Rozdział 24

17.9K 520 10
                                    

Postanowiłam pójść do Reeda. Był późny wieczór, Abby została z Heleną, zgodnie z jej prośbą. Gdy tylko zajechałam pod jego mieszkanie, zobaczyłam auto Diany zaparkowane z boku. Ciekawe co ona tu robi. Niewiele myśląc, weszłam do Foyer. Ochroniarz już dość dobrze mnie znał, bo przecież do niedawna bywałam tu dość częstym gościem. Powiadomił mnie tylko, że w mieszkaniu znajduje się też Diana. Nieźle, chyba czuł się zbyt lojalny wobec mnie i Abby. Ta miała zawróciła w głowie prawie wszystkim. Jak widać nawet ochroniarzowi z mieszkania swojego taty.

Wjechałam windą do jego mieszkania, a od progu usłyszałam jej śmiech. Reed bełkotał coś, brzmiał jakby był bardzo, ale to bardzo pijany. Natomiast Diana brzmiała całkiem trzeźwo. Musieli siedzieć w salonie, bo było ich dość dobrze słychać.

Gdy weszłam wgłąb mieszkania, zamarłam na ich widok. Diana siedziała na nim okrakiem, ubrana tylko w bieliznę i całowała go po szyi i klatce piersiowej. Pocałunkami schodziła niżej, a on nie protestował. Miałam wrażenie, że jest nieprzytomny. Albo conajmniej tak napruty, że nie zdaje sobie sprawy z tego co ona robi.

Nie usłyszeli piknięcia windy, bo nikt się nie odwrócił. Nagle usłyszałam jej głos jak do niego mówi:

- Widzę, że tabletki zaczęły działać. No cóż Reed, powiem ci, że z rozwodem nieźle to rozegrałeś, nie zostawiłeś mi kompletnie nic. Jestem bez grosza, na dodatek oczerniłeś mnie w mediach. - zaczęła go rozbierać. Ja wyjęłam telefon i zaczęłam to nagrywać. Myślę, że go czymś odurzyła, a on będzie potrzebował na to dowodów. - nie żebyś nie powiedział prawdy. Bzykałam i bzykam się z innymi, bo to lubię. Nie wystarczałeś mi. Było nam dobrze w łóżku, nie powiem, ale to za mało. Brałam tabletki, bo nigdy nie chciałam dzieci, choć mówiłam ci inaczej. Mówiłam, że przestałam brać tabletki, a tego nie zrobiłam. Przekupiłam lekarza, żeby dał ci sfałszowane wyniki badań na bezpłodność. Ciąża zniszczyła by moje piękne ciało. Wiesz, jak je uwielbiam. - przejechała dłońmi po swoim ciele. Potem uklęknęła między nogami Reeda. - ale muszę się poświęcić dla większej sprawy. Ta suka, zaciążyła z Tobą drugi raz, więc i ja mogę. Opowiem wszystkim, że się pokłóciłeś z Madison, i poszliśmy na całość. I pufff okazało się, że jestem w ciąży. Będziesz musiał na nas płacić. - Zaczęła go pocierać ręką. - Dobrze, że ci stanął. Mam nadzieję, że podołasz zadaniu i dojdziesz we mnie. Dla pewności kilka razy. Zacznijmy więc zabawę. - zaczęła mu zsuwać bokserki.

Tak się zajęła rozbieraniem się i rozgrzewaniem, że nawet nie zauważyła, że Reed zaczyna mieć drgawki. Z każdą sekundę były coraz silniejsze. Przestałam nagrywać i podbiegłam do niego. Diana stanęła w szoku gdy go zobaczyła.

- Reed! Do cholery co się dzieje!? - wybierałam już numer alarmowy, a ta suka stała tylko i patrzyła wielkimi oczami na rozgrywającą się przed nią scenę.
Zaczęła się w pośpiechu ubierać i wybiegła z mieszkania, aż się kurzyło.

Po 10 długich minutach dotarła w końcu karetka. Zabrali Reeda do szpitala, a ja dzwoniłam z karetki do mamy by odebrała Abby i do rodziców Westbrooka, by opowiedzieć im co się stało.

W szpitalu nic mi nie chcieli powiedzieć. Przecież nie byłam rodziną. Znali mnie z gazet, ale oficjalnie nie byłam jego narzeczoną czy też żoną. Więc trwałam w niewiedzy dopóki nie przyjechała Helena z Robertem. Po przywitaniu się ze mną pognali do dyżurki lekarza.

Po 20 minutach w końcu wyszli. Z nerwów było mi słabo i kręciło mi się w głowie. Oby dziecko nie ucierpiało przez ten stres. Podbiegłam do płaczącej Heleny. Ona od razu mnie przytuliła i podciągnęła nas na krzesła.

- Oh Madison, jak to dobrze, że tam poszłaś! - ścisnęła mi dłoń. - Reed miał reakcje alergiczną na to świństwo, co mu podała ta wredna szma.. - Zacisnęła usta, jakby nie chciała przekląć. Ja na jej miejscu nie dałabym rady się pohamować. Zwyzywała bym ją na czym świat stoi. - w każdym razie póki co nie wiadomo zbyt wiele. Zrobili mu płukanie żołądka, miejmy nadzieję, że lekarz się myli i nie będzie miał później problemów z płucami czy żołądkiem. Na razie nie mogą nic więcej powiedzieć. Czas pokaże.

Po chwili podeszło do nas dwóch policjantów. Jeden z nich, ten młodszy spojrzał na mnie z odrazą. Dopiero po chwili zrozumiałam dlaczego tak na mnie patrzył. Zaczęli zadawać pytania, co tam robiłam, dlaczego przyszłam i co mu podałam. Byłam w takim szoku, że wstałam zbyt gwałtownie i zakręciło mi się w głowie. Dopiero teraz zauważyli, że jestem w ciąży. Okazało się, że to Diana wezwała policję i powiedziała, że to ja go naćpałam, że ona była wszystkiego świadkiem. Suka na szczęście nie wiedziała, że ją nagrywam. Inaczej miałabym przerąbane. Pokazałam policjantom nagranie. Dałam im telefon do zabezpieczenia nagrania, po czym zadzwonili gdzieś, żeby inny patrol aresztował Dianę.

Po godzinie mogłam wejść do Reeda. Był już po kolejnych badaniach. Gdy przekroczyłam drzwi, zaczęłam płakać jak dziecko. W tamtym momencie zdałam sobie sprawę z tego, jak cholernie mocno kocham tego faceta. Mimo tego, jak mnie potraktował, gdy dowiedział się o ciąży, moje uczucie nie zniknęło, a wręcz wzrosło. Teraz zdałam sobie sprawę, jak bardzo za nim tęskniłam i jak szybko mogłam go stracić, nie zaznając szczęścia u jego boku. Wyglądał tak dziwnie. Nie jak władczy i silny mężczyzna, prezes wielkiej firmy, a jak kruchy, zwykły człowiek, który jest podpięty pod aparaturę pomagająca mu oddychać. To straszne, widzieć go w takim stanie. Podeszłam do jego łóżka i usiadłam na krześle obok. Chwyciłam go za dłoń. Nie mogłam przestać płakać. Nie mogłam się pogodzić z tym, że to wszystko może się skończyć, nim tak na prawdę się Zaczęło. Zaczęłam się modlić, by wyzdrowiał, by nic mu nie było. Miałam nadzieję, że pozna swoje drugie dziecko.

W ciągu następnych dni jego stan się nie zmieniał. Lekarze twierdzili, że trzeba czasu, ale widziałam, że sami są zmartwieni. Wiem, że już powinien się obudzić. Całymi dniami przesiadywałam u niego. Czasem nawet spałam w szpitalu. Po tym, jak Helena zobaczyła, że śpię na krześle, postawiła cały szpital na nogi, krzycząc, że jestem w ciąży z jej wnukiem lub wnuczką i należy mi się odpowiednie traktowanie, groziła lekarzom tak, że dostałam łóżko w sali Reeda, bym mogła wygodnie spać. Moja mama na przemian z Kate spały u mnie by zająć się Abby. Powiedziały jej, że musiałam wyjechać. Nie chciały jej martwić. Biorąc pod uwagę fakt, że wyglądałam jak zdjęta z krzyża, pojawiałam się w mieszkaniu by się odświeżyć wtedy, gdy Abigail była w szkole.

Nie byłam przesadnie wierząca, ale każdego dnia się modliłam i przysięgam sobie, że jeśli Reed się obudzi, porozmawiam z nim. Postaram się naprawić naszą relację. Zrobię wszystko, by było dobrze. Niech on tylko się obudzi i wyzdrowieje...

Szansa na miłość (Zakończona)Where stories live. Discover now