Prolog

43K 696 34
                                    

Kate i ja znamy się od dwudziestu czterech lat. Wprowadziła się z rodzicami i rodzeństwem do domu obok, jako sześciolatka. Ma starszego o trzy lata brata Aarona i młodszą o dwa lata siostrę Rose. Od tego czasu jesteśmy nierozłączne. Razem chodziłyśmy do jednej klasy, razem poszłyśmy na studia w Nowym Jorku, razem zamieszkałyśmy w trakcie studiów jak i po nich. Razem imprezowałyśmy i przeżywałyśmy wzloty i upadki. Wspierałyśmy się zawsze i wszędzie.

Moja mama wychowywała mnie samotnie, bo tata zmarł w wypadku samochodowym gdy miałam dwa latka. Nie pamiętam go. Jestem jedynaczką. Mama dawała z siebie wszystko, ale było jej ciężko. Ledwo wiązałyśmy koniec z końcem. Pracowała w markecie, a po pracy chodziła sprzątać, po to, byśmy miały co jeść. Gdyby nie moje świetne oceny i stypendium, nie mogłabym pójść na studia, bo najzwyczajniej w świecie nie byłoby nas na to stać.
Wybrałam marketing i zarządzanie, dodatkowo uczyłam się kilku języków, płynnie mówię w trzech: hiszpański, niemiecki i francuski. To miało mi i mamie zapewnić godne warunki.

Po studiach pracowałam gdzie popadło, odbywałam staż w firmie logistycznej, ze względu na znajomość języków, mi płacili, a wieczorami pracowałam w barze jako kelnerka. Dzięki temu było mnie stać, by opłacać połowę rachunków za mieszkanie i kupić sobie coś od czasu do czasu.

Moje życie nie było usłane różami. Biedne dzieciństwo, praktycznie bez matki, która zapracowywała się na śmierć, a do tego popaprane życie miłosne. Jednak nie narzekałam. Nigdy. Zawsze widziałam światło w tunelu. Mama i Kate nazywają mnie słoneczkiem, bo według nich zawsze promienieję i zarażam dobrym nastrojem. Wiedziały, że moje serce jest sponiewierane i nie mogły się nadziwić, że przy moim usposobieniu nie mogę znaleźć sobie miłego i wartościowego chłopaka. Moja pierwsza miłość mnie wykorzystała, bo gdy Tommy odebrał mi dziewictwo, zniknął z dnia na dzień, nie mówiąc ani słowa. Drugi chłopak bardzo szybko się znudził i stwierdził, że nie pasuje mu mój pogodny hart ducha, bo przecież nie można być ciągle szczęśliwym i pocieszać innych oraz widzieć tylko pozytywów. Trzeci i ostatni chłopak po dwóch miesiącach spotykania się stracił pracę, przez co ja zmuszona byłam pracować za dwóch. Gdy wyrzucili go z mieszkania, bo nie płacił za czynsz, zamieszkał z nami. Mimo sprzeciwów Kate, pozwoliłam na to. Ba, nawet płaciłam za niego część czynszu i kupowałam co tylko chciał. Wtedy wydawało mi się, że go kocham, a przecież dla miłości trzeba się poświęcać. Nie wierzyłam gdy Kate i mama mówiły mi, że mnie wykorzystuje. Myślałam, że kiedy znajdzie pracę, to mnie odciąży i odpłaci się tym samym. Wierzyłam w to, aż pewnego dnia źle się poczułam i wróciłam wcześniej do domu. Tam zastałam go z jego, jak się później okazało, ciężarną narzeczoną, gdy bzykali się w naszym łóżku. Byłam w takim szoku, że nawet nie pamiętam kiedy go spakowałam i wystawiałem za drzwi. Na odchodne powiedział mi, że jestem suką bez serca i powinnam się cieszyć, że ktoś tak cudowny i przystojny jak on, w ogóle zaszczycił mnie swoją obecnością w życiu, zechciał ze mną być i mnie bzyknąć.
Zdecydowanie miałam za dobre serce. Ale taka już byłam, przez co życie i inni często kopali mnie w tyłek. Ja mimo to nadal podnosiłam się i z godnością szłam dalej. Jednak ile razy można upadać i się przy tym nie złamać?

To ja, moja przeszłość, a to moja historia.

______________________________

Zapraszam także do czytania mojej drugiej opowieści "Grzechy Przeszłości". Mam nadzieję że oba moje opowiadania wam się spodobają. Miłej lektury i bawcie się dobrze!

Szansa na miłość (Zakończona)Where stories live. Discover now