Mevie(1)

168 9 0
                                    

Mal pov*
Podeszłam do baru przejeżdżając dłonią po włosach i siadając na jednym z krzeseł. Czerwonowłosa dziewczyna stojącą za ladem zaśmiała się widząc do jakiego stanu wczoraj mnie doprowadziła.

- Kacyk męczy Feary'ś?

- Quinn Ty wyciągasz ze mnie to co najgorsze.

- To chyba dobrze czyż nie?

- Jasne... Popadam przez Ciebie w alkoholizm... - zaśmiałam się kładąc głowę na ladzie i patrząc na dziewczynę zmęczona po wczorajszym wieczorze.

- Dobrze wiesz Mal, że jestem jedyną dziewczyną z którą Twoja mama pozwala Ci się umawiać.

- Tak. Bo jesteś potworem, który mnie niszczy.

- Widzisz. Obie mamy na siebie zły wpływ. Czy może być jakaś lepsza podwalina związku? - zapytała na co krótko się zaśmiałam. Quinn pochyliła się nademną całując mnie krótko

- Zaraz dam Ci coś na kaca wróżeczko.

- Dzięki Quinni.
Ale łeb mnie nawala
Tragedia

***

Evie pov*
- Naprawdę? Mówicie teraz poważnie ludzie?

- Daj spokój Evie. My też nie lubimy Quinn, ale...

- ,,Ale"?! Jakie ,,ale" Jay? Jakie ,,ale"?!

- Wyluzuj trochę Evie. Co Ty zazdrosna o nią jesteś? - mruknął zmieszany moim zachowaniem Carlos. Przewróciłam oczami nie mogąc przyznać się do tego, że białowłosy ma rację.

- Czekaj, jesteś zazdrosna o Mal?! - zawołali jednocześnie chłopcy patrząc na mnie w zaskoczeniu.

- Ciszej! Ktoś jeszcze usłyszy! - zawołałam uderzając jednego jak i drugiego. Mimo uderzenia moi (nie)przyjaciele dalej szczerzyli się w moją stronę. - Przestańcie się tak szczerzyć! To nie ma żadnego znaczenia! Serio nie widzicie jaki Quinn ma wpływ na Mal?.. Kier ją niszczy, robi z niej jeszcze gorszą osobę.

- Mal chcę być najgorszą osobą jak się da, prawda? - zapytał Jay na co rozłożyłam ręcę nie mogąc uwierzyć w to jak nie obchodzi ich związek Mal.
Przecież ona nie może być z kimś takim

- Evie ustalmy coś sobie. Jeśli przyznasz, że jesteś zazdrosna o Mal... To pomożemy Ci rozwalić jej związek.

- Uratować ją Carlos. Uratować.

- Tak pomożemy Ci ją, uratować. - obiecał śmiejąc się krótko. Przeniosłam wzrok na drugiego chłopaka, który także patrzył na mnie ze śmiechem.

- Wow, ale jesteście okropni. To niedowiary.

- Nie tak jak Quinn, ale dalej nie najlepsi.

- Jay Ty cyganie!

- Ejej, to chyba Ty masz jakieś zły wpływy wokół a nie Mal!

- Nie igraj ze mną Carlos... Dobra niech Wam będzie! Jestem zazdrosna o Mal! Bardzo!... Bardzo, bardzo, bardzo... I nie mogę patrzeć na to jak Mal ciągle chodzi na nowe imprezy, ciągle chleje, olewa nas, coraz częściej się bije i kłóci z innymi a co tego wszystkiego, boli mnie jeszcze patrzenie jak Mal i Quinn się całują! Albo flirtują! Chcę mi się wymiotowałaś jak to widzę! - wyznałam wreszcie co leży mi na sercu. Chłopcy juz nie odpowiedzieli, ale byłam pewna, że dotrzymają słowa, które mi dali.

****

- Mal możemy porozmawiać? - zapytałam widząc zmęczoną córkę Diaboliny, mieszającej coś w swojej szafce.

- Mów co jest Evie? - zapytała nie przenosząc nawet na mnie wzroku.

- Znowu się upiłaś co?

- A co? Przeskadza Ci to? Ja Cię do niczego nie zmuszam...

