Rozdział 44

1.2K 104 36
                                    

Wiem. Nie było mnie długo, bardzo długo. 

Udało mi się obronić :) 

Musiałam się również chwilę zastanowić jak zakończyć tę część.  

Dobre wieści: Kończę już pisać tą część opowieści, może jeszcze rozdział lub dwa. (chcę mieć to już za sobą :D)  Oczywiście każdy kto pamięta jeszcze te opowiadanie będzie wiedział jak się będzie kończyć część 1. 

Złe wieści: Nie wstawię rozdziałów w tym tygodniu, ale na pewno (oczywiście będą to dwa rozdziały na raz lub jeden długi) w przyszłym tygodniu. 


Dwoje uczniów Slytherinu patrzyło jak ich najlepszy przyjaciel znów wyrusza na samotną podróż. Samotną, czyli bez żadnego z nich, a jedynie ze swoim ojcem i kilkoma osobami, których nie mogli zidentyfikować z takiej odległości.

- Mam nadzieję, że wróci cały i zdrowy. – powiedziała Henrietta Draco.

- Ja również, w końcu obiecał wszystko nam opowiedzieć. Musi wrócić, aby dotrzymać danego słowa.

Nagle dwójka przyjaciół zamilkła widząc jak w ich stronę zmierza jakaś osoba, po długich włosach i brodzie szybko zrozumieli, że jest to Albus Dumbledore. Tylko czego on może chcieć w środku nocy w Zakazanym Lesie. Henrietta i Draco popatrzyli sobie w oczy z jednakowym strachem. Istniała tylko jedna odpowiedź na to pytanie.

- Musimy powiedzieć profesorowi Snape'owi.

Dwójka uczniów szybko ruszyła w stronę lochów do gabinetu profesora Eliksirów. Byli już na schodach, kiedy wpadli na poszukiwaną osobę.

Severus popatrzył chłodno na dwójkę uczniów która na niego wpadła i grozie powiedział.

- A co wasza dwójka myśli wychodząc z Dormitorium w środku nocy?

- My... - zaczęła Henrietta.

- Basil ze swoim ojcem poszli do lasu z kilkoma innymi osobami, jednak kiedy byli już w lesie poszedł za nimi Dumbledore, właśnie szukaliśmy cię, aby to powiedzieć. – dokończył szybko za dziewczynę Draco.

- To nie dobrze Draco, Henrietta. Bardzo nie dobrze. Będę musiał również tam pójