Jak ja lubię trzymać w napięciu :D
Dawniej
- Możesz krzyczeć do woli chłopcze, nikt cię tutaj nie usłyszy. – zaśmiał się porywacz.
Mały Basil drżał ze strachu, powinien słuchać taty i nie zapuszczać się sam głęboko w las rosnący obok zamku. Ale co mógł poradzić na to, że zobaczył stado jednorożców i zaczął podążać za nimi. Chłopiec nie zauważył kiedy oddalił się zbyt daleko od domu, a po drodze wszystkie drzewa wyglądały tak samo. W pewnym momencie ośmiolatek zgubił drogę i błąkał się kilka godzin aż do zapadnięcia zmierzchu.
Salazar szukał syna już od kilku godzin i nadal nie mógł go znaleźć. Po godzinie poszukiwań zrozumiał, że chłopiec zapuścił się zbyt daleko w las. Musi prosić o pomoc węże, Godryka, Rowenę i Helgę.
- Mój tata mnie znajdzie! – krzyknął chłopiec.
- Oh.. ależ oczywiście, a kiedy już to zrobi będziesz mógł się z nim pożegnać. – powiedział szyderczo wampir.
Wampir zaczął powoli podchodzić do przerażonego chłopca, kiedy poczuł że ktoś przekracza jego terytorium.
Mały Basil zauważył to, iż wampir nagle się zatrzymał i mając nadzieję na to, że to jego tata nareszcie go znalazł zaczął krzyczeć z całych sił.
- Tato! Tutaj jestem! Tato!
- Ucisz cię bachorze. – powiedział groźnie wampir po czym uderzył chłopca otwartą dłonią w policzek.
Chłopiec szybko złapał się w uderzone miejsce aby stłumić ból. Do oczu napłynęły mu łzy, nie chciał już tutaj być.
- Romanie, do czego ty się zniżyłeś. – powiedział tajemniczy mężczyzna wchodząc do jaskini porywacza.
- Sanguini. – warknął wampir.
Basil zasmucił się bardziej, gdzie był jego tata?
- Porywanie małych dzieci? Już nie idziesz w ślady ojca? – kontynuował przybysz.
- Mój ojciec był wielkim Herbertem Varney, nikt mu nie dorównywał. – powiedział dumnie Roman.
- Tak, tak, popadł w szaleństwo i zabijał kobiety, po tym jego głowa została oddzielona od reszty ciała. – powiedział z uśmiechem Sanguini.
- Ty brudny psie! – krzyknął Roman i rzucił się na przybysza.
Sanguini spokojnie zszedł z drogi biegnącego w jego stroną wampira i podszedł sprawdzić czy z chłopcem wszystko jest w porządku.
- Spokojnie dzieciaku, zaraz cię stąd zabiorę. Najpierw tylko rozprawię się z tym idiotą.
Basil w odpowiedzi lekko uśmiechną się do Sanguiniego bojąc się odezwać.
Roman będąc tak wściekłym popełnił duży błąd. Znów pobiegł w stronę przybysza nie zauważając, iż ten w ręku trzyma ostrze. Sanguini zamachną się swoją kataną i płynnym ruchem odciął głowę złoczyńcy.
- Takie marnotrawstwo. – powiedział Sanguini po czym wyjął szmatkę aby przetrzeć ostrze.
- Odsuń się od mojego syna. – powiedział Salazar wyciągając ostrze z szaty mierząc do wampira przed nim.
- Tato. – krzykną Basil i rzucił się w ramiona ojca.
- Nic ci nie jest synu?
CZYTASZ
Harry Potter - Inne przeznaczenie
FanfictionKiedy Voldemort rusza do Doliny Godryka nie wie, że każdy jego krok jest obserwowany. Ktoś postanawia interweniować w sprawie małego dziecka, chce pozbawić starego manipulatora jego zabawki i postanawia zabrać młodego ze sobą. Harry od tego dnia będ...