Szansa na miłość (Zakończona)

By MagdalenaStan91

804K 23.6K 1K

Maddy od zawsze miała plan na przyszłość, wiedziała co chce robić. Mądra, rozważna, empatyczna, przyjacielska... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Epilog
Playlista
Uwaga!
Tom 2. Rozdział 1
Tom 2. Rozdział 2
Tom 2. Rozdział 3
Tom 2. Rozdział 4
Tom 2. Rozdział 5
Tom 2. Rozdział 6
Tom 2. Rozdział 7
Tom 2. Rozdział 8
Tom 2. Rozdział 9
Tom 2. Rozdział 10.
Tom 2. Rozdział 11
Tom 2. Rozdział 12.
Tom 2. Rozdział 13
informacja
powrót.
Tom 2. Rozdział 14
Tom 2. Rozdział 15
Tom 2. Rozdział 16
Tom 2. Rozdział 17
Tom 2. Rozdział 18
Tom 2. Rozdział 19
Tom 2. Rozdział 20.
Tom 2. Rozdział 21
Tom 2. Rozdział 22.
Tom 2. Rozdział 23.
Tom 2. Rozdział 24
Tom 2. Rozdział 25
Tom 2. Rozdział 26.
Tom 2. Rozdział 27
Info
Tom 2. Rozdział 28
Tom 2. Epilog

Rozdział 21

18.4K 606 55
By MagdalenaStan91

W pracy mieliśmy urwanie głowy. Przed Bożym narodzeniem mieliśmy kilka ważnych i dużych kontraktów do dopięcia.
Miałam wrażenie, że doba jest coraz krótsza. Siedzieliśmy z Reedem i jego ekipą, do późnych godzin nocnych w firmie. Sala konferencyjna powolu stawała się moim drugim domem.

Na dniach miała się odbyć druga rozprawa rozwodowa Reeda, którą się przejmował. Okazało się, że Diana jest cwana. Walczy, jak może o każdy grosz. On już zgodził się, żeby dostała jakiś procent ich majątku, a mimo, że nie należało jej się nic a nic, ani trochę jej to nie zadowalało. Wiemy już, że rozwód nie zakończy się tak szybko jak się tego spodziewał. Spędzało mu to sen z powiek.

Czułam, że będę chora. Łamało mnie w kościach, byłam też strasznie zmęczona i nerwowa. Do tego bolała mnie masakrycznie głowa. Reed nakazał mi zostać w domu, tak więc zrobiłam. Gdy zabierałam się za porządki, usłyszałam pukanie. Nikogo się nie spodziewałam, ale może Kate wyrwała się na lunch z pracy. Napisałam jej, że się źle czuję. W drzwiach jednak stał Robert, ojciec Reeda.

- Witaj Madison.

- Witaj. Proszę wejdź. - Otworzyłam drzwi i wpuściłam go do mieszkania. Zdziwiła mnie jego wizyta.

- Ładne mieszkanie. - Powiedział rozglądając się. - Pewnie sporo kosztowało. - No i już znam powód jego przyjścia.

- Dziękuję. Pewnie tak, ale nie mam pojęcia. Ja tylko je wynajmuję. Nie stać mnie na takie mieszkanie. - Postanowiłam nie dać mu amunicji. Zresztą, nawet nie kłamałam. Nie powiedziałam mu tylko, że kupił je jego syn i płacę za nie zdecydowanie za mało. - Napijesz się czegoś?

- Nie, dziękuję, ja tylko na chwilę. Nie zajmę ci dużo czasu. Pozwól, że przejdę do rzeczy.

- Jasne. Zamieniam się w słuch. - Nie kłopotałam się z zapraszaniem go dalej.

- Zostaw Reeda w spokoju. Wiem, że macie dziecko, nic na to nie poradzimy, ale nie musicie ze sobą być z tego powodu. - To dowalił. Aż mi oczy z orbit wyszły. - Cieszę się, że rozwodzi się z Dianą, bo ona jest tylko łowczynią posagów. Patrzy, żeby wyjść dobrze na małżeństwie i zarobić na nim jak najwięcej. Dlatego nie pozwolę mu, by wyszedł z deszczu pod rynnę. Ile chcesz? Jaka jest twoja cena? - Teraz to już kurwa przegiął.

- Co ty sobie wyobrażasz? - ciśnienie mi się tak podnosi, że aż mi niedobrze. - Gdybym chciała go dla kasy, to szukałabym go gdy tylko dowiedziałam się o ciąży. Wiedziałam już wtedy, że jest bogaty, w końcu uprawialiśmy seks w jego mieszkaniu. Nie zależy mi na pieniądzach, bo mam dwie ręce i bystry umysł, więc mogę zapracować na siebie i Abigail. Nie wezmę od ciebie ani grosza. Robercie, wybaczę ci tak głupie insynuacje, tylko dlatego, że nie chcę ciebie i Heleny pozbawić kontaktów z wnuczką. Abby was pokochała. Reed pewnie ciężko by przyjął, twoją propozycję. Szczególnie po tym, jak mało go nie zmusiłeś do ślubu z Rose.

- Jestem w szoku, że ci o tym powiedział. Wiesz więcej, niż jego żona. Chociaż, to nie sztuka. Ją od zawsze interesowały bardziej jego karty, niż uczucia, czy życie.

- Skoro tobie tak bardzo zależy na jego uczuciach, dlaczego nie pozwolisz mu być szczęśliwym? Nie mówię, że to musi być koniecznie u mojego boku, ale ogólnie. Nie wiem, co będzie za miesiąc, czy rok, ale dobrze nam ze sobą. Mogę cię uspokoić, że nie Zależy mi na jego pieniądzach, a na nim. Pewnie mi nie wierzysz i nawet cię za to nie winię, bo twoim zadaniem jest go chronić. Ale twoje insynuacje, mu uwłaczają. Przecież jest mądrym człowiekiem i wie co robi. - ta rozmowa mnie tylko wkurza. Rozumiem go, ale proponowanie mi kasy, żebym z nim zerwała kontakt, jest chore. Już nawet nie wspomnę, że nie da się uniknąć kontaktów mając wspólnie dziecko.

- Przemyśl to. Masz więcej do stracenia niż on. Nie chcę ci grozić, ale jeśli chociaż raz usłyszę, że chcesz jego pieniędzy, albo, że go nawet nieświadomie zraniłaś, to z całą pewnością tego pożałujesz. Chciałem cię ostrzec zanim to zajdzie za daleko. Nie pozwolę na wasz ślub.

- Nawet gdybyśmy planowali jakiś, nie mógłbyś z tym nic zrobić. Na razie jednak, on jest jeszcze żonaty, a my nie jesteśmy nawet parą. Tak więc Robercie, następne kilka tygodni możesz spać spokojnie. Co będzie potem, się okaże. A teraz nie chcę być niemiła, ale źle się czuję, coś mnie łapie, więc będe wdzięczna jak opuścisz moje mieszkanie. Do widzenia.

- Do widzenia.

Gdy tylko poszedł dopadły mnie mdłości. Ledwo zdążyłam do toalety. Potwornie mnie zdenerwował. Rozumiem, że się martwi, że Reed znów trafi na materialistkę, ale proponowanie mi pieniędzy w zamian za brak kontaktów, jest co najmniej podłe.

Wieczorem opowiadam Reedowi co się stało. Oczywiście, że to ze mnie wycisnął, niemal siłą.

- Ja pierdole, zabiję go normalnie. - Reed krążył po pokoju w tę i z powrotem. Wyglądał jak tygrys zamknięty w klatce. - Kurwa, ależ jestem wściekły. Próbowanie mnie przymusić do małżeństwa w wieku dwudziestu paru lat, to co innego niż układanie mi życia po trzydziestce.

- W sumie nawet go trochę rozumiem. Postaw się na jego miejscu. Twoje małżeństwo to jakaś porażka. Dianie od zawsze zależało tylko na twojej karcie kredytowej i limicie na niej. I słyszałam to nie tylko od ciebie czy twojego ojca. Sporo osób tak twierdzi. A to, że skończyła bzykając się z trenerem personalnym, tylko to potwierdza.

- Cóż. My nie sypialismy ze sobą od miesięcy.

- No okej, ale czy ty w tym czasie ją zdradziłeś?

- W sumie to tak. Z tobą, na gali.

- Jejku, mówię wcześniej. Ona to robiła od dawna. Żądze można powstrzymać. Ja nie uprawiałam seksu przez lata i dałam radę. Żyję i mam się świetnie. Nadal mam wyrzuty sumienia, że jesteś oficjalnie ożeniony, a lądujemy w łóżku prawie codziennie.

- Ale przyznaj chociaż, że seks jest świetny. - Podszedł do mnie i mnie pocałował. Wiem, że jak zaczniemy to skończymy w łóżku. Ja jednak nie mam na to kompletnie siły. Przerwałam pocałunek i się do niego przytuliłam.

- Reed, nie mam siły. Strasznie źle się czuję. Położę się. Kolację masz w piekarniku.

- Umówię cię jutro do mojego lekarza. Niech cię zbada. Może to nic poważnego, ale lepiej zacząć działać, zanim choroba się na dobre rozwinie.

- Zgoda. Odbierzesz Abby od swojej mamy? Przywieziesz ją tutaj czy do siebie?

- Dam ci wypocząć, wezmę ją do siebie.

- Okej. To do jutra. Dobranoc - pocałowałam go na odchodne i poszłam spać. Usnęłam od razu.

Następnego dnia było jeszcze gorzej. Miałam zawroty głowy i wszystko mnie bolało. Reed umówił mnie na 14 do lekarza.

Punkt o 14 weszłam do gabinetu. Za biurkiem siedział starszy lekarz, był sporo po pięćdziesiątce, miał na nosie czarne, kwadratowe okulary. Włosy kiedyś były w kolorze ciemnego brązu, teraz wyglądają jak sól z pieprzem. Jest raczej niski i ma mały brzuszek, który widzę gdy wstaje się przywitać i przestawić.

Po jakimś czasie mam zrobione standardowe badania, pobranie krwi i moczu do badań. Na wyniki muszę godzinkę lub dwie poczekać. Postanawiam iść do kawiarni obok na latte macchiato i sernik.

Półtora godziny później wchodzę do gabinetu odebrać wyniki. Widzę, że zapowiada się pogawędka.

- Więc dostałem pani wyniki. Wszystko jest w porządku, ma pani dobre wyniki krwi, w moczu też nic nie wykryliśmy. Nie jest pani też przeziębiona.

- W takim razie dlaczego czuję się jakby walec po mnie przejechał? Do tej pory czułam się dobrze.

- Bo jest pani w ciąży. Proszę się skontaktować z pani ginekologiem, on pokieruje panią dalej. Oceni tez wiek płodu i zrobi wszystkie potrzebne badania. Gratuluję.

Wstałam będąc nadal w szoku, a potem zastała mnie ciemność.

Continue Reading

You'll Also Like

260K 8.8K 42
Nastoletnia dziewczyna imieniem Rose zmienia się całkowicie przez kilka sytuacji z przeszłości. Dla tych, którzy jej nie znają, wydaję się bezuczucio...
101K 2.1K 44
Ona - 25 letnia, seryjna zabójczyni należąca do grupy przestępczej lotos. On - 30 letni szef mafii, który wygrał ją, zastawioną przez ojca w pokerze...
236K 7.7K 45
Współczesna opowieść o kopciuszku, w której książę okazał się być diabłem. On był samotnikiem, socjopatą i mordercą. Ona była tylko służącą w jego do...
134K 7.3K 37
III część trylogii Whispers of Vengeance • Od zawsze wiedziałam, że czegoś brakuje mi w życiu. Nie wiedziałam, czego chciałam. Wiedziałam, że chciała...