Cień Mordoru

By bcszarlotka

19.5K 1.5K 1.8K

❝ᴀ ᴢᴡᴀć sɪę ʙęᴅᴢɪᴇsᴢ sʜᴀʀᴀ, ᴘᴏɴɪᴇᴡᴀż ᴛᴡᴏɪᴍ ᴘʀᴢᴇᴢɴᴀᴄᴢᴇɴɪᴇᴍ ᴊᴇsᴛ ᴘᴀᴛʀᴢᴇć, ᴊᴀᴋ ʟᴜᴅᴢᴋɪᴇ ɴᴀʀᴏᴅʏ ᴋʟęᴋᴀᴊą ᴘʀᴢᴇᴅ ᴛᴏʙą... More

Prolog
1. "Naprawdę jesteś jego córką?"
2. "Są aż tak naiwni?"
3. "Na to się nie pisała"
4. "Jesteś książę nieszczęśliwie zakochany"
5. "Nie jesteś wolna?"
6. "Widziałem was"
7. "Nie spodoba ci się to"
8. "Powiedz mi więcej o planie"
9. "O poznaniu Thorina Dębowej Tarczy"
10. "Rozumiała, w co pogrywa ork"
11. "Wszystko u ciebie w porządku, królewno?"
12. "Podjęła już decyzję"
13. "Pracowała bez przerwy"
14. Galadriela
15. Arwena
16. Indis
17. Kala
18. "W oku huraganu"
19. "Choćby i do końca"
21. Książę
22. Dowódca i Wąż
23. "Gotowi na wojnę"
24. Smok
25. "A bitwa miała trwać jeszcze długo"
26. "Zeszyt Zdrajców"
27. "Pokochałem ją"
Epilog Części I
Ciekawostki, podziękowania, kontynuacja
II CZĘŚĆ - prolog
O przepowiedni
O zdradzie i nadaniu imion
O Gondorczykach i ultimatum
O tej jednej rozmowie
O Smaugu Straszliwym i jego kraju
O Fornoście i jego królowej
O uwięzieniu
O tym, co wydarzyło się w Szarej Przystani
O liście i oddaniu korony
O ostatnim oddechu - epilog
III CZĘŚĆ - prolog
1. "Prowokacja"
2. "Odbyliśmy już tę rozmowę"
3.1. "Daty naszego końca"
3.2. "Mężczyzna upadł"
4. "Powinnam była ci powiedzieć"
5. "Ucieczki"
6. "To był długi dzień"
7. "Pół godziny drogi od Bree"
8. "Przeskok"
9. "Jedna z Dwóch Wież"
10. "Drogie panie, mamy dzisiaj ucztę"
11. "Gotowi?"
12. "Pozbył się dawnego gniewu"
13. "Witaj, Generale"
14. "Wybiera się ze mną"
15. "Zrobiłaś się nieostrożna"
16. "Zostały same"
17. "Odrzuć ją"
18. "Zagramy w grę"
19. "Na północ i południe"
20. "Opowiem historię jej klęski"
21. "Ostatnia wojna"
22. "Zachowane wspomnienie"
23. "Niespodziewanie znaleźliśmy nowych przyjaciół"
24. "Przemieszczające się oddziały"
25. "Zgubna przemowa"
26. Miriam
27. "To właśnie było moje wielkie dzieło"
28. "Zgodziłabym się"
29. "Od tego zależy los mojego pojedynku"
30. Éowina
31. "Jej słabość do wielkich słów"
32. "Odejść stąd"
33. Śmierć i umarli
34. Strzał
EPILOG
Podziękowania, a może rozmowy o kontynuacji?

20. Król

225 19 16
By bcszarlotka

Zabawne, że człowiek uświadamia sobie powagę swoich czynów dopiero, gdy staje z nimi twarzą w twarz. Shara odczuła to boleśnie w momencie, gdy szła przez most, kierując swoje kroki ku pałacowi Thranduila, elfiego króla. Znajomy dreszcz przebiegł wzdłuż jej kręgosłupa w reakcji na nieprzyjemny ton strażników, którzy zagrodzili jej drogę i, celując w nią niesmacznie ostre groty strzał, zapytali o powód przybycia pod dom ich władcy. I, w przeciwieństwie do elfów z Rivendell, im nie wystarczyła historyjka o królewskim pochodzeniu. Jeden z nich wszedł do środka, znikając w ciemnych czeluściach tego ponurego miejsca. Minęło dobre kilkanaście minut, zanim wrócił i oznajmił, że na kobietę oczekują władca wraz z synem.

Prowadzona przez elfów, Shara rozglądała się z pewnym irracjonalnym niepokojem po wielkich korytarzach i holu, przez który przechodziła. Uderzyło ją, jak pusty był ten pałac. Siedziba lorda Elronda tętniła życiem, muzyką i magią. To miejsce natomiast zdawało się nie mieć duszy, jak gdyby istniało w cieniu jakiejś niewypowiedzianej tragedii, która przesądziła o oddzieleniu się Leśnego Królestwa od reszty świata.

A gdy tylko kobieta przekroczyła próg sali tronowej i, mimo znacznej odległości, pierwszy raz zobaczyła króla, zrozumiała, że ten pałac musiał być odbiciem jego osoby. Lodowaty wyraz twarzy, ponure oczy wpatrujące się w nią i przyprawiające niemal o zawroty głowy, to wszystko dopełniło obrazu Królestwa, o którym opowiadano jej jeszcze przed wyruszeniem na misję.

Skrzywiła się nieznacznie, gdy stukot jej obcasów poniósł się zbyt głośnym echem po wielkim pomieszczeniu. Szła naprzód i dostrzegała coraz wyraźniej podejrzliwość na twarzy króla i cichą radość na ustach jego syna. Starała się nie okazywać żadnych emocji i poczekać na rozwój zdarzeń.

- A zatem to ciebie zwą królewną Noldorów? – w połączeniu z nutą pogardy w jego głosie te słowa zabrzmiały niemal jak obelga

- Tak, panie. Jestem jedyną córką Najwyższego Króla Gil-Galada, spadkobierczynią tronu.

- Domyślam się, że masz dowód na potwierdzenie swoich słów? – książę pochylił się ku ojcu i marszcząc nos, szepnął coś do niego – Ach, rozumiem – westchnął. – Przywiozłaś ze sobą włócznię przodków i uważasz, pani, że dzięki niej wszystkie wrota stają ci otworem?

- Ojcze! – warknął Legolas – Indis jest tą, za którą się podaje, i masz na to moje słowo.

- Cóż, jeśli słowo twego syna to zbyt mało, możesz panie zapytać lorda Elronda, lady Galadrielę czy Szarego Czarodzieja. Ich poparcie to również niewystarczający dowód na to, że jestem prawowitą władczynią Lindonu?

- Słyszałem, że zdobyłaś starożytny nóż Berena?

- Nie było to zbyt trudne, jeśli się wie, gdzie szukać.

Thranduil zlustrował kobietę od stóp do głów raz jeszcze. Minęło parę sekund, nim kącik jego ust minimalnie się uniósł. Mimo że nie zmienił swojej pozycji – nogi wciąż krzyżował i luźno w pozycji niemal półleżącej siedział na tronie, trzymał w dłoni pęk kilku kluczy – wyglądało na to, że nieznacznie zmienił swoje początkowe negatywne nastawienie.

Gdy Shara zerknęła kątem oka na trzy niewielkie kluczyki w ręku władcy, poczuła zaciskającą się na żołądku pętlę. Zastanawiała się przez chwilę, czy mężczyzna nie pogrywa z nią w jakąś przedziwną, wyrafinowaną gierkę. Taką, w której udowadnia jej nieprawe pochodzenie i zamyka w zapleśniałym lochu, klucz wrzucając do najgłębszych odmętów rzeki. Nie dała tego wszystkiego po sobie poznać, a przynajmniej chciała tak myśleć.

- Czemu zawdzięczamy twoją wizytę?

- Zostałam wysłana przez lady Galadrielę. Przesyła wiadomość – wyciągnęła z kieszeni kopertę i podała ją władcy. W jej środku Thranduil miał znaleźć list zapisany pismem do złudzenia przypominającym to należące do pani Lothlórien. W ramach przygotowań do misji Shara przeanalizowała wiele listów przywódców Śródziemia, które wykradzione przez orków były przechowywane razem z tysiącami istotnych łupów. To dzięki tej korespondencji kobieta była w stanie podrobić pismo lady Galadrieli.

- Dobrze, skoro tak, chciałbym ci zaproponować, żebyś zostawiła swoje pakunki. Możesz to zrobić w pokoju, który wskaże ci strażnik. Dołączysz do nas, gdy wypoczniesz. Wieczorem odbędzie się nasz coroczny bal z okazji zbliżającego się ostatniego dnia zbiorów. Oczywiście jesteś zaproszona.

- Dziękuję, panie. To zaszczyt gościć w twoim królestwie – gdy Thranduil skinął głową, kobieta odwróciła się i podążyła za jednym z żołnierzy.

Władca Leśnego Królestwa okazał się dla niej zagadką. Nie była przekonana czy udało się jej uciszyć jego wątpliwości, czy może sprawiła, że już zaczął kopać dla niej grób.

Ale to na razie nie było istotne. Na pewno nie tak istotne jak słowa Mau wciąż wybrzmiewające w jej głowie.

„Nie przeżyjesz zabicia tego księcia".

---

Gdy Shara podążała cichymi korytarzami pałacu w Leśnym Królestwie, cały czas w jej głowie odżywały niemal identyczne wspomnienia z pobytu w domu lorda Elronda. W obu sytuacjach nie była pewna, co powinna robić i w obu towarzyszył jej wewnętrzny niepokój, rozpalający całe jej ciało. Różnica między tymi sytuacjami była jednak istotna i nie dawała o sobie zapomnieć. Był nią władca. Elrond bardzo szybko uwierzył słowom kobiety o jej pochodzeniu. Z Thranduilem nie poszło tak gładko.

Kobieta obserwowała pozycję strażników i starała się zapamiętać odstępy czasowe, w których warta się zmieniała. Niewielu żołnierzy liczyła pałacowa gwardia – wyglądało na to, że większość z nich została oddelegowana do pilnowania granic królestwa. Spacerowała pustymi korytarzami, nie wiedząc dokładnie, w którą stronę powinna się udać. Wiedziała tylko jedno – musiała dowiedzieć się już teraz, w tym momencie, czy Thorin wraz z kompanią przebyli Puszczę. Jeśli nie, na pewno odnajdzie ich w tym pałacu. A gdy tak się stanie, będzie musiała zrobić wszystko, by pomóc im uciec. Bez tego jej plan nie miał znaczenia. Thranduil był jej nieprzychylny. Miała wrażenie, że to kwestia kilku dni, aż odnajdzie sposób, by usunąć ją ze swojego domu.

Zaczęła się gra z czasem.

Mało kto prawdopodobnie jest w stanie sobie przez to wyobrazić ulgę, którą Shara odczuła, gdy usłyszała znajome głosy na końcu korytarza. Powolne, subtelne i ciche z początku rezonowały w pustych przestrzeniach.

Krasnoludy zaczęły śpiewać. Kiedy kobieta przyspieszyła swój krok do biegu, żeby ich odnaleźć, rozpoznała piosenkę. Słyszała ją wcześniej tylko raz w życiu. Dawno temu, jeszcze przed opuszczeniem twierdzy. Shara z Kalą, siedząc w ciasnej klitce, która wtedy była ich sypialnią, usłyszały rzewne śpiewy dwójki krasnoludów, uwięzionych i przetrzymywanych przez orków od wielu tygodni. Piosenkę o wolności zaśpiewali tylko raz – następnego dnia zniknęli i niewiele czasu zajęło siostrom domyślenie się, co dowódcy Mordoru z nimi zrobili.

To było na dzień przed rozdzieleniem sióstr.

