszystko do babskiego wieczorku 

Tak jak powiedziałam tak też zrobiłam. Udałam się do łazienki, rozebrałam i weszłam do wanny puszczając sobie deszczownicę. Wanna z prysznicem to idealne połączenie. Ciepłe strumienie wody otuliły Moje ciało. Potrzebowałam takiego dnia. Prawie ani razu nie myślałam o Kai, mimo wczorajszego dziwnego dnia. To był dobry dzień, a przede mną dobry wieczór. 

Wyszłam z wanny, wytarłam się, nałożyłam na twarz maseczkę i ubrałam w piżamę składającą się z krótkich spodenek i koszulki na ramiączkach. Uszykowałam kobietom ręcznik, maseczki do twarzy i skierowałam się do kuchni. Po mnie poszła jeszcze mama, a zaraz po niej Olka. Ja w tym czasie przygotowałam chipsy, popcorn, tortille z serem, szynką i ogórkiem, oraz kabanosy. Mama usiadła już przed telewizorem, a Ja poszłam jeszcze po kieliszki do wina. Zanim jednak je zaniosłam to do kuchni weszła Ola. 

- Ja dzisiaj podziękuję za winko - powiedziała 

- Czemu? Jeśli chodzi o samochód to wiesz, że możesz zostać. Łóżek tutaj pod dostatkiem 

- Chciałabym zostać, ale umówiłam się na dwudziestą pierwszą - dodała i oblała się rumieńcem

- O, no proszę - zaczęłam zdziwiona - to w takim razie, nie namawiam i nie będę zatrzymywać - mrugnęłam do dziewczyny znacząco 

- Ale zostanę oczywiście na film. Nie mogłabym opuścić tego seansu - dodała i posłała mi radosny uśmiech

Nie chciałam wypytywać o tajemniczą osóbkę z którą się umówiła, ale cieszyłam się z tego. W końcu ruszy dalej. Z jednej strony poczułam lekkie ukłucie. Ale nie było to nic nad czym musiałabym się pochylić i nad tym rozmyślać. 

Włączyłam film, który miałam nagrany na telewizorze i zaczęłyśmy oglądać. Pierwszej reklamy nie przewijałam, wykorzystałyśmy przerwę na zmycie maseczek. Gdy już to zrobiłyśmy to akurat było już po reklamach. 

W końcu film się skończył, a Olka zaczęła ogarniać się do wyjścia. 

- Do zobaczenia - powiedziała do Mojej mamy i mocno ją przytuliła

- Do zobaczenia - odpowiedziała jej Moja rodzicielka

Odsunęły się od siebie i tym razem to Ja wzięłam dziewczynę w ramiona i wyszeptałam jej do ucha ciche, powodzenia, po czym dałam jej buziaka w policzek.

- Nie dziękuję - powiedziała i posłała mi delikatny uśmiech

Olka wyszła, a Ja z mamą skierowałyśmy się do salonu. Otworzyłam drugą butelkę wina i włączyłam kolejny film. Tym razem padło na Dumę i Uprzedzenie w reżyserii Joe Wrighta. To nasz drugi ulubiony film.

Po kilkudziesięciu minutach filmu zaczęłam błądzić myślami, co nie umknęło Mojej mamie, która zaczęła mi się przyglądać. Czułam na sobie jej wzrok. 

- Hm?? - mruknęłam w stronę mamy

- Olka to fajna dziewczyna, ale to nie Ona chyba zaprząta Ci głowę  - powiedziała 

Nie myliła się. Olka jest dobrą przyjaciółką, ale teraz już tylko przyjaciółką. A w głowie i sercu jest teraz kobieta, której nigdy nie będę miała. 

- Kim jest więc dziewczyna która zawróciła w głowie Mojej córce? - zapytała

Nie wiem co jej odpowiedzieć. Kobietą, która mnie kiedyś uczyła? Brzmi to przecież komicznie, wręcz  irracjonalnie. Chciałam jej powiedzieć, ale może ominę narazie kilka faktów.

Spojrzałam na ekran telewizora, gdzie właśnie główna bohaterka pierwszy raz spotkała się z przyjezdnym mężczyzną. 

- To Elizabeth, mamo - powiedziałam nadając jej imię głównej bohaterki 

Mama uśmiechnęła się do mnie delikatnie. Często rozprawiałyśmy na życiowe tematy, dodając do tego bohaterów książek i filmów. Obie kochałyśmy sztukę i grę słów. 

- Jest tak ładna, czy tak uprzedzona? - zapytała

- Jest jeszcze piękniejsza - powiedziałam i spojrzałam w kieliszek wina z rozmarzeniem - i niestety właśnie uprzedzona, chociaż może raczej powinnam powiedzieć, że niezdecydowana i wystraszona - dodałam 

- Rozumiem, a Ty Panie Darcy? - kontynuowała swój wywiad, zwracając się do mnie jak do bohatera filmu, który nadal widniał na ekranie

- A Ja, Ja jestem zbyt dumna

Zaśmiałam się, a mama razem ze mną. Za dumna i za bardzo uprzedzona. To idealne określenie Nas. Ona boi się wyjść ze strefy komfortu, jest uprzedzona. A Ja zbyt dumna by za nią ganiać i ją przekonywać. 

- Wiesz, Ja również byłam zbyt dumna, kiedy poznałam Twojego tatę. Wydawało mi się, że mając pieniądze w tamtych czasach, byłam kimś lepszym. Za dobra, by zwracać uwagę na zwykłego sprzedawcę. A On był uprzedzony, mając mnie za pustą lalę - mówiła mama uśmiechając się do siebie -  Miał w sumie rację. Byłam taka i też na taką się kreowałam. Dopiero zamykając się w pokoju, ściągałam maskę i uciekałam w książki. W opowieści o pięknej miłości o której tak marzyłam. I gdybym w końcu nie otrzeźwiała to ta miłość by mnie ominęła. Nie spojrzałabym w stronę sprzedawcy i nie zauważyła, że ten chłopaczek oprócz uprzedzenia ma w oczach również żar. I że jest taki przystojny

Wzięła kieliszek do ręki i upiła łyka wina. 

- Kochasz Ją? - zapytała mama

- Kocham - odpowiedziałam bez zastanowienia

- Więc może pora odrzucić dumę i zawalczyć z jej uprzedzeniem? 

Chciałabym żeby to było takie proste. Musiałam się w końcu przyznać. Może gdy pozna powagę sytuacji to zamiast mnie pchać w stronę Kai, to zrozumie, że to faktycznie nie ma racji bytu i że jedynę co muszę zrobić to zapomnieć. 

- Mamo, Ona ma dziecko - powiedziałam - i jest ode mnie sporo starsza.. piętnaście lat dokładnie - dodałam, niepewnie zerkając w stronę Mojej rodzicielki, która uniosła brwi w zdziwieniu i upiła kolejny łyk wina

Zapanowała cisza. Była w szoku. Zresztą, czego się spodziewałam. 

- Mamo? - rzuciłam w stronę kobiety, chcąc wybudzić ją z rozmyślań

- Zaskoczyłaś mnie - powiedziała i po chwili spojrzała na mnie - Ona, Ona też coś do Ciebie czuje? - zapytała 

- Nie wiem, właśnie o to chodzi, że nie wiem - odpowiedziałam smutno

- Ale Ona wie, że Ty ją kochasz?

- Tak.. - mruknęłam po cichu

- I jak zareagowała? - drążyła

- Nie wiem, pokłóciłysmy się i wyszłam. A potem przyszła tutaj mnie przeprosić, popłakałyśmy trochę i postanowiłyśmy raz na zawsze to zakończyć

Mama powoli przyswajała Moje słowa. Poprosiła bym jej wszystko opowiedziała. Nie chciałam znów wracać do tego, ale mama nalegała, że skoro powiedziałam A to powinnam powiedzieć B. Z każdym Moim słowem, rodzicielka coraz bardziej się rozklejała. Nasza historia widocznie ją wzruszyła. Ja na szczęście, powstrzymałam swoje łzy. Obiecałam sobie, że już więcej nie będę płakać z powodu Kai.

- Wydaje mi się, że ta Twoja Elizabeth jest po prostu zagubiona i być może czekała, aż ją zatrzymasz. Ale nie chcę mącić Ci w głowie, skoro już postanowiłyście, że to wasz koniec

- Być może. Ale ta historia nie zakończy się happy endem - powiedziałam i po chwili dodałam - nie jesteś zła?

- Życie kochanie pisze różne scenariusze, a my mamy Cię tylko jedną. Straciłam czas na obwinianie siebie, za Twoją orientację, zamiast skupić się na pielęgnowaniu rodzinnych relacji. Mam już swoje lata i nie chcę kolejny raz denerwować się na coś na co nie mam wpływu. To Twoje życie córeczko, najważniejsze żebyś Ty była szczęśliwa, wtedy i my z ojcem będziemy  - powiedziała przyciągając mnie do siebie i obejmując - oczywiście wolałabym mieć synową bardziej w Twoim wieku niż w Moim, ale przynajmniej miałabym wnuka - uszczypnęła mnie i obie wybuchnęłyśmy śmiechem

Posiedziałyśmy jeszcze chwilę, dopiłyśmy wino i zaczęłam przygotowywać łóżka do spania. Mama się położyła, a Ja wyszłam jeszcze zapalić. 

Miałabym przynajmniej wnuka. Byłam zadowolona i jednocześnie zdziwona przebiegiem tej rozmowy. Myślałam, że będzie ciężko. Tak jak podczas wyjawiania swojej orientacji. Jednak było dobrze. Tak jak powinno być. Ulżyło mi, że mogłam z kimś jeszcze o tym porozmawiać. Potrzebowałam właśnie rozmowy z kimś starszym, doświadczonym, patrzącym na życie troszkę z innej perspektywy. Szkoda jednak, że ta rozmowa dała tylko ulgę, a i tak niczego nie zmieni. Nadal będę Panem Darcy, a Ona Elizabeth, z tym że nam nie jest przypisane szczęśliwe zakończenie.

Wypaliłam papierosa i poszłam się położyć. Alkohol i zmęczenie, sprawiły że praktycznie od razu zasnęłam.

Continue Reading

You'll Also Like

227K 621 5
Krótkie erotyczne rozdzialiki opisujące sam stosunek. Dla ludzi o mocnych nerwach - for fun.
145K 401 3
Co tu dużo mówić, nazwa wszystko wyjaśnia
20.6K 1.5K 105
nie muszę nic tłumaczyć zapraszam💋
91.2K 6K 22
"Obudził mnie przeraźliwy grzmot. To tylko zwykła letnia, nocna burza. Groźnym pomrukom żywiołu akompaniowały krople deszczu uderzające o parapet. Ot...