Mevie (3) (ostatni)

120 9 7
                                    

Mal pov*
Nie wiem ile minęło odkąd Evie zaczęła ze mną rozmawiać. Można powiedzieć, że jesteśmy teraz przyjaciółkami. Albo przynajmniej koleżankami. Już od wielu lat dni mi się mieszały, nie wiedziałam jaki jest dzień tygodnia czy nawet miesiąc. Nigdy nie robiło mi to żadnej różnicy. Przecież mama nie patrzy na kalendarz żeby ustalić kiedy znowu mnie pobije.

Nie ważne. Nie wiem ile czasu minęło. Ale nie mam wątpliwości co do tego, że to absolutnie najlepszy okres w moim życiu. Nie pamiętam kiedy ostatnio budziłam się z uśmiechem na twarzy, kiedy ostatnio cieszyłam się tak bardzo z pójścia do szkoły, kiedy odzyskałam nadzieję. Nadzieję na  lepszą przyszłość, którą Evie miała mi pomóc uzyskać.
Miałam nadzieję
Po raz pierwszy od lat powróciła do mnie nadzieja

Evie prosiła mnie żebym ograniczyła bójki. Żebym przestała wpadać w kłopoty. Nie byłam o to zła. Martwiła się. Właściwie to bardzo się cieszyłam z tego, że nie jestem jej obojętna. Dlatego starałam się tłumaczyć jej na spokojnie, że nie mogę tego zrobić. Miałam świadomość, że moje tłumaczenia są beznadziejne. Okłamywanie każdego przychodziło mi z łatwością. Ale po każdym nawet najmniejszym kłamstwie w stosunku do Evie brzydziłam się sobą jeszcze bardziej. Ale musiałam kłamać. Nie mogłam jej przecież powiedzieć, że matka mnie bije. Im mniej osób o tym wie, tym lepiej. Bezpieczniej. I dla mnie i dla nich.

°°°°°°

- Mal... Mogę Cię o coś zapytać? - zapytała Evie na co od razu skinęłam głową. Siedziałyśmy w bibliotece. Chemistay jest jedyną nauczycielką, którą miałam ochotę słuchać. Dzięki temu moje oceny poszybowały do góry a dziewczyna obiecała mi już pomoc za rok. Mówi, że jeśli dobrze napisze maturę to będę miała szansę żeby coś osiągnąć. Sama w to nie wierzę, ale ona chyba tak.
Evie ma w sobie tak dużo wiary i nadziei

- Jesteśmy przyjaciółkami prawda? - zapytała patrząc na mnie uważnie. Uniosłam brew ku górze zastanawiając się nad tym jakiej oczekuje odpowiedzi.

- No myślałam, że tak. - powiedziałam wreszcie. Jak zwykle w stresowych sytuacjach przejechałam dłonią po włosach. Evie skinęła głową kładąc dłoń na mojej. Poczułam nagły przypływ gorąca. Na szczęście dziewczyna wydawała się nie zauważyć ani tego ani rumieńców na moim policzkach.

- Więc czy mogłabyś przestać m wreszcie okłamywać?

- Nie okłamuje Cię. Nigdy tego nie zrobiłam.

- Aha... Czyli masz mnie za idiotkę, która nie widzi jak bezszczelnie kłamiesz kiedy mi się tłumaczysz? - zapytała na co westchnąłem głośno. Przejechałam dłonią po twarzy wzdychając głośno.
Bujasz się w niej, dlatego, że jest inteligenta
Teraz ponieś tego konsekwencje

- Przepraszam.

- Więc odpowiedź mi teraz na kilka pytań. Tylko tym razem szczerze.

- Postaram się.
Najwyżej ucieknę

- Dlaczego jesteś taka? Zamknięta w sobie, odległa?

- Taki mam charakter.

- Kto Cię skrzywdził?

- Nikt mnie nie skrzywdził.
I znowu kłamie

- I znowu to robisz.
Cholera

- Kogo bronisz Mal?

- Nikogo nie bronię.

- Dlaczego mi nie ufasz?

Co by było jeśli? - Mevie, Carvie, Jonnie, Jaylos itp...Where stories live. Discover now