II episode one

3.6K 136 42
                                    

— Marcela, otwórz! — krzyknęła moja przyjaciółka, więc leniwie wyszłam spod koca i ruszyłam do drzwi.

Przekręciłam zamek, a przede mną stanął kurier.

— Paczka dla pani Marceliny Szymanowskiej. — zmarszczyłam brwi, mówiąc, że to ja. — Proszę podpisać tutaj.

Wykonałam jego polecenie i odebrałam pakunek. Wróciłam do swojego pokoju i zaczęłam odpakowywać go z folii.

Uśmiech.

Do płyty była dołączona jeszcze koperta, którą zaczęłam rozrywać drżącymi dłońmi.

— Kto to był? — Ania stanęła w progu na co lekko podskoczyłam.

— Kurier. Zamawiałam książkę z patofizjologii. — odpowiedziałam, a ona się skrzywiła.

Znowu kłamiesz.

— Nie mam pojęcia co to znaczy. — skomentowała i wyszła.

Z koperty wyjęłam list. Nie byłam pewna, czy chcę go przeczytać, ale wiedziałam, że i tak to zrobię.

Marcelina, czekałaś długo, żeby tego posłuchać, a ja czekałem długo, aby ci to pokazać.
„Uśmiech" miał się ukazać niedługo po naszym zerwaniu, ale nie mogłem tego wypuścić wtedy. Naniosłem trochę poprawek, parę utworów wywaliłem. Część wersów jest aktualnych, część była kilka miesięcy temu, dlatego dołączam ci jeszcze opisy do każdego numeru, żeby mieć jasność, że dobrze zrozumiesz.
Przy okazji robię przerwę od muzyki, muszę odpocząć, nie wiem kiedy wrócę. I nie miej wyrzutów sumienia, to nie przez ciebie.
Przepraszam. Wiem, że miałaś mieć odwyk, a ja prawdopodobnie ci to utrudniam w tym momencie, ale znam cię. Wiem, że i tak byś przesłuchała album i zadręczałabyś się, rozmyślając co miałem na myśli.

Janek

ps. premiera za tydzień

W mojej głowie kłębiły się różne emocje. Byłam zdezorientowana, podekscytowana i jednocześnie się bałam. I w tym samym czasie wiedziałam, że nadal znał mnie najlepiej na świecie.

Wzięłam do ręki plastikowe pudełko, a serce biło mi, jakby miało zaraz wyskoczyć z piersi. Włączyłam laptopa, a następnie umieściłam płytę, w miejscu do tego przeznaczonym.

Chwyciłam kartki, po kolei zatytułowane, tak jak piosenki.

Pilot.

Pamiętam, jak leżeliśmy i czytaliśmy fanfiction o nim.

Co ja wiem?

Posprzątał w środku.

Thx.

Pierwsza łza. I druga.

Przerwa, nie dam rady dalej.

Przetarłam twarz dłońmi i wzięłam tabletki uspokajające z szafki. Na wszelki wypadek.

mY.

Ok, pójdę zrobić ten tatuaż.

Bąbelek.

Ślady moich łez na jego listach. To miała być nasza przyszłość.

GŁÓWNY.

nie krzyczysz jak palę | Jan-rapowanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz