— Fajnie było? — spytał Janek, gdy wróciłam ze spotkania z Michałem i Anią. Ta dwójka naprawdę się polubiła.
— Tak.
— Bardzo? — dopytał, a ja zaśmiałam się i walnęłam się obok niego na kanapie.
— Nie musisz być zazdrosny. — przytuliłam go do siebie, a on udawał obrażonego. Nie reagował, więc zaczęłam dawać mu buziaki. — Jasiu, no przestań... Dosłownie dałam mu kosza, bo byłam zakochana w tobie.
Uśmiechnął się i mnie pocałował.
— Jestem wykończona. Nie wiem o co chodzi.
— Może pogoda? — odpowiedział i wzruszył ramionami.
— Pewnie tak. — oparłam się o niego wygodniej i spojrzałam na telewizor. Przymknęłam na chwilę oczy.
Chwila potrwała dłużej, bo przysnęłam, a obudził mnie wiercący się Jan.
— Przepraszam, nie chciałem cię obudzić.
— Nic się nie stało. — podniosłam się do pozycji siedzącej i przeciągnęłam lekko.
Wstałam z kanapy i ruszyłam do kuchni, gdzie zastałam cały zlew naczyń. Westchnęłam i wzięłam się za zmywanie.
Gdy skończyłam, słońce za oknem zbliżało się już do zachodu.
— Lecę. — pożegnał się ze mną Pasula i opuścił mieszkanie, a ja wzięłam się za dalsze porządki.
Po dwudziestej stwierdziłam, że podjadę do sklepu niedaleko, bo lodówka świeciła pustkami, a Jan na szczęście zostawił samochód.
Dziś był trochę chłodniejszy dzień, a dodatkowo był wieczór, więc zarzuciłam kurtkę jeansową.
W windzie dodałam szybkie instastory. Kochałam zdjęcia w tym lustrze.
Wybierałam sos do makaronu, gdy podeszła do mnie średniego wzrostu blondynka.— Hej, Marcelina, prawda? — zapytała, a ja natychmiast odwróciłam się w jej stronę z lekkim szokiem.
— Co? — odstawiłam słoik na półkę i podałam jej rękę. — Tak, cześć.
— Jestem Ola, miło poznać. Przepraszam, że ci przeszkadzam, ale chciałam zagadać, bo kojarzę cię przez Janka i strasznie cię lubię i podziwiam. — uśmiechnęła się zestresowana. — Znaczy, nie znam cię, ale jezu, wydajesz się super sympatyczna i...
— Spokojnie. — zaśmiałam się. — Dziękuję, to kochane, ale nie rozumiem za co miałabyś mnie podziwiać... Rozumiem, Janek jest utalentowany i może być idolem, ale ja? Błagam cię.
CZYTASZ
nie krzyczysz jak palę | Jan-rapowanie
Fanfiction- Przepraszam, Janek. To popieprzone. - powiedziałam, wyjmując papierosa z jego paczki. - Ja tez przepraszam, Marcela. To ostro pokurwione. - odpowiedział, odpalając go swoją zapalniczką. Nie krzyczy jak palę, pali ze mną. pierwsze rozdziały pisałam...