Rozdział 22

2.5K 152 29
                                    


- No chyba sobie ze mnie żartujesz. – powiedział Basil.

- Nie, jak nie wierzysz, to sam na to spójrz. – powiedział Severus podsuwając pergamin pod nos chłopaka.

I proszę, czarno na białym pisało:

Imię: Henriette Amalie Malfoy

Matka: Anne Margot Malfoy

Ojciec: Nicholas Malfoy I

Matka chrzestna: Bellatrix Lestrange

Ojciec chrzestny: Rabastan Lestrange

- Ok., to ja mam pytanie, kim jest Nicholas Malfoy I? – zapytał Severus – Nigdy o nim nie słyszałem.

- To jest syn Demiurgo Malfoy'a, brata Abraxasa Malfoy'a. – odpowiedział goblin.

- To co teraz? – zapytała dotąd milcząca Hermiona.

- Teraz Panno Malfoy, mogę wezwać twoich jedynych żyjących krewnych, którymi są Lucius i Narcyza Malfoy. Czy chciałabyś tego? – zapytał goblin.

- Tak.

Basil z Severusem usiedli na kanapie, która znajdowała się pod ścianą, zaś Henrietta nadal siedziała na krześle przed biurkiem. Po chwili do pomieszczenia dumnym krokiem przez kominek przybyli państwo Malfoy. Najpierw wyszedł Lucius, który po szybkim przeskanowaniu wzrokiem pomieszczenia podszedł przywitać się z Severusem.

- Witaj braciszku. Co mnie tu sprowadza? – zapytał Lucius.

- Zaraz się dowiesz, nie uwierzysz czego się dzisiaj dowiedzieliśmy. – powiedział Severus wskazując na siebie i Basila.

- Ty musisz być Basil Slytherin. Draco dużo o tobie mówił.

- Tak, to ja. Mam nadzieję, że same dobre rzeczy panie Malfoy. – odpowiedział chłopak podając rękę Luciuszowi.

- W rzeczy samej.

W tej chwili do pokoju weszła również Narcyza Malfoy. Była to piękna kobieta, wyglądająca młodo jak na swój wiek. Miała blond włosy i bladoniebieskie oczy, prezentowała się naprawdę pięknie.

- Kochanie, czy dowiedziałeś się dlaczego się tutaj znaleźliśmy? – zapytała swojego męża.

- Jeszcze nie kochanie. – odpowiedział Lord Malfoy.

- Świetnie. – westchnęła kobieta i zwróciła się do Goblina siedzącego za biurkiem, przed którym siedział jakaś dziewczyna. – Czemu zostaliśmy tu wezwani?

- Okazuje się, że nie jesteście jedynymi Malfoy'ami.

Po tym orzeczeniu, para popatrzyła najpierw po sobie, a potem na dziewczynę przed sobą. Miała ona kasztanowe włosy oraz piwne oczy. Nie było mowy, aby ta dziewczyna mogła być Malfoy'em, wszyscy mieli blond włosy. Z resztą, dziewczyna wyglądem przypominała jedną z mugolaków, które zaszły za skórę Draco, ponoć była najmądrzejsza w klasie.

- Otóż, siedząca tutaj panienka ma na imię Henrietta Malfoy.

- Z jakiej gałęzi rodziny ona pochodzi, z tego co wiem jesteśmy ostatni oprócz naszego syna. – zapytał Luciusz.

- Otóż, nie wiem czy wiesz ale twój ojciec Abraxas miał brata, miał on na imię Demiurgo.

- Nic mi o tym nie wiadomo, ojciec nigdy nie wspominał o swoim bracie. – odpowiedział Luciusz.

- Prawdopodobnie musieli się pokłócić, a wiadome jest, że Malfoy nie wybacza. – powiedziała Narcyza do męża.

- Może. – odparł Lord.

- Czyli, że ta dziewczyna jest córką syna brata mego ojca, tak? – chciał się upewnić Luciusz.

- Właśnie tak. – potwierdził goblin.

- Ale to nie jest możliwe, w rodzinie Malfoy zawsze rodził się tylko jeden i zawsze syn, jak mój ojciec mógł mieć brata?

