Mevie (3)

128 9 2
                                    

Evie pov*
Mal dzisiaj ze mną spała. W jednym pokoju. W jednym miejscu. Rozmawiałyśmy ze sobą całą noc, jednak Mal już nie poruszyła tematu, który przerwała moja mama. A ja nawet gdybym chciała, nie miałam na to odwagi. Ale ona nie naciskała. I byłam jej za to naprawdę bardzo wdzięczna. Mimo wszystko nie byłam pewna czy to było coś dobrego. Przez tą noc miałam wrażenie, jakbym z każdą sekundą zakochiwałam bym się w niej coraz bardziej. Ale wiem, że to złe. Nie powinnam nic do niej czuć. Musiałam o tym zapomnieć. Zapomnieć o tym jakie emocje we mnie wyzwala. Nie mogłam być zakochana w mojej najlepszej (nie) przyjaciółce.

Właśnie stałam przed lustrem w łazience szkolnej. Uśmiechnięta od ucha do ucha mimo mojego rozdarcia w środku.

- Chemistay czy Ty się śmierci nie boisz? - usłyszałam głos osoby wchodzącej do łazienki. Poczułam nieprzyjemny dreszcz przebiegający po całym moim ciele i napięcie wszystkich moich mięśni. Udając, że jej nie usłyszałam i nieprzestałam poprawiania moich włosów. - Głucha napewno nie jesteś. Ja za to nie jestem głupia. I dobrze wiem, że podoba Ci się moja dziewczyna.

- Z tego co wiem, to podobno była.

- Byłam pijana. I Mal dobrze o tym pamięta. Wróci do mnie, przecież dobrze o tym wiesz.

- Wiem, że Mal nigdy nie będzie z Tobą szczęśliwa.

- Kochasz wpierniczać się w czyjeś relację i je niszczyć prawda?

- Prawie tak bardzo jak Twoją dziewczynę.

- Chyba nie rozumiesz co do Ciebie mówię. - warknęła pod nosem córka Królowej Kier łapiąc mnie za moją koszulkę i dociskając do zepsutego zlewu. Poczułam przeszywający mnie strach kiedy Quinn zaczęła mną szarpać ciągle wykrzykując, że mam zostawić Mal, że jestem nikim i to właśnie ją kocha fioletowłosa. Czułam się okropnie. Jakby ktoś zdeptał moje serce. Nie mówiąc nic o strachu jaki Quinn u mnie wywołała. Trzęsłam się, moja koszulka była cała rozszarpana i na chwilę zapomniałam jak się mówi. - Powtórzę po raz ostatni! Masz zostawić moją dziewczynę raz na zawsze! Rozumiesz?!

- T... Ta... Tak... - wyjąkałam powodując triumfalny uśmiech u czerwonowłosej.

- To wynoś się stąd! I trzymaj się z dala od Mal! - zawołała pchając mnie w stronę drzwi. Chyba w życiu nie biegłam tak szybko.
No wybrałam sobie obiekt uczuć nie ma co
Co Mal widziała w Quinn?

- Hej, hej, hej Evie stój! - zapytał Jay łapiąc mnie i zatrzymując przed dalszym biegiem.

- Co Ci się stało? - dopytał Carlos patrząc jak cała się trzęsę.

- Ni... Nic...

- Dobra chuj mnie obchodzi co dokładnie zaszło. Podaj mi imię. - warknął ciemnowłosy nastolatek.

- Nie Jay...

- Evie Ty się trzęsiesz... Powiedz na kim mamy się zemścić. - dodał syn Cruelli.

- Uma?

- Harry?

- Gil?

- Quinn?... Quinn?! - wpadli na to jednocześnie. Westchnęłam zakrywając twarz dłońmi ledwo powstrzymując się od wybuchu płaczu.

***

Mal pov*
Siedziałam w szkolnej stołówce próbując jeść to przepyszne jedzenie.

- O robak. Może dorzucę Umie do żarcia.

- Mal! - usłyszałam złączony głos Jay'a i Carlosa. Bez większych problemów odwróciłam wzrok od jedzenia i spojrzałam na nich.

Co by było jeśli? - Mevie, Carvie, Jonnie, Jaylos itp...Where stories live. Discover now