Kwiryniusz obawiał się tego jak może zareagować jego Pan na to, że znowu go zawiódł. Ale co też może na to poradzić, pułapkę z pewnością zastawił Dymbledore, tylko on mógł wpaść na pomysł z tym konkretnym lustrem. Bardzo wiele osób stojąc przed Lustrem Pragnień straciło swój rozum, bądź tak zatracili się w swoim pragnieniu serca, że przestali jeść, pić i z tego powodu stracili życie.
Profesor Obrony ostrożnie otworzył drzwi do swojego gabinetu, na szczęście nigdzie nie widział węża, prawdopodobnie może być w prywatnych kwaterach. Z ciężkim sercem otworzył swoje kolejne drzwi i lekko westchną z ulgą. Voldemort w postaci węża spał przy kominku w którym nadal płonął ogień. Może jednak dzisiaj uda mu się uniknąć jakiejkolwiek kary. Rzucił na siebie zaklęcie stóp lekkich jak piórko i położył się w swoim łóżku nie zdejmując szaty.
***
Następnego dnia obudził go lekki ciężar na piersi, bardzo bał się otworzyć oczy wiedząc co, a raczej kto to może być. Nadal udawał że śpi i celowo utrzymywał miarowe tępo oddechu, jednak koncentrację przerwał mu gniewny syk węża leżącego na jego piersi.
- Czy można wiedzieć dlaczego mnie wczoraj nie zbudziłeś kiedy wróciłeś? – zapytał zirytowany Tom.
- Wybacz Panie, nie chciałem przerywać twojego snu. – powiedział Kwiryniusz zaprzestając udawania snu.
- Nie chciałeś przerywać mojego snu. – powtórzył Tom i kontynuował wypowiedź. – A czy czasami to nie było na tyle ważne aby zakłócić mój sen?
- Tak, Panie. Było. – powiedział nadal leżąc na łóżku.
Coraz bardziej zirytowany Voldemort obnażył kły, z których zaczął kapać jad na szaty profesora, na piersi którego leżał.
- Gadaj! – wykrzyknął.
- Wybacz mi Panie, lecz znów nie udało mi się zdobyć kamienia. – powiedział w końcu Quirrell.
- Co? – zapytał z udawanym spokojem Voldemort.
- Znów cię zawiodłem Panie, ale udało mi się pokonać prawie wszystkie przeszkody, została tylko ta Dumbledora. – zaczął się bronić profesor.
- A co też drogi Albus przygotował na koniec? – zapytał po przerwie Tom.
- Zwierciadło Pragnienia. – odpowiedział krótko profesor.
- A co też nasz drogi profesor widział w Zwierciadle Ain Eingarp? – Zapytał z czystą ciekawością Tom.
- Widziałem to jak daję ci kamień, a ty zyskujesz dzięki temu na tyle mocy aby przejąć Czarodziejską Brytanię. – odpowiedział zgodnie z prawdą profesor.
- Masz bardzo ciekawe pragnienie serca drogi przyjacielu. Dobrze kiedy już najdziesz sposób na to lustro i uda ci się zdobyć kamień przyjdź do mnie z powrotem, znajdzie mnie Basil. – powiedział Tom.
- Czy gdzieś idziesz Panie? – zapytał z ciekawością.
- Tak, nie ma potrzeby abym nadal przebywał z tobą, w końcu Dumbledore może na mnie wpaść w nieodpowiednim momencie, nie sądzisz?
- Masz rację Panie.
- Wszelkie pytania jakie będziesz miał kieruj do Severusa i Basila.
- Dobrze Panie.
- I przestań mnie tak nazywać, już ci to mówiłem kilka razy, mam na imię Tom. – powiedział zirytowany wąż.
- Tak jest Pan... Tom. – profesor szybko się poprawił.
YOU ARE READING
Harry Potter - Inne przeznaczenie
FanfictionKiedy Voldemort rusza do Doliny Godryka nie wie, że każdy jego krok jest obserwowany. Ktoś postanawia interweniować w sprawie małego dziecka, chce pozbawić starego manipulatora jego zabawki i postanawia zabrać młodego ze sobą. Harry od tego dnia będ...