Audrey x Mal

114 6 1
                                    

Nigdy nie spodziewała się, że tak skończy. W jakimś zapyziałym Wyspiańskim pubie, z rozwalonym makijażem, nie pasującymi do siebie ubraniami i niesamowicie pijana. Ale to nie wygląd czy wypite promile doskwierały Audrey tej nocy najbardziej. Jej największym problemem była samotność, której od dłuższego czasu nie potrafiła już zdzierżyć. Mimo, że rodzice od zawsze powtarzali jej, że alkohol nie jest rozwiązaniem problemu, postanowiła sama to sprawdzić. Nie była już małą dziewczynką wierzącą we wszystko co rodzice mówią. Nie po tym czego dowiedziała się kilka miesięcy temu od swojej babci. Mieli tyle czasu żeby jej o tym powiedzieć, ale tego nie zrobili. Z początku próbowała oskarżać o to JĄ, przecież JĄ i tak już nienawidziła i dużo łatwiej było tą nienawiść poserzać niż zacząć się wściekać na własną matkę. Tak po prostu musiało być, Audrey musiała nienawidzić Mal całym sercem. Jednak coś się zmieniło. Otworzenie bariery, zmieniło wszystko i nic nie zapowiadało, że Auredon ma wrócić do normy.

- Kto by pomyślał, że wielmozną księżniczka Knieji może być taka niegrzeczna? - mięśnie Audrey automatycznie się napięta słysząc ten śmiech. Nie musiała się obracać, nawet pijana od razu rozpoznała znajomy głos. Zagryzła wargę mając nadzieję, że dziewczyna jej odpuści i odjedzie. Oh jak bardzo się myliła. - Ej, księżniczko? Nie jestem warta odpowiedzi? - kolejne parsknięcie śmiechu. Mal ignorując brak reakcji Audrey z uśmiechem usiadła na krzesełku obok niej i zajrzała za ladę. Córka Aurory chciała w tym momencie zapaść się pod ziemię i już nigdy spod niej nie wychodzić. - Ej no. Też chciałam się napić.

- Może lepiej, że nikogo tam nie ma... Nie chciałabym wiedzieć Cię pijaną.

- A myślisz, że mi się uśmiecha widzenie Ciebie? - zapytała fioletowłosa niby z uśmiechem, ale jakimś nie do końca szczerym. Niby jej usta się śmiały, ale oczy szkliły jakby ledwo powstrzymywała łzy.

- Nie udawaj, że się mną przejmujesz Mal.

- Ciężki dzień co? - zielonooka wskazała głową na stojącą na blacie butelkę pitego przez Audrey alkoholu.

- Ciężkie życie.

- Ta, znam to.

- Piłaś już wcześniej żeby sobie poradzić?

- Tak.

- I pomogło?

- Nie.

- To co tutaj robisz?

- A Ty? - zapytała wyszczerzając zęby w szerokim uśmiechu. Audrey zagryzła wargę jeszcze mocniej, próbując nie zwracać uwagi na to jak pięknie uśmiechała się Feary.

- A ja nigdy wcześniej nie piłam.

- No to mega dobrze się trzymasz jak na pierwszy raz.

- Nie jesteś za dobra w prawieniu komplementów.

- Wyglądasz przepięknie.

- Oh poważnie? W tych ubraniach, w tych włosach? - prychnęła Audrey wskazując ręka na swoje pogiete ubrania.

- Zawsze wyglądasz przepięknie. - stwierdziła z rozbrajającą szczerością Mal. - Masz naprawdę piękne oczy... I uśmiech też. W ogóle cała jesteś niesamowita.

- Ta... Jestem niesamowita? To czemu nikt mnie nie chcę?

- Może szukasz w złym miejscu?

- A gdzie mam szukać? Na Tinderze?

- A czemu nie?

- Mówisz poważnie?

- A co? Wolisz Chada? - zapytała Mal unosząc brew ku górze. Audrey zdziwiła się samej sobie, ale zaśmiała się na tą uwagę. Córka Aurory wyciągnęła swój telefon i z niemałymi problemami odblokowała go.

- No dawaj. Załóż mi.

- Co? Ja?

- A kto wpadł na ten genialny pomysł ciociu Mal?

