Jaylos (2)

138 13 6
                                    

Jay pov*
- Powiedz mu. - nakazała fioletowłosa nastolatka przesuwając pionka po planszy szachowej.

- Nie. - odpowiedziałem wykonując tym razem swój ruch.

- Powiedz. Mu.

- Nie.

- Powiedz.

- Nie.

- POWIEDZ MU.

- NIE.

- POWIEDZ MU!

- NIE!

- Co, komu powiedzieć? - zapytał Carlos podchodząc do nas razem z Evie. Przeniosłem na nich wzrok próbując wymyślić jakąś wymówkę.

- Ma powiedzieć mojemu chłopakowi, że ukradł mu 20 dolców. - odpowiedziała bez mrugnięcia oka Mal. Spojrzałem na nią nieco zdziwiony jak szybko udało jej się coś wymyślić. Gdybym nie był częścią tej rozmowy, napewno bym uwierzył w to co mówi.
Jest niesamowita

- Nie możesz mu po prostu oddać? - dopytała Evie siadając obok mnie i lekko dźgając mnie łokciem w bok. - Jay juz taki jest.

- Doceń, że to tylko 20 dolców. - dodał ze śmiechem Carlos klepiąc mnie po plecach. Poczułem jak moje mięśnie się napinają, ale pod naciskiem spojrzenia Evie zmusiłem je do rozluźnienia. Carlos na szczęście wydawał się tego nie zauważyć. Mal za to uśmiechnęła się zwycięsko i zaklaskała z dumą.

- Szach mat złodzieju.

- Dobra rozumiem. Oddaje. - warknąłem wywołując śmiech u Mal i Evie. Wyjąłem z kieszeni mocno zgnieciony banknot i z bólem serca go jej podałem. Feary uśmiechnęła się poraz kolejny wyrywając mi banknot z dłoni. Zaraz po tym spojrzała na swoją najlepszą przyjaciółkę. Niebieskowłosa pokręciła przecząco głową, powodując lęk przed tym co córka Diaboliny chcę zrobić.

- Nie powinniście grać na pieniądze. - zaśmiał się Carlos widząc jak Mal chowa pieniądze i prowadzi niemą kłótnie z Evie.

- Macie jakieś plany na dzisiaj?

- Nie. - odpowiedziałem jednocześnie z Carlosem. Spojrzałem na niego i przybiłem z nim piątkę.
Oj tak!
Nawet musimy w tym samym czasie!

- To wybitnie się składa, bo my mamy. - stwierdziła i nim ktokolwiek z nas zdążył odpowiedzieć wzięła Evie za nadgarstek i pociągnęła za sobą w stronę wyjścia. Po kilku sekundach razem z Carlosem byliśmy już sami.
No ja w to nie wierzę
Co z nią jest nie tak?

- Eeeeee.... Czy ona właśnie? - zapytał z niedowierzaniem Carlos patrząc na drzwi z krzywym uśmiechem.

- Eeeeee... Chyba tak. - odpowiedziałem z podobna miną, powodując wybuch śmiechu u białowłosego.

- To w takim razie, chcesz iść do kina? - zapytał brązoowoki na co uśmiechnąłem się poprawiając nieznacznie włosy.

- Chyba musimy. - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem. Carlos nic nie odpowiedział tylko po raz kolejny wybuchł śmiechem słysząc jak wielka i niepokonana przyszła królowa, pewnie jedna z największych wiedźm w historii i obecnie jedna z najpotężniejszych osób na całym świecie - Mal Feary... Dostaje ochrzan i w łeb od Evie.
Evie Chemistay to jednak niesamowita persona

***

Carlos pov*
- Dobra bierzemy jeden duży popcorn na spółe, wyjdzie taniej. - powiedział Jay na co uniosłem brew ku górze i spojrzałem na niego z niedowierzaniem.

- Jak to możliwe, że z takim podejściem udaje Ci się wyrywać tyle lasek?

- Dla nich jestem romantyczny. Jeden popcorn na dwa, jeden shake na dwa, jeden...

- Dobra, dobra, czaje. Sprytny jesteś. - zaśmiałem się krótko wywołując dumny uśmiech na ustach Jay'a.

