Rozdział 34

2.1K 122 8
                                    

I.. Kolejny rozdział, teraz raczej w kolejnych rozdziałach chciałabym się skupić na pozostałych, więc może dwa lub trzy rozdziały będą poświęcone Draco, Henrietcie i Ronaldowi. Mam nadzieję że ten wam przypadnie do gustu, jest to raczej podsumowanie poprzednich rozdziałów.

- Więc, jak tam? – odezwała się Henrietta siedząc razem z Draco, Ronaldem i Basilem w bibliotece po przedostatnich zajęciach.

- Wszystko w porządku. – odpowiedział z machnięciem ręki Basil.

- W porządku? Żartujesz sobie z nas? – zapytał niedowierzająco Draco. – W tym roku szkolnym nie widzieliśmy cię praktycznie wcale.

- Miałem bardzo dużo na głowie, dziękuję że zauważyliście. – odpowiedział sarkastycznie chłopak.

- Stary, no weź powiedz co się z tobą działo. – powiedział Ronald.

- Eh, no już dobrze. – westchnął Basil i rzucił na nich zaklęcia prywatności. – Więc, moim ojcem jak wiecie, bądź nie, jest sam Lord Voldemort, jest w szkole od początku semestru, jednak nie w swoim ciele lecz ciele węża. Podróżował razem z profesorem Quirrellem. Zostałem wychowany tysiące lat temu przez Salazara Slytherina i pozostałą czwórkę oraz Merlina.

- Co, Merlina? – wykrzyknęła dziewczyna.

- Henrietta, nie przerywaj, później będzie czas na pytania. – skarcił dziewczynę.

- Na czym to ja, a tak. Wychowywałem się tam prawie do moich jedenastych urodzin, dostałem możliwość w nagłych wypadkach powrócić do mojej przybranej rodziny. Od początku tego roku przybliżyłem się do mojego ojca i Severusa Snape'a, który jest moim ojcem chrzestnym. Profesor OPCM-u od kilku tygodni stara się zdobyć dla mojego ojca kamień filozoficzny, który w szkole ukrył dyrektor, jednak z jakiegoś powodu nie może go zdobyć. Podczas zatrzymania z Dyrektorem na jaw wyszły bardzo ciekawe nowiny oraz wtedy też podróżowałem do Czwórki. Wtedy kiedy trafiłem do szpitala. Kiedy byłem w przeszłości dowiedziałem się, że istnieje zaklęcie które może wskazać prawdziwego dyrektora. Z tą wiedzą oraz taką, że obecny dyrektor nie może rzucić żadnej ofensywnej magii na uczniów, trafiłem do skrzydła szpitalnego po wyczerpaniu magicznym i ogłuszeniu przez profesora Obrony. Niedawno na jaw wyszły informacje, dzięki temu zaklęciu, że Dyrektor Dymbledore nie jest dyrektorem, a kto nim jest dowiecie się w późniejszym czasie. – Basil zakończył swoją wypowiedź i czekał na pytania ze strony przyjaciół.

- No tego to ja się nie spodziewałem. – powiedział zszokowany Draco.

- Jakieś pytania? – zapytał Basil.

Ronald popatrzył na niego jak na jakieś dziwne stworzenie, które widział pierwszy raz w życiu, Henrietta prawdopodobnie kalkulowała wszystkie rzeczy które się dowiedziała. Ponieważ miała zamyślony wyraz twarzy, a Draco już chyba szykował się do zapytania sądząc po wierceniu się na miejscu, co było niepodobne do Malfoy'a.

- Chrzestny? Snape? – wypalił Draco.

- Tak, z tego co wiem jest również twoim chrzestnym.

- Tak, masz rację, on i mój ojciec zachowują się jak bracia, z tym że mój ojciec jest od niego starszy o kilka lat. – powiedział Draco.

- Naprawdę? Zdobyłeś tyle nowych informacji, a pierwsze o co pytasz to ojciec chrzestny? – zapytała zszokowana dziewczyna patrząc na Draco.

- Tak? – zapytał zdezorientowany Draco.

Dziewczyna jedynie przeciągnęła dłonią po twarzy i popatrzyła w górę, jakby pytając z kim ja się zadaję?

- Czyli wychował cię Merlin i Czwórka? Jacy oni byli? – zapytał Ronald.

Harry Potter - Inne przeznaczenieDonde viven las historias. Descúbrelo ahora