Shara wreszcie odnalazła kompanię. Stanęła w wejściu do obszernej sali więziennej i zatrzymała się, jakby zobaczyła ducha. Głosy krasnoludów zlewały się w jeden niemal przedwieczny zew i odbijały się od ścian pomieszczenia. Strażnicy biegali od jednej celi do drugiej i starali się ich uciszyć, uderzali w kraty, bezowocnie próbując zagłuszyć śpiew. Po kilku chwilach zniknęli, prawdopodobnie, by pójść po pomoc.

Kobieta słyszała wyraźnie odcinający się od reszty niski głos Thorina. Poczuła ukłucie w sercu, gdy jego głos załamał się na krótki moment. Nie była pewna, czy z żalu, czy z gniewu.

Zrobiła kilka kroków w przód, zastanawiając się, co zrobić. W końcu jednak podążyła za śpiewem księcia krasnoludów i dotarła do jego celi. Stanęła naprzeciwko krat i spojrzała wgłąb. Mężczyzna leżał na pryczy, wzrok wbił w wilgotny sufit, z którego powoli skapywała woda.

Jednak gdy padł na niego cień kobiety, wstał i otworzył szeroko oczy.

- Dzień dobry, książę – uśmiechnęła się delikatnie.

Krasnoludzie głosy po kolei się urywały. Thorin wykazał się przezornością i zanim odezwał się słowem, bezgłośnie nakazał im kontynuować, żeby piosenką zagłuszyli rozmowę.

- Indis – wyglądał, jakby nie był pewien, czy wojowniczka nie jest jedynie przywidzeniem. – Co tu robisz? Miałaś siedzieć na tronie Lindonu.

- Miałam – zachichotała cicho. – Cóż, zmieniły się plany. Orkowie szykują się na wojnę, będą próbowali zdobyć Górę.

- Skąd to wiesz? – wydawał się podejrzliwy, nieprzekonany

- Wiele się działo w Śródziemiu, odkąd wy zabunkrowaliście się u twojego bladego przyjaciela – uniosła brew i uśmiechnęła się krzywo.

- Najwyraźniej zbyt wiele. Kiedy zaatakują?

- Nie wiem, ale na pewno niedługo. Z Elrondem i Galadrielą widzieliśmy oddziały. Thorinie, musisz odbić Górę jeszcze w tym roku, inaczej to wszystko na nic – szeptała pospiesznie kobieta.

- Jak myślisz, co próbuję zrobić?

- A jak ty myślisz książę, po co tutaj przybyłam? Rozumiem niebezpieczeństwo, jakie będzie na nas czyhać, jeśli Mordor zdobędzie twój dom. Pomogę wam się uwolnić – mężczyzna wypuścił z płuc krótki, urywany oddech. Rozluźnił się nieznacznie.

- To miłe z twojej strony, pani, ale poradzimy sobie sami. Nie potrzebujemy niczyjej pomocy.

- Thorinie, odłóż na bok tę dumę. Bez kluczy do cel wydostaną się stąd dopiero wasze prochy, wywiane przez wiatr – książę westchnął z irytacją, ale w końcu spytał:

- Jak zamierzasz to zrobić?

- Nie mam wiele czasu na tłumaczenie, a to bardzo zawiły i mądry plan. Ale wyciągnę was stąd, obiecuję – wydawała się pewna swoich słów.

- Indis, straże – z sąsiedniej celi dobiegł zdenerwowany głos Balina.

- Odwagi, Thorinie – szepnęła i zniknęła tak szybko, że elfowie nawet jej nie zauważyli.

A książę krasnoludów aż do wieczora nie był pewien, czy kobieta mu się jedynie nie przyśniła.

---

Słońce zachodziło i rzucało krwawy blask na suknię w kolorze lodowatego błękitu, którą Shara założyła na bal. Gdy to zauważyła, skrzywiła się nieznacznie. Przeciągnęła dłonią po włosach i wygładziła je, układając niesforne kosmyki. Sięgnęła za pasek i upewniła się, że nóż Berena jest przymocowany. Do ramion przypięła wcześniej długą pelerynę, więc nie było szansy, żeby ktoś zobaczył ostrze za jej plecami. Nie miała pojęcia, w jaki sposób miałaby na oczach wszystkich ugodzić nożem księcia i później przeżyć na tyle długo, by uciec. Cóż, musiała improwizować.