- Ktoś musi. Chcesz coś do picia?

- A stać nas na to? - zapytałem udając zaskoczenie na co ten uderzył mnie lekko w ramię.

- Niech będzie. Nie jesteś jedną z tych typowych lasek, zasługujesz na więcej. - powiedział ciemnowłosy ruszając w kierunku kasy z przekąskami.

Usiedliśmy w sali, gdzieś mniej więcej na środku. Jay używając swojego czaru załatwił nam jakąś zniżkę na żarcie. Spojrzałem na ekran zauważając jakąś głupią reklamę. Zaskakujące było dla mnie to, że byliśmy w sali niemal sami. Chociaż. Czy dwójka śpiących 70 latków, rzeczywiście się liczy?

- Wow, jeszcze kupiłeś nam prywatne kino. - zaśmiałem się na co Jay przewrócił oczami.

- Masz mnie za jakiegoś skąpa czyż nie?

- Eee, tak.

- Sympatycznie przyjacielu... Ale Carlos... Póki jesteśmy sami... Mam do Ciebie pytanie.

- Jane mówi, że kto pyta nie błądzi.

- Poważnie?

- Nie. - odpowiedziałem na co ten krótko się zaśmiał. Zaraz po tym westchnął głośno drapiąc się po karku. - To? Co jest?

- Evie powiedziała mi o Twojej orientacji. Otworzyłem usta z niedowierzania czując jakby moja najlepszą przyjaciółka mnie zdradziła,
Wbila nóż w plecy
Jak mogła mi to zrobić?

- Co?!

- Ale nie, spokojnie! Mi to nie przeszkadza! Absolutnie!

- Jay, ja wiem, że chcesz być teraz miły i w ogóle... I nie chcesz żebym czuł się przy Tobie niekomfortowo, ale doskonale wiem, że lubisz dziewczyny i nie masz czego się obawiać... Przecież wiesz, że w życiu nie dawałem Ci jakiś sygnałów.

- Ale podobam Ci się?

- Przecież wiem, że Ty....

- Pytam czy Ci się podobam... - teraz marzyłem tylko o tym bym światło zgasło i Jay nie mógłby juz zobaczyć mojej całej czerwonej twarzy. - Carlos proszę odpowiedz... Podobam Ci się czy nie?

- Tak... - nie wiem jak zdobyłem się na taką odwagę, ale szczęście w nieszczęściu jej dane było mi zobaczyć jego reakcji.

Światła wreszcie zgasły. Doczekałem się tego. Zostałem uratowany przed spojrzeniem Jay'a. Ale moja myśl, że jakoś mi się upiekło zniknęła po kilku sekundach gdy poczułem dłoń Jay'a na moich włosach. Zamarłem gdy ten zaczął się nimi bawić by zaraz po tym położyć dłoń na moim policzku by móc go pogłaskać. Poczułem nagły przypływ gorąca i jakby serce miało zaraz wyskoczyć z mojej piersi.
Już rozumiem te wszystkie dziewczyny
Jay wie jak wywoływać skrajne uczucia

- A wiesz, że... Zawsze czułem, że jestem inny?... Że zawsze czułem się lepiej wśród Ciebie a nie innych dziewczyn?.., Ale mój tata mówił, że to nienormalne... Że jak poumawiam się z wystarczającą ilością dziewczyn to to się zmieni... Ale nie zmieniło, wiesz?.. To super, że Ci się podobam... Bo Ty mi też. - dopytał pochylając się nademną i łącząc nasze usta. Przez przypływ emocji potrzebowałem chwili żeby przyswoić co się dzieje i dopiero wtedy oddałem pocałunek. - Więc jak? Chcesz być moim chłopakiem? - zapytał odsuwając się na chwilę i po raz kolejny przejeżdżając dłonią po moich włosach.

- A czy niebo jest niebieskie?

- De Vil nie denerwuj mnie. - zaśmiał się syn Jaffara po raz kolejny chcąc mnie pocałować, ale tym razem to ja pocałowałem jego.
Ok
Jay Khade naprawdę dobrze całuję

Co by było jeśli? - Mevie, Carvie, Jonnie, Jaylos itp...Where stories live. Discover now