- To jest dobre pytanie, jednak nie znam na nie odpowiedzi, testy pokazują tylko najbliższą rodzinę, gdyby Abraxas Malfoy jeszcze żył mógłby nam powiedzieć coś więcej. – powiedział goblin.

- Henrietto, czy chciałabyś zamieszkać z nami? – zapytała Narcyza.

- Bardzo, ale co powiem moim adoptowanym rodzicom. – odpowiedział dziewczyna.

- Zaraz, chwileczkę, adoptowanym? – zapytał oniemiały, dotąd milczący Basil.

- Tak, została adoptowana mając trzy lata. – odpowiedziała dziewczyna.

- Spokojnie, wszystko da się załatwić, jutro porozmawiamy z twoimi rodzicami. – powiedział Luciusz.

- Dziękuję. – odpowiedziała dziewczyna.

- Dobrze więc, czy mają państwo jeszcze jakieś sprawy w banku? – zapytał goblin.

- Nie, na chwilę obecną nie. – odpowiedzieli jednym chórem wszyscy.

- Wspaniale, więc ja już się żegnam, mam wiele do zrobienia. – powiedział goblin i wyszedł z pokoju zostawiając w środku klientów.

- Jutro damy ci znać jak poszła rozmowa z twoimi rodzicami, zostaw nam tylko adres. – powiedziała Narcyza do dziewczyny.

- Dobrze, proszę. – powiedziała Henriette podając pergamin z zapisanym adresem.

- To my już wrócimy do szkoły, do usłyszenia, pa bracie. – powiedział Severus do Lucjusza.

- Do zobaczenia.

Dwójka Malfoy'ów udała się do Fiuu, a pozostali wrócili do głównego wyjścia z banku na Ulicę Pokątną.

- Nie możemy nic powiedzieć Dyrektorowi, rozumiecie? – powiedział Severus do swoich uczniów.

- Tak, rozumiem, i tak nie chcę mieć z nim nic wspólnego. – powiedział Basil.

Obaj popatrzyli na Henriettę oczekując od niej szybkiej odpowiedzi, jednak dziewczyna wyglądała na winną. Dlaczego wyglądała na winną? Zastanawiał się Basil.

- Czy coś nie tak Henrietta? – zapytał Basil.

- Chodzi o to, że Dyrektor od małego pomagał mi w poznawaniu magii, otrzymywałam od niego przeróżne księgi, a w zamian miałam zaprzyjaźnić się z Harrym Potterem i utrzymywać go w niewiedzy. – powiedział szybko dziewczyna w nadziei, na mniejszą karę jaka ją czeka za coś takiego.

Severus zatrzymał się nagle słysząc co powiedziała dziewczyna, jak Dyrektor mógł manipulować dzieckiem, jak mógł coś takiego w ogóle rozważyć. Już i tak nagrabił sobie udając, że syn Toma to syn Potterów. Severus nie miał pretensji do panny Malfoy, w końcu nic nie wiedziała o świecie czarodziejów prócz tego co wyczytała z książek.

- Spokojnie panno Malfoy, nic pani nie grozi z naszej strony, Dyrektora zaś musimy trzymać od pani z daleka. – uspokajał dziewczynę Severus.

- Rozumiem panie profesorze.

- A teraz chodźcie, złapcie się mnie, aportujemy się z powrotem do szkoły. 

I tak z lekkim trzaskiem zniknęli z Pokątnej. Byli już w drodze do lochów, kiedy to zobaczyli przez uchylone drzwi, jednej z sal lekcyjnych, leżącą na ziemi osobę. Postura tej osoby był mała więc Severus od razu założył, że jest to któryś z pierwszorocznych, a czerwono-żółte szaty wskazywały na gryfona. A ile jest pierwszorocznych gryfonów o rudych włosach? Tylko jeden, Severus od razu wszedł do opuszczonej sali, a za nim Henrietta oraz Basil.


Wiem, Wiem. Rozdział powinien być już trzy tygodnie temu, ale.... nie miałam czasu usiąść i go napisać. Wolę nie obiecywać, że rozdziały będą wstawiane regularnie co tydzień. Ale.... Może trafić się tak, że będą dwa w jednym tygodniu. Planuję do końca tego tygodnia wstawić kolejny. :)

Harry Potter - Inne przeznaczenieWhere stories live. Discover now