Zerknęła w bok i przystanęła na krótki moment, kiedy zobaczyła księżyc. Zimne światło przypomniało jej o Telperionie, który marzyła zobaczyć, a co nie będzie jej nigdy dane.

Kobieta była przeklęta od samego początku.

To dlatego postanowiła tak zwyczajnie wygrać wojnę. I wolność, by codziennie móc zasypiać ze wzrokiem wbitym w to srebrzyste światło.

Zacisnęła usta i pięści. Pewnym krokiem ruszyła dalej. Odetchnęła kilka razy głęboko.

Dłonie się jej trzęsły, więc musiała mocno chwycić poły sukni, żeby nikt nie zauważył jej wściekłości. To ta wściekłość i olbrzymia determinacja były jedynym sposobem doprowadzenia jej do zwycięstwa.

Skinęła głową strażnikom, którzy wpuścili ją do wielkiej sali, w której zebrani goście oczekiwali z zabawą na przybycie władcy.

Wmieszała się w tłum. Chwyciła jeden z kieliszków roznoszonych na srebrnych tacach przez służących. Umoczyła usta w czerwonym winie, mając nadzieję, że alkohol pozwoli jej się nieco rozluźnić. Wtedy właśnie wszyscy goście wstali z miejsc, bo oto do pomieszczenia wszedł król ze swoim synem. Zebrani złożyli ukłony przybyłym. Na znak Thranduila muzycy kontynuowali grę, a goście wrócili do tańca. Shara usiadła przy stole i rozejrzała się po sali. Odnalazła wszystkie wyjścia z niej i rozważyła swoje szanse ucieczki. Przeliczyła, ile ma jeszcze czasu do zmiany warty przy celach krasnoludów.

- Witaj, pani – uniosła głowę i zastygła w bezruchu, gdy ujrzała księcia stojącego nad nią i uśmiechającego się ciepło. – Czy masz ochotę na taniec?

- Oczywiście, z przyjemnością – uśmiechnęła się niezbyt szczerze. Chwyciła dłoń mężczyzny i ruszyła za nim na parkiet.

- Powiedz mi, co robiłaś przez ostatnie tygodnie? Żałuję, że nie udało mi się ciebie spotkać w Rivendell. Arwena powiedziała, że wyruszyłaś pośpiesznie do Lindonu. Obawiałem się, że jeszcze długo cię nie zobaczę.

- Cóż, wiele moich planów się pozmieniało – książę i kobieta razem z wieloma innymi parami zaczęli tańczyć powolny taniec. – Miałam zamiar udać się do domu i objąć tron, żeby zapanować nad królestwem jeszcze przed atakiem orków. Słyszałeś na pewno wieści? – Legolas skinął głową z powagą – Tak czy inaczej rozmyśliłam się po drodze i udałam na wschód, na pomoc Gandalfowi uwięzionemu przez oddział Azoga Plugawego. A później zostałam wysłana z wiadomością do twojego ojca, na czym historia się kończy. Bardziej mnie natomiast ciekawi, co ty, książę, robiłeś? – taniec delikatnie przyspieszył, a Shara ponownie rozejrzała się po sali, kalkulując

- Tak naprawdę nic ciekawego. Ojciec od dawna stara się odciąć królestwo od reszty Śródziemia w reakcji na zbliżające się z pewnością starcia z orkami. Wychodzi z założenia, że szansą elfów na przetrwanie jest pozostanie neutralnym.

- Śmiała teza - mruknęła kobieta, a książę uśmiechnął się półgębkiem.

- Na pewno. Cóż, tak czy inaczej musiałem skupić się na dowodzeniu oddziałami wojskowymi - westchnął. - Nie cierpię tego życia, Indis. Nie cierpię go od dziesiątków lat. Zostałem stworzony do podróży, poznawania zakątków tego świata - przymknął na chwilę powieki, wydawał się tak zmęczony.

- Więc poznawaj. Podróżuj.

- To nie takie proste - zaśmiał się. - Nie mogę w pojedynkę sprzeciwić się ojcu.

- Kto tu mówi o "w pojedynkę"? - żachnęła się kobieta - Nie zapomniałeś chyba, że mieliśmy układ? Uciekamy razem, gdy tylko w Śródziemiu zapanuje pokój.

Legolas spojrzał na nią, aż poczuła nieprzyjemne ukłucie w sercu. Muzyka, teraz już szalenie szybka, zmusiła pary do zataczania coraz węższych kręgów. Kobieta i książę znaleźli się na środku sali. Nagle Shara przypomniała sobie obraz zabawy w barze, w towarzystwie Mau. Zatęskniła za tym sarkastycznym kompanem jej podróży. Przy nim nigdy nie czuła się tak przerażona, jak w tamtej chwili, gdy książę elfów patrzył na nią z zagadkowym uśmiechem na twarzy.

- Nie zapomniałaś o tym?

- Jak mogłabym zapomnieć?

- Indis, nie masz pojęcia... - Zająknął się i odchrząknął. Wydawał się zdenerwowany. - Nie wiesz, jaki jestem szczęśliwy, że stanęłaś na mojej drodze.

- Tak? Dlaczego? - Shara oceniła sytuację. Zostało jeszcze maksymalnie kilka sekund tańca. Lepszej okazji nie będzie.

- Ponieważ jesteś taka jak ja. Chcesz uciec, a to wszystko, czego potrzebuję. I jesteś królową, jedyną, którą mój ojciec...

Urwał, gdy zamilkła muzyka. Rozejrzał się i tak jak Shara zauważył, że wszyscy goście skoncentrowali na nich swoją uwagę. Kobieta zobaczyła, że jedno z wyjść z sali nie jest pilnowane. Może skorzystać z efektu zaskoczenia. Na bogów, była taka przerażona. W myślach odmówiła modlitwę do wszystkich bóstw, którym od dawna była obojętna. Powoli wsunęła dłoń pod pelerynę i musnęła dłonią nóż Berena...

Ale wtedy książę wyjął z kieszeni błyszczący niczym milion gwiazd pierścień.

Kobiecie wydało się, że jej serce na moment stanęło. Szum krwi w jej głowie niemal zagłuszył ostatnie słowa księcia. Gwałtownie rozluźniła uścisk na rękojeści noża. Część planu w jednym momencie legła w gruzach. Przy akompaniamencie zaskoczonych westchnień gości uniosła głowę i spojrzała na Thranduila. Król poderwał się z miejsca u góry stołu i oparł się o niego, wbijając wzrok w kobietę. Z jego twarzy nie mogła nic wyczytać. Tak jak i ona najwyraźniej nie miał pojęcia, co powinna powiedzieć.

- Indis – książę wydawał się nieświadomy burzy, która działa się w umysłach zarówno jego ojca, jak i, najwyraźniej, wybranki. – Nie mam wątpliwości, gdy powiem, że byłbym ci dozgonnie wdzięczny, gdybyś się zgodziła. Powiedz słowo, a oddam ci całe swoje życie.

- Książę... – Shara myślała gorączkowo – Przecież ja nie mam drugiego pierścienia, to nie... to wbrew tradycji.

- Nie mogłem dłużej czekać – mężczyzna zauważył spojrzenia, które wymieniali między sobą władca i kobieta. Zbladł delikatnie i wyglądało na to, że zaczyna żałować swoich spontanicznych oświadczyn na oczach dworu.

Shara przeanalizowała sytuację i przemyślała wszystkie potencjalne kroki.

Nie pokłoni się nikomu.

Zrobi to wszystko, by wygrać tę wojnę.

- Ja... Ja się zgadzam.

---

A zatem - mimo niemałego przerażenia Shara przyjęła oświadczyny. Jak myślicie, co będzie dalej? Jak zareaguje książę, gdy pozna jej prawdziwą tożsamość?

Continue Reading

You'll Also Like

89.4K 3.1K 48
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
30.6K 1.7K 50
#995 MIEJSCE W FANFICTION W 13.01.17 --------------- Po strasznej jak i ciekawej przygody Newta Scamandera, napisał książke, a potem poślubił Tine Go...
237K 8.5K 56
Bycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do br...
20K 3.4K 21
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...