Z jednej strony chciałabym być szczęśliwa i mieć kogoś na kim mogłabym polegać. Jednocześnie nie wiem, czy ewentualny związek z wujkiem mojej córki byłby okej. Gdyby nasz związek się ewentualnie rozwinął, jak zareagował by na to Reed? Jakby nie było, jego córkę na codzień wychowywał by jego brat. Chryste moje życie jest skomplikowane. Do tej pory czytałam o takich sytuacjach w książkach, czy widywałam je w filmach, a tymczasem moje życie z dnia na dzień, zamieniło się w melodramat.

- Bóg mi świadkiem, że chciałabym, nawet bardzo, ale najpierw muszę powoli wprowadzić Reeda w życie Abigail. Potem mogę myśleć o sobie i swoim szczęściu.

- Rozumiem. - głos miał cichy. Jakby się już poddał. - Nie będę cię już więcej męczyć. Wyśpij się. Dużo przeszłaś. Dobranoc Maddy.

- Dobranoc.

Skuliłam się na łóżku pod kołdrą, a zmęczenie dopadło mnie nawet nie wiem kiedy.
Następnego dnia obudziła mnie Abby.

- Mamo! Mamo! - Abby wskoczyła do mnie na łóżko. - Zrobisz naleśniki? Proszęęęę. - złożyła ręce jak do modlitwy i patrzyła na mnie wzrokiem kota że Shreka.

Abigail opanowała do perfekcji stawianie na swoim. Nawet jeśli ktoś, czegoś nie chciał zrobić, to pod tym spojrzeniem ulegał prędzej czy później.
Kiedyś nie zgodziłam się na kota, Abby miała wtedy może ze cztery lata, tak długo męczyła wszystkich, że pewnego popołudnia Kate popędziła do sklepu zoologicznego i kupiła kota. Teraz siedzi z nim w domu, bo się okazało, że Abby ma alergię na sierść.

- Tak kochanie. Idź sie umyć i ubrać, ja w tym czasie przygotuję śniadanie. - cmoknęłam ją w czoło.

Abby poszła do pokoju się ubrać, ja się umyłam i poszłam robić nalesniki. Gdy podawałam Abby śniadanie, ktoś zapukał do drzwi.

- Jedz skarbie, to pewnie Ciocia Kate przyszła.

Gdy otworzyłam drzwi, mało nie zeszłam na zawał.

- Zawsze otwierasz drzwi w takich ciuszkach? W takim razie będę częściej przychodził w porze śniadaniowej. - Ten skurczybyk najpierw zlustrował moja sylwetkę, a potem się zaśmiał i puścił mi oczko. Spojrzałam na siebie. Ubrana byłam tylko krótki szlafrok, pod którym miałam kusą koszulkę nocną. Co za niefart.

Z tego wszystkiego zapomniałam, że szlafrok jak i koszulka, mniej zakrywa niż zakrywa. Ja nadal tam stałam, jak wmurowana. Patrzyłam na niego zawstydzona. Policzki mnie piekły. Cholera jasna! Widział mnie pół nagą. Jedyne co mogłam zrobić i wyjść z tego z twarzą, to próbować przybrać maskę pewności siebie i wpuścić go do środka. Pewnie nie wyszło, bo zauważył, że się czerwienię.

- Nie spodziewałam się ciebie dziś. Wejdź proszę. Zjesz coś? A może napijesz się kawy?

Przejechał jeszcze raz wzrokiem po moim "ubraniu" i niepewnie wszedł do środka. Spodziewał się pewnie, że mnie jeszcze bardziej zawstydzi. Cóż, miał rację, ale skoro udawało mi się być w miarę pewną siebie, to niech tak będzie.

- Poproszę kawy. Jeśli to nie problem.

- Skądże. Idź do kuchni, Abigail je śniadanie. Ubiorę się tylko i do was dołączę.

Szybko narzuciłam na siebie szare dresy i za duży T-shirt i poszłam do kuchni. Abby i Reed rozmawiali o filmach dla dzieci. Wyjęłam dwa kubki i nalałam do nich kawę.

- Cukier, mleko?

- Odrobinę mleka poproszę.

Podałam mu jego kawę. Siedział koło Abby przy kuchennej wyspie, ja stałam po drugiej stronie wyspy, oparta biodrem o szafki.

- Widział pan już "Krainę lodu"? Elsa jest najlepsza. To najlepsza bajka na świecie! A Olaf jest taki śmieszny.

- Nie miałem jeszcze okazji obejrzeć, ale chętnie nadrobię zaległości filmowe. - pociągnął łyk kawy spoglądając na mnie.

- Super! Mamo... Czy pan Reed może jeszcze trochę zostać i po śniadaniu możemy razem obejrzeć Elsę?

- Nie wiem skarbie, musisz się zapytać Reeda, ja nie widzę problemu. - oczy Abby się rozszerzyły z podekscytowania.

- Ma pan trochę czasu? - Spojrzała na niego tymi swoimi wielkimi oczami i zatrzepotała rzęsami. - Proszę?

Reed był pod wrażeniem jej siły perswazji, bo tylko zaśmiał się na jej widok.

- Jasne. Chętnie.

Sprzątnęła po sobie naczynia i poszła przygotować wszystko na seans.

- Zostaniesz na obiedzie? Bo nie wiem, czy gotować więcej.

- Jeśli to nie problem, to chętnie bym został i spędził z nią trochę czasu.

- Nie ma sprawy. Dla mnie to żaden problem.

Reed poszedł do salonu oglądać " Krainę lodu", a ja posprzątałam w kuchni po śniadaniu.

Szansa na miłość (Zakończona)Where stories live. Discover now