Rozdział 23

2.5K 148 69
                                    


Severus zamknąwszy drzwi za dziećmi, podszedł szybkim krokiem do leżącego na ziemi chłopca. Na pierwszy rzut oka wszystko z nim było w porządku, ale dlaczego chłopak leżał w takim razie na ziemi?

- Severusie, może rzuć na niego zaklęcie wykrywające. – podpowiedział profesorowi Basil.

- Tak, masz rację.

Severus rzucił zaklęcie, a przed nim pojawił się pergamin na którym pisało coś, przez co zrobiło mu się niedobrze. Jak ktoś tak młody może wytrzymać takie obciążenie magicznego rdzenia, nic dziwnego że leży nieprzytomny. Leżący na ziemi chłopak miał na sobie wiele zaklęć przymusu, lojalnościowych oraz eliksirów powodujących nienawiść na kilka różnych tematów. Niestety aby dowiedzieć się czegoś więcej Severus musiałby zaprowadzić chłopca do goblinów, tylko tam możliwe jest dowiedzieć się przez kogo zostały rzucone te zaklęcia i podane mikstury oraz jakiemu celowi dokładnie służyły. W tej chwili Sev może się tylko domyślać.

Basil i Henrietta również patrzyli ze zdziwieniem na pergamin zza Severusa. Jest bardzo prawdopodobne, że inni studenci również mogli cierpieć z rąk tych, którzy to zrobili. Basil już planował podać każdemu studentowi eliksir ujawniający. Eliksir ten pokazywał wypitemu czy w jego organizmie znajdują się jakieś mikstury czy zaklęcia. Działał na zasadzie zaklęcia, którego użył Sev.

- Severusie, co teraz? – zapytał chłopak profesora.

- Musimy go stąd zabrać. – odpowiedział nauczyciel.

- Tylko gdzie, nie wiem czy w takim wypadku można ufać pielęgniarce. – powiedziała dotąd milcząca Henrietta.

- Masz rację, wezmę go do mojego gabinetu, poczekamy aż się obudzi.

- Mobilicorpus.- powiedział Severus wskazując różdżką na leżącego na ziemi chłopaka. 

Po drodze do gabinetu profesora eliksirów na szczęście nie natknęli się na nikogo, Severus nie chciał odpowiadać na niepotrzebne pytania, typu dlaczego za Severusem unoisi się nieprzytomny uczeń. Delikatnie odłożył lewitowanego chłopaka na kanapę i zwrócił się do Basila.

- Złap trochę proszku fiuu i zadzwoń do banku Gringotta, poproś o Ragnoka.

- Jasne. – powiedział chłopka i szybko podszedł do kominka wykonując powierzone mu zadanie.

- Czy wy aby nie byliście niedawno w banku? – to były pierwsze słowa jakie wypowiedział wezwany goblin.

- Tak, jednak kiedy dotarliśmy do szkoły coś się stało. – odpowiedział Severus nadal znajdując się przy nieprzytomnym chłopaku.

- Co się stało? – zapytał już poważniej Ragnok.

- W drodze do lochów natknęliśmy się na nieprzytomnego studenta, zaklęcie wykrywające pokazało mi niepokojące rzeczy. Rdzeń chłopaka jest poważnie obciążony różnymi zaklęciami i miksturami. – tłumaczył dalej Sev.

- Świetnie, już do was idę, chłopcze przesuń się. – powiedział Ragnok do Basila.

Goblin przeszedł przez kominek, a za nim prawdopodobnie jeden z uzdrowicieli banku. Obaj podeszli do chłopaka leżącego na kanapie i zaczęli wykonywać tylko im znany rytuał.

- Profesorze Snape, czy wszystko z nim będzie w porządku? – zapytała Henrietta.

- Myślę, że tak. Uzdrowiciele z banku są najlepsi, ośmielę się powiedzieć, że mogą dokonywać cudów. – odpowiedział dziewczynie profesor.

- Cudów? – zapytała zmieszana dziewczyna.

- Tak, cudów.

- Nawet ożywić? – zapytał Basil.

Harry Potter - Inne przeznaczenieМесто, где живут истории. Откройте их для себя