Rozdział 20

19.1K 570 19
                                    

Obudziło mnie potworne gorąco. Coś ciężkiego leżało na mojej talii. Wtedy przypomniałam sobie co się działo poprzedniej nocy. Jak Reed najpierw kochał się ze mną, delikatnie i powoli, jak czuły kochanek, a potem zerżnął mnie, jak zwierzę, na wszystkie sposoby. Trochę się zdziwił, że od lat nie uprawiałam seksu, nawet się zaśmiał, że jestem wtórną dziewicą. Było cudownie. Jak zapowiedział, tak zrobił, z całą pewnością zapamiętamy tę noc.
Chciałam się odwrócić przodem do śpiącego obok mężczyzny, ale jestem strasznie obolała. Skoro czuję to nawet leżąc, nie chcę myśleć co będzie jak wstanę. Wpatrując się w jego spokojne oblicze myśli zaczynają wirować w nieodpowiednich kierunkach.

Reed nie pojechał do domu na noc, więc jeżeli pod moim domem stali dziennikarze, to na pewno zauważyli, że z niego nie wyszedł. Rozpęta się piekło, a wszyscy dostaną dowód, że ze sobą sypiamy. W sumie, teraz to chociaż prawda będzie.

Postanowiłam dać mu pospać, tymczasem sama wstałam delikatnie, starając się go nie obudzić i poszłam pod prysznic. Cała się kleiłam, nie tylko między nogami. Po prysznicu przygotowałam śniadanie. Gdy wszystko było prawie gotowe, poszłam obudzić mojego gościa.

- Reed, wstawaj. - usiadłam na brzegu łóżka i pogłaskałam go po policzku. - Nie wiem co masz dzisiaj w planach, ale jest już dziesiąta.

Powoli otworzył swoje piękne, lazurowe oczy. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął.

- Dzień dobry słońce. Pięknie wyglądasz. Chciałbym się tak budzić do końca życia.

- Jasne. - Zaśmiałam się. - Na pewno po miesiącu miałbyś dość. - Uszykowalam ci w łazience ręcznik i czysta szczoteczkę do zębów. Niestety nie mam męskich kosmetyków, więc będziesz musiał się umyć moimi lub Abby. Potem przyjdź do kuchni, śniadanie jest prawie gotowe.

- Zmartwił bym się gdybyś miała męskie rzeczy. - przeciągnął się jak kot. - Dziękuję. - Gdy wstał miałam widok na jego nagie ciało. Był doskonały. I bardzo gotowy. Gdy zauważył, że patrzę na jego członka uśmiechnął się arogancko.

- Po śniadaniu się pobawisz. Teraz musimy zjeść, żeby mieć siły na powtórkę. Kilka powtórek. - poszedł do łazienki wziąć prysznic.

______________________________

W następnych dniach pojawiało się coraz więcej artykułów o nas. Oczywiście nie przeszło bez echa, że nocował u mnie.

Adwokat Reeda nakłonił go na konferencję prasową, na której miał wyjaśnić ludziom, dlaczego rozwodzi się z Dianą i jakie ma stosunki ze mną - że mamy wspólną córkę, która się urodziła sporo zanim poznał Dianę, i o której do niedawna nie wiedział, że teraz chce ją poznać i że się przyjaźnimy. Adwokat i pracownik PR Reeda, zgodnie stwierdzili, że gdy media poznają prawdę, będzie wokół nas szum, który szybko przycichnie. Nic nie zachęca ich bardziej, niż nie rozwiązana historia, w której można wiele dopisać i do której można zawsze coś wtrącić.

W dniu wywiadów martwiłam się o zdrowie psychiczne Reeda. Wiem, jak bardzo nie chciał opowiadać o swoich prywatnych sprawach, na łamach prasy. Nie ma jednak innego wyjścia. Zgodził się na wywiad dla dwóch największych magazynów plotkarskich. Musi wytrzymać. Nie mogłam go wspierać z oczywistych względów.

W tych ostatnich tygodniach nasz relacja posunęła się do przodu. Często przebywał u nas. Przychodził po pracy i spędzał dużo czasu z Abby. Nigdy jednak nie został na noc. I chociaż bardzo się starał, żeby zostać, wiedziałam, że nie powinien i zawsze wyganiałam go do siebie. Czasem, wieczorem, gdy Abby szła spać, uprawialiśmy seks. Dużo seksu. Aż dziw, że nigdy jej nie obudziliśmy.

Szansa na miłość (Zakończona)Where stories live. Discover now