Mevie (3)

274 14 6
                                    


- Jesteście pewni, że nie mogę pójść sama? - zapytała z śmiechem Mal kiedy była niesiona do domu po kilkunastu dniach spędzonych w szpitalu.

- Nie, nie możesz. - zaprzeczyli wszyscy na co Mal po raz kolejny się zaśmiała, ale już nie protestowała. Kiedy zbliżyli się do dołu dziewczyna schyliła się uważając żeby nie uderzyć w framugę. Cudem udało jej się przeżyć.

- Zanieście ją do pokoju. Musi odpocząć. - zarządziła Evie na co Mal spojrzała na nią, ale nic nie powiedziała.

- Fajne masz te kule. - zaśmiała się Dizzy, która razem z Celią ,,niosły" kule, które Mal dostała w szpitalu. Mal lekko się uśmiechnęła kiedy Jay i Carlos zanieśli ją do jej Pokoju.

- Zaraz wrócę. - stwierdziła Uma biegnąc na górę za chłopakami. Po chwili była już w pokoju Mal. Córka Diaboliny oparła się na łokciu lewej ręki ( prawa połamana) i uniosła brew ku górze patrząc na zamykającą drzwi na klucz Umę.

- Co? Nie każ mi wstawać.

- Umiesz rzucić zaklęcie wyciszające prawda? - zapytała Pirate na co Mal skinęła głową szeptając zaklęcie.

- Co jest Pirate?

- Musze Ci coś powiedzieć... - zaczęła z śmiechem Uma podchodząc do leżącej przyjaciółki.

- No mów...

- Dobrze, że leżysz, bo myślę, że byś nie ustała.

- Cholera mów!

- Evie zerwała z Dougiem. - wyjaśniła Uma na co Mal zmarszczyła brwi śmiejąc się lekko.

- Poważnie?

- Tak... Dla Ciebie.

- Dla... Dla mnie? - wydukała Mal marszcząc brwi. - Podobno... Podobno jak byłaś w śpiączce wyznała Ci miłość...

- Serio? - zapytała śmiejąc się z szczęścia.

- Ta... Podobno... Nawet no wiesz... - zaśmiała się Mal posyłając jej buziaka.

- Pocałowała mnie? - dopytała zaskoczona Mal przejeżdżając dłonią po włosach. - Czemu nie pamiętam czegoś takiego?! - żaliła się na co Uma wybuchła niepohamowanym śmiechem. Mal spojrzała na nią z wyrzutem, ale Uma i tak przez dłuższą chwilę nie potrafiła się uspokoić. Kiedy w końcu jej się udało spojrzała na zielonooką. - Już? Dobrze się bawiłaś?

- Bardzo...

- Dobra idź już... Muszę to wszystko przemyśleć.

- Co Ty chcesz przemyśleć?! Evie Cię kocha! Ty ją też! Tu nie trzeba nic przemyśliwiać!

- Tak się tego chyba nie odmienia.

- Nie czepiaj się jak odmieniam słowa! Skup się na tym, że Evie też Cię kocha!

- Jesteś pewna?

- Tak, jestem!

- Kozak. - zaśmiała się z szczęścia Mal szarpiąc się lekko za włosy. - Mogę prosić Cię o przysługę? - zapytała po chwili zastanowienia z swoim uśmieszkiem numer 25 (mam plan) Mal. Odpowiedzią Umy było uniesienie brwi ku górze.

***

- Przyniosłam Ci obiadek Maluś... - przyznała Evie wchodząc do środka z talerzem. Spojrzała na leżącą na łóżku Mal i poczuła mieszankę ulgi, że nic się jej nie stało i współczucia widząc dalej niezbyt dobry stan swojej przyjaciółki.

- Dzięki Evie'uś... Zaraz zjem. - stwierdziła fioletowłosa na co Chemistay westchnęła.

- Mal musisz jeść...

- Wiem... Ale najpierw pogadajmy. - poprosiła Mal na co druga nastolatka skinęła głową kładąc talerz na biurku obok łóżka.

- Potem Ci podam.

- Dam radę. - odpowiedziała córka Diaboliny na co Evie posłała jej spojrzenie numer 14 ( Taaaa jasne) brązowooka usiadła obok swojej przyjaciółki. Przez chwilę siedziały w ciszy w której obie zastanawiały się jak ją przerwać.