- Wiem, że nie... Ale... Ale martwię się o Ciebie...

- Nie musisz.

- Ale jakoś i tak to robię... Nie umiem przestać...

- Evie ja się tylko bawię.

- Dzień w dzień. Co noc kolejna impreza... Już nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałam Cię trzeźwą lub nieskacowaną...

- Ja tylko próbuje wyluzować. Poradzić sobie z moim problemami!

- I radzisz sobie w taki sposób? Alkohol nie jest rozwiązaniem problemów Mal!

- Brudna woda w gruncie rzeczy też nim nie jest.
- Mal, nie zachowuj się tak!

- Ale o co Ci chodzi? - mruknęła Mal wreszcie przenosząc ma mnie wzrok. Feary założyła ręcę na piersi patrząc na mnie z wysoko uniesioną brwią. - Jesteś jednym z moich wspólników, powinnaś rozumieć moje potrzeby.
a

- Myślałam, że jesteśmy kimś więcej niż...

- Kimś więcej niż co? - dopytała zmieszana Mal powodując moje załamanie. Przejechałam dłonią po włosach obracając się za siebie.

- Już idę panie Collins! - zawołałam patrząc dalej za siebie. Nie dałam Mal chwili na jakąkolwiek reakcje i ruszyłam biegiem przed siebie.

- Evie czekaj! - zawołała córka Diaboliny pewnie biegnąc zaraz za mną.
Co ja zrobiłam, co ja zrobiłam, CO JA ZROBIŁAM?

Biegłam do przodu ile sił w nogach próbując zgubić Mal. Jakby to, że teraz jej ucieknę miałoby być rozwiązaniem długodystansowym. Ale nie miałam żadnego lepszego pomysłu na żadne inne wyjście. Biegłam tak szybko, że prawie przewróciłam się i spadłam ze schodów. PRAWIE to słowo klucz. Przed upadkiem uchroniło mnie to, że ktoś złapał mnie za rękę i przyciągnął w swoją stronę. Poczułam przypływ wdzięczności i ulgę. Chcąc nie chcąc wpadłam na tą osobę opierając się na jej ramionach próbując utrzymać się na nogach. Ale moje emocje od razu się zmieniły kiedy zobaczyłam kto mnie uratował. - Hej Chemistay uważaj trochę. I to niby ja jestem na kacu tak?

- Wow dziewczyny, wyglądacie razem szałowo! - zawołał Carlos pojawiając się nagle znikąd. Zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc jakim cudem przeniósł się z jednego końca szkoły tutaj w tak krótkim czasie.

- Jak byście były dla siebie stworzone co najmniej! - dodał stojący obok niego Jay patrząc na nas z tym swoim uwodzicielskim spojrzeniem. Gdybym tylko mogła z pewnością uderzyłam bym dłonią w czoło, ale moja pozycja z Mal mnie przed tym zatrzymała.
Cholerni mistrzowie dyskrecji
To wybrałam sobie pomocników
No nie ma co
Geniusze w swoim fachu

- Poważnie! A wasze rączki, o boziu! - zawołał Jay zakrywając twarz dłońmi. Wiedząc, że nie ważne co zrobię i tak nie dosiegnę wyższego poziomu żenady od tych dwóch, schowałam twarz w ramię Mal głośno wzdychając.

- Co z nim żmijo? - zapytała z uśmiechem córka Diaboliny.
- Pasują do siebie jak futra mojej mamy. - dodał Carlos pewnie robiąc to samo Jay. Mal zaśmiała się krótko odsuwając się odemnie.

- Chłopcy, nienawidzę Was całkowicie. Ale mam dziewczynę... I właśnie muszę z nią pogadać... Bo, Ty skończyłaś naszą rozmowę, prawda Evie?

- Tak... Muszę coś załatwić.

- Ok... Tylko pamiętaj, że co wieczór imprezuje i nie długo jeszcze będę trzeźwa. - Mal mrugnęła w moją stronę obracając się na pięcie i odchodząc.
Oh Mal
To zbyt trudne

Co by było jeśli? - Mevie, Carvie, Jonnie, Jaylos itp...Where stories live. Discover now