- Niech będzie. Mogę Ci zrobić konto. W takim stanie i tak sama sobie nie poradzisz. - powiedziała Feary biorąc telefon Audrey i przystępując do działania.

Córka Aurory położyła się na blacie obserwując z ciekawością fioletowłosą. Przeklinając się w myślach, że akurat z tych setek dziewczyn które znała akurat ta jedna musiała się jej spodobać. Jej były wróg. Była narzucona jej byłego. Córka największego wroga jej babci. Jej przybrana ciotka. Z tych wszystkich ddziewczyn to akurat Mal Feary musiała się się spodobać. No oczywiście, że tak.

- Co Ty tam tak pisesz?

- Trzeba Ci dać przecież jakiś opis. - odpowiedziała Mal nawet na chwilę nie odwracając wzroku znad telefonu. Audrey wydęła wargi zastanawiając się jak szybko pożałuje swojej decyzji. Mal przecież mogła napisać tam coś kompromitującego, albo ustawić zdjęcie na którym Audrey wyszła okropnie. Właściwie to mogła zrobić z tym telefonem co by tylko chciała. Napisać do kogoś w imieniu córki Aurory, opublikwować jakiś ośmieszający ją post i tylko Bóg wie co jeszcze. To była by wspaniałą zemsta za wszystko co Mal musiała przez nią wyczerpieć a Audrey w tym stanie nawet nie mogła by ją przed tym powstrzymać.

- Przyznaj się. Piszesz do mojej matki co?

- Rozgryzłaś mnie księżniczko. - zaśmiała się krótko fioletowłosa. Ostatni raz przeczytała to co udało się jej napisać poczym podsunęła koleżance telefon pod twarz. Brązowooka uśmiechnęła się szeroko podsuwając urządzenie bliżej twarzy. Pierwsze co zauważyła to, że Mal na szczęście wybrała jakieś porządne zdjęcie. - Szukałam w galerii czy masz jakieś zdjęcie bez makijażu.

- Nie mam żadnych, nie oszalałam... Wyglądam tragicznie.

- Ja tak nie uważam.... Przeczytaj opis.

- Oczywiście, ciociu.

Mam na imię Audrey i mam 17 lat. Chodzę do liceum i jestem tam główną cheerleaderką. Uwielbiam słodycze, ale dlatego, że dbam o linie rzadko się do tego przyznaje, ale jeśli mi jakieś kupisz pokocham Cię od razu. Moje ulubione kwiaty to róże. Jestem trochę jak one, mam kolce które próbują ukryć moje miękkie wnętrze. Kocham zwierzęta a zwłaszcza koty, ale nie mam żadnego ponieważ mój tata ma na nie alergie. Dlatego często chodzę do schroniska i pomagam tamtejszym zwierzętą. Mam ostatnio trudny okres i potrzebuję uwagi, potrzebuję czuć się potrzebna... Od wielu lat staram się zadowolić wszystkich moich bliskich i udowodnić na co mnie tak naprawdę stać... Trudno mi uwierzyć, że osoby (takie jak moja ,,ciotka" Mal) którym nie muszę nic udowodniać, bo lubią prawdziwą mnie.

- Wow to... - mruknęła cicho Audrey przejeżdżając dłonią po twarzy. Czuła jakby alkohol od razu wyparował z jej krwi a w jej ustach zaczyna się robić sucho. Nie wiedziała co powiedzieć, nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć.

- Musisz jeszcze zaznaczyć swoją orientację.

- Bi.

- Oł... Ok, to teraz już tylko ok i...

- Nie, nie klikaj ok.

- Daj spokój Audr, znajdę Ci kogoś fajnego.

- Nie. Ja tego nie potrzebuję... Jest już ktoś, ktoś kto chyba mi się podoba, ale ja... Wydaje mi się, że ja jej też.

- Kto to jest? - zapytała Mal posyłając znajomej smutny uśmiech. Audrey nie wiedziała skąd wziął się w niej taki nagły przypływ odwagi, nie wiedziała kiedy złapała Mal za kurtkę i przyciągnęła dl siebie. Jedyne co zapamiętała to smak ust Feary oraz to, że zielonooka oddała jej pocałunek.

Co by było jeśli? - Mevie, Carvie, Jonnie, Jaylos itp...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz