Jay x Gil

63 7 1
                                    

Zamówienie: HanaMorgorath

- Hej Jay! - Harry Hook nie znał takiego słowa jak wstyd, dlatego teraz nie przejmował się tym, że właśnie był teraz obserwowany przez całą szkołę. Jay też nie za bardzo się tym przejął tylko oparł się o stojące obok szafki czekając na pirata. Harremu wystarczyło tylko kilka sekund żeby dobiec do nowego przyjaciela. - Musisz mi pomóc.

- Ziom, słuchaj. W kwestii pieniędzy, wiem, że jestem synem złodzieja, ale... To zazwyczaj ja jestem tym bez forsy co od wszystkich pożycza.

- Niech zgadnę. Głównie od Carlosa?

- Równie często co od Evie... Oni naprawdę umieją oszczędzać hajs. - przyznał z lekkim podziwiem do przyjaciół syn Jafara.

- W sumie to nawet dobrze, że jesteś biedny... - Jay już chciał coś odpowiedzieć, ale Harry szybko go uciszył. - Więc może chciałbyś trochę zarobić?

-

- Jakie nielegalne, jakie nielegalne? Chodzi mi o restauracje Umy chłopie.

- Mów dalej.

- Ja... Po prostu nie mogę tam w piątek przyjść dobra? A wtedy zawsze jest dużo ludzi i Uma zagryzie mnie jeśli nie znajdę nikogo kto może mnie zastąpić, wystarczy, że ona nie może tam być.

- Oh a dlaczego ani Ty ani ona nie możecie tam być? - zapytał z szelmowskim uśmiechem Jay.

- Zamknij się. - warknął Harry na co ten parsknął śmiechem. - Lubisz przecież Gila, chcesz pojechać z nim góry czy gdzieś tam, więc spędzenie z nim jednej zmiany Cię nie zbawi.

- I dostanę za to dychę?

- Nawet cztery.

- Zawsze lepszy rydz niż nic. Niech będzie.

- Dzięki, ratujesz mnie! - zawołał Hook przybijając piątkę z kolegą i przyciągając go do siebie klepiąc po ramieniu.

🍤🍤🍤

Uma specjalnie przyszła trochę wcześniej żeby wszystko wytłumaczyć Jay'owi, co i jak. Khade stwierdził, że nie jest mu takie coś potrzebne i jak będzie potrzebował pomocy, to poprosi o to Gila. Odpowiedzią Umy było bardzo wymowne spojrzenie i kolejne powtórzenie wszystkiego od nowa.

W końcu Uma wyszła i Jay i Gil zostali sami przeciwko chmary milszych lub wrędniejszych klientów. Z początku syn Jafara miał problemy z niektórymi czynnościami, ale Gaston z chęcią mu pomagał. Właściwie można było powiedzieć, że blondyn jest z siebie niebywale dumny, że tym razem to on mógł kogoś czegoś nauczyć.

Mimo, że zmiana trwała kilka godzin, młodemu sportowcowi minęła zdecydowanie za szybko. Przez cały czas on i Gil rozmawiali i nie przestawali sobie żartować (nawet po ochrzanie jaki dostali od Urszuli). To były najkrótsze godziny w ich całym życiu i żadnemu z nich absolutnie to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Oboje byli zachwyceni swoimi nowo odkrytymi podobieństwami i jak to oboje stwierdzili pokrewieństwem dusz.

I mimo, że Jay dostał za pracę czterdzieści dolców plus wszystkie napiwki (których nie było wcale tak mało, jakby można było podejrzewać) podzielone na dwa... Od razu poczuł, że najlepszą zapłatą za pracę było to, że mógł spędzić ten czas z Gilem.

🍤🍤🍤

Jay i Harry jeszcze kilkukrotnie wykonali swój trik z wymianą. Za kazdym razem chłopak ochoczo się zgadzał, nie mogąc się doczekać kolejnego spotkania z Gilem. Chłopcy zaczęli spędzać coraz więcej czasu razem, nie tylko na zmianach, ale także w szkole. Jay namówił Gila do zgłoszenia się do drużyny sportowej, dzięki czemu mogli widywać się również na treningach (co było jedynym powodem dla którego blondyn się na to zgodził).

Co by było jeśli? - Mevie, Carvie, Jonnie, Jaylos itp...Onde histórias criam vida. Descubra agora