Rozdział 15

3.1K 194 18
                                    


- Dzień dobry klaso, dzisiaj na pierwszych zajęciach poruszymy najważniejsze zagadnienia dotyczące Obrony przed Czarną Magią, a na koniec spróbujecie rzucić jedną małą klątwę. – powiedział Kwiryniusz stojąc przed klasą Slytherin-Gryffindor.

Quirrell rozejrzał się po uczniach, czy zrozumieli to co przed chwilą powiedział i czy choć trochę zapisali informacji wstępnych. Nagle jedna z Gryfonek podniosła rękę. Widać było po dziewczynie, że uważa się za taką która wszystko wie, miała bardzo krzaczaste brązowe włosy i lekko za duże przednie zęby.

- Może zanim przejdziemy do pytań przedstawicie się i powiecie mi co już wiecie o temacie jakim jest Obrona?

Po Sali przeszedł zbiorowy jęk, uświadamiając Profesorowi, że nikomu się to nie podoba.

- Oh dajcie spokój, wolicie napisać eseje na kolejne zajęcia?

- Nie! – wykrzyknęli zbiorowo uczniowie. Choć w tej kwestii Ślizgoni zgadzali się z Gryfonami.

- No więc dobrze, jako że na samym końcu zawsze siadają najbardziej niegrzeczni uczniowie zaczniemy od nich. Proszę najpierw ostatnia ławka po prawej. – zachęcił profesor.

Basil przyszedł do klasy Profesora Quirrella myśląc, że to będą najnudniejsze zajęcia na świecie, w końcu wiele słyszał od starszych roczników o byłym profesorze mugoloznastwa. Ale pozytywnie się zaskoczył, profesor nie był taki jakim malowali go starsi uczniowie. Usiadł na samym końcu z Draco myśląc, że w ten sposób schowa się przed nudnym nauczycielem, jednak się przeliczył.

- Nazywam się Basil Slytherin. – powiedział z westchnieniem chłopak.

- Czy możesz nam powiedzieć jak dużo umiesz z tematów, które będziemy omawiać w tym roku? Nie chciałbym aby uczniowie którzy już umieją poszczególne tematy nudzili się na moich zajęciach.

- Mogę powiedzieć, że uczyłem się wszystkich tematów jakie są w tym podręczniku i żadne zaklęcie nie sprawia mi problemów.

- A czy potrafisz już wykonać Klątwę Upiorów? – zapytał zaciekawiony profesor.

Nagle ze strony gryfonów odezwała się oburzona krzaczasto włosa dziewczyna. – Profesorze, my nie powinniśmy się uczyć żadnych klątw, przecież to jest Czarna Magia.

- Nikt nie może odezwać się na moich lekcjach niepytany, panno...?

- Hermiona Granger, profesorze. – odpowiedział szybko dziewczyna.

- ... Panno Granger, ta klątwa nie jest Czarno magiczna. Można powiedzieć że jest to bardziej szara magia.

- Ale... . – Przerwała mu dziewczyna.

- Żadnych ale, a teraz usiądź i milcz. Czekaj na swoją kolej panno Granger. Więc, panie Slytherin, czy potrafisz wykonać tę klątwę?

- Nie. – odpowiedział chłopak. Basilowi nigdy nie było potrzebne to zaklęcie, nie miał więc powodu by się go uczyć.

- Dobrze więc, będziesz na naszych lekcjach skupiał się na tej klątwie. – Odpowiedział profesor. – Następny chłopiec, Pan Malfoy jak mniemam?

- Tak profesorze. Draco Malfoy i za nim profesor zapyta, ja już znam akurat tę klątwę.

- Dorze, to w pana przypadku skupimy się na innym aspekcie, może więcej na temat wilkołaków, jak leczy się ich ugryzienia? Hmm?

- Dobrze profesorze. – Odpowiedział Draco.

- Kolejna osoba.

I tak prawie przez całą lekcję profesor kolejno pytał każdego ucznia jak wiele umie i określał na czym skupią się poszczególne osoby.

Basil był znużony, do końca zajęć pozostało prawie pół godziny, o klątwie dowiedział się wiele od Draco, który siedział obok niego, rozmawiali prawie całą lekcję. Draco dowiedział się wiele o Wilkołakach od Basila, a Basil wiele o samej klątwie od Draco.

- Dobrze, na teraz chyba wystarczy. Możemy zakończyć lekcję szybciej jeżeli chcecie. Jeżeli ktoś ma jakieś pytania, bądź wątpliwości, proszę zostańcie, a reszta może wyjść.

Po słowach profesora prawie wszyscy zaczęli się pakować i wychodzić z Sali lekcyjnej. Wszyscy z wyjątkiem Basila. Nauczyciel czekał aż wszyscy wyjdą z Sali, po czym podszedł do siedzącego z tyłu chłopaka.

- Czy masz jakieś pytania panie Slytherin?

- Dowiedziałem się od Draco wszystkiego o klątwie upiorów podczas gdy Pan był zajęty przepytywaniem innych. Myślę że już opanowałem ten temat.

Kwiryniusz patrzył na chłopaka przed sobą, no tego to się nie spodziewał, trafił mu się chyba prawdziwy mól książkowy.

- Dobrze, więc jeżeli już opanowałeś teorię to może spróbujesz rzucić zaklęcie?

- Ale nie mam na kogo profesorze.

- Możesz to rzucić na mnie. – odpowiedział wesoło profesor.

- Jeżeli profesor się zgadza, to dobrze.

Basil dowiedział się od Draco, że ta klątwa powoduje bardzo silny katar i przeziębienie, kóre można wyleczyć tylko stosując eliksiry przez trzy dni. Nie ma przeciw zaklęcia na Klątwę Upiorów.

- Mucus ad Nauseam. – wypowiedział zaklęcie chłopak i patrzył jak leci w stronę profesora.

Profesor po trafieniu zgniło żółtym kolorem zachwiał się do tyłu. Od razu poczuł się tak jakby miał silne przeziębienie, z nosa już zaczęło mu kapać, miał załzawione oczy i prawdopodobnie podwyższoną temperaturę. Profesor nagle poczuł się tak słabo, że musiał usiąść w ławce.

- Czy wszystko z panem porządku? – zapytał zaniepokojony chłopak.

- Tak. – wyjąkał profesor. – Ale czy możesz przyprowadzić dla mnie Profesora Snape'a?

- Oczywiście profesorze, na szczęście nie ma teraz zajęć. – to powiedziawszy pobiegł po swojego chrzestnego.

Kwiryniusz nawet nie zastanawiał się nad tym skąd ten chłopak wie, że Severus nie ma teraz zajęć. Minęły dwie minuty, chłopca dalej nie było a profesor Obronu Przed Czarną Magią czuł się coraz gorzej. Nie przypuszczał, że chłopak ma w sobie tyle mocy, albowiem im potężniejszy rzucający, tym potężniejszy efekt. Prawdopodobnie chłopak po osiągnięciu siedemnastu lat będzie miał pokłady niewyobrażalnej mocy, tak jak jego Pan.

Myśli przerwały mu otwierające się drzwi, stał w nich Severus i Basil Slytherin ze zmartwieniem wypisanym na twarzy.

- Co sobie zrobiłeś Kwiryniusie? – zapytał Severus zamykając drzwi.

- To moja wina profesorze, profesor Quirrell prosił mnie abym na nim poćwiczył Klątwę Upiorów. – odpowiedział szybko chłopak.

- No dobrze, możesz już iść panie Slytherin za chwilę będzie obiad.

Severus patrzył na swojego chrześniaka jak ociąga się pakując swoje rzeczy, ale kiedy chłopak popatrzył na niego lekko potrząsnął głową dając mu znak, aby na niego nie czekał. I tak wszystkiego dowie się później. Kiedy już Basil wyszedł przez drzwi, Severus zwrócił się do Quirrella.

- O czym chciałeś porozmawiać? – zapytał profesor powoli wyjmując wszystkie potrzebne eliksiry na przeziębienie.

- Widzisz Severusie, jest taka mała sprawa na którą muszę dostać odpowiedź...


Mam nadzieję, że nie ma dużo błędów. Na pewno jakieś znajdziecie, takie które mi magicznie umykają. Dajcie znać czy rozdział wam pasuje. :)

Harry Potter - Inne przeznaczenieWhere stories live. Discover now