Basil otworzył zmęczone oczy czując jak ktoś go tuli do siebie. Rozejrzał się dookoła i stwierdził, że jest w swoim pokoju i leży na łóżku. Ostatnie co pamiętał to jak Salazar gonił go po korytarzu aby odzyskać swój medalion, a teraz leży na łóżku w ramionach swojego ojczyma.
Nagle Salazar się obudził i zauważył, że mały Basil już nie śpi.
- Hej, jak się czujesz?
- Dzień dobry, co się stało?
- Jak to nie pamiętasz? – zapytał zmieszany Salazar.
- Co mam pamiętać? Czy coś się stało? – zapytał szybko chłopiec.
- Nic strasznego, ale byłeś bardzo chory. – odpowiedział Sal.
- Ale teraz wszystko jest dobrze? – zapytał zmartwiony Basil.
- Tak, teraz jest wszystko dobrze. Pora wstać z łóżka, już dość się należałeś, a musimy jeszcze porozmawiać z innymi. Chodź.
- Już, już. – powiedział chłopiec.
Powoli obaj wstali z łóżka, Basil z nowymi ubraniami udał się do łazienki aby wziąć szybki prysznic i przebrać się w nowe ubrania. W tym czasie Salazar poszedł do biblioteki gdzie siedziała pozostała czwórka osób, aby oznajmić że Basil jest już na nogach.
- Już się obudził, wszystko wydaje się w porządku – powiedział na wejściu Sal.
- Teraz trzeba mu wszystko wyjaśnić, czy wspominał coś o tym co się stało? – zapytała Rowena.
- Wydaje się, że nic nie pamięta. – odpowiedział Slytherin.
- Świetnie, więc możemy to skrócić jak najbardziej. – powiedział Godryk.
- No, chyba że będzie miał pytania – wtrąciła Helga.
- Co jak co, to mądry chłopak, prędzej czy później sam się domyśli, najlepiej powiedzieć mu wszystko – powiedział Merlin.
- Idę po niego. – rzucił wychodząc z biblioteki Salazar.
Po chwili wrócił z świeżo wykąpanym chłopcem, który był lekko zmieszany, dlaczego wszyscy nagle chcą z nim rozmawiać, przecież on nic nie zrobił, ostatnie co pamiętał to to, jak uciekał z medalionem na szyi przed Salazarem. Co się mogło stać takiego, że obudził się w łóżku z utratą pamięci.
- Mówiłem wam że to mądry chłopak, już zaczął wymyślać co się stało. – powiedział Merlin patrząc na chłopca.
- Czy ty mi czytałeś w myślach, tak nie można, już kilka razy ci mówiłem – rzucił przerażony chłopiec – a co jeślibym myślał o czym dziwnym albo o tym jak się ciebie pozbyć? Co byś wtedy zrobił?
- Ależ nic skarbie, jesteś jeszcze młody, możesz myśleć o czym chcesz, przepraszam – odpowiedział Merlin.
- Tak myślę. – rzucił mimochodem chłopiec.
- Dobra starczy tego dobrego, Salazar cię tu przyprowadził bo musimy ci coś powiedzieć – powiedział poważnie Godryk.
- A co jest niby takiego ważnego? I czemu byłem w łóżku, ostatnie co pamiętam to jak Sal gonił mnie po korytarzu. – odpowiedział chłopiec.
- I widzisz tutaj jest sedno sprawy, to przez to dlaczego przed nim uciekałeś znalazłeś się w łóżku bardzo chory. – powiedziała Rowena
- Medalion? – zapytał zmieszany chłopiec
- Medalion. – potwierdził Merlin – Miał w sobie pewną moc, której nie wiedzieliśmy.
- Jaka moc?
- Osoba, która nie jest panem medalionu w obecnej chwili, a go założy będzie cierpieć z powodu dziwnej choroby, będzie nękać go gorączka a później może nawet bardzo prawdopodobne umrzeć – powiedziała Rowena.
- I to mi się przytrafiło, bo Salazar jest teraz panem medalionu?
- Tak, to ci się przytrafiło, ale Merlin w odpowiednim czasie zdjął Medalion z twojej szyi zanim stało się najgorsze – powiedziała Helga
- Wszystkie przedmioty są teraz ukryte, i tylko wtedy jak wrócisz do siebie będziesz mógł ich używać. – powiedział Salazar.
-Dobrze rozumiem, to co teraz? – zapytał chłopiec z małą nadzieją na to, że może iść polatać.
- Teraz możesz iść polatać, ale nie za długo, nadal jesteś trochę zmęczony po chorobie. – powiedział Salazar.
- Dobrze, dziękuję. – i z tymi słowami chłopiec wybiegł przez drzwi w stronę składziku na miotły.
VOUS LISEZ
Harry Potter - Inne przeznaczenie
FanfictionKiedy Voldemort rusza do Doliny Godryka nie wie, że każdy jego krok jest obserwowany. Ktoś postanawia interweniować w sprawie małego dziecka, chce pozbawić starego manipulatora jego zabawki i postanawia zabrać młodego ze sobą. Harry od tego dnia będ...