- Wiesz jak mnie wystraszyłaś? - zapytała w końcu Evie wzdychając i patrząc na Mal. Zielonooka zmarszczyła brwi czując jednak jak uśmiech gości na jej twarzy. - Nie śmiej się! Jak Ty byś się czuła gdybyś to ja bym trafiła do szpitala? - zapytała na co uśmiech zszedł z twarzy Mal tak szybko jak się pojawił.

- Nie przeżyłam bym tego. - przyznała szczerze fioletowłosa. Tym razem Evie uśmiechnęła się pod nosem. Po chwili jednak przestała się uśmiechać.

- Pamiętasz co do Ciebie mówiliśmy? Co ja mówiłam?

- Coś tam, że mnie kochasz... - uśmiechnęła się chytrze Mal na co policzkach Evie zagościł rumieniec a usta otworzyły się ze zdziwienia.

- Ja... Wiesz... He... Może...

- Beka. Nic nie pamiętam. Chciałam sprawdzić czy Uma mówiła prawdę. - wyjaśniła z śmiechem Mal na co Evie poczuła przypływ wściekłości uderzając Mal w ramię. Ale nie w to co mogła. Uderzyła ją w jej połamaną rękę przez co Feary cicho jęknęła.

- Jeju przepraszam! - zawołała Evie przysuwając się bliżej i chcąc jakoś pomóc.

- Nie przeżywaj. To mnie boli.

- Jednak jesteś głupia. - zaśmiała się z jej komentarza Evie. Mal odwzajemniła uśmiech patrząc na swoją przyjaciółkę dokładnie. - Co?

- Czyli to prawda tak? Chcesz ze mną być?

- Tak... Tak chcę... Bardzo chcę. - przyznała z uśmiechem Evie na co Mal po raz kolejny zaśmiała się z szczęścia po raz kolejny dzisiaj. Zielonooka obróciła się wywołując lekki ból w okolicach żeber. - Ej co Ty?...

- Więc oficjalnie... - zaśmiała się Mal wystawiając bukiet białych róż w jej stronę.

- Czekaj. Chcesz mi powiedzieć, że poszłaś w takim stanie do kwiaciarni? - prychnęła Evie na co druga nastolatka uśmiechnęła się do niej słodko.

- Spokojnie skarbie. Poprosiłam Umę żeby mi je kupiła.

- Skarbie?

- Teraz oficjalnie... Evie Chemistay... Czy uczynisz mnie najszczęśliwszą... Wiedźmą na świecie... - zaczęła na co Evie krótko zaśmiała się z określenia wiedźma. - I zostaniesz moją dziewczyną?

- Tak... Jasne, że tak. - odpowiedziała brązowooka na co Mal uśmiechnęła się do niej najpiękniej jak umiała. Wystawiła kwiaty w stronę swojej dziewczyny mimo lekkiego bólu, który przy tym odczuwała. Evie przyjechała kwiaty z podziękowaniem poczym lekko zawstydzona pocałowała Mal w policzek. Córka Diaboliny złapała się za to miejsce i uśmiechnęła się pod nosem. - Dziękuje.

- Wolałbym w usta... Ale nie będę narzekać.

- Ty jesteś jakaś niewyrzyta. - zaśmiała się córka Złej Królowej na co Feary przewróciła oczami z śmiechem.

- Chciałam bym Cię pocałować... I nie wstydzę się tego przyznać.

- No to to zrób. W czym problem? - założyła ręce na piersi Evie patrząc na fioletowłosą z śmiechem.

- Bo jestem połamana! - zawołała z śmiechem Mal na co druga Dziewczyna zgodziła się skinieniem głowy.

- Nie moja wina, że miałaś wypadek...

- No proszę Cię Evie! Podobno pocałowaś mnie gdy byłam w śpiączce! Czemu wtedy jak jestem nje przytomna a teraz kiedy jestem w pełni przytomniutka to.... - zaczęła Mal, ale nie dokończyła gdyż Evie się nad nią pochyliła całując ją już drugi razy. Mal po chwili gdy ogarnęła co się dzieje oddała pocałunek. Mevie jest prawdziwe.

Co by było jeśli? - Mevie, Carvie, Jonnie, Jaylos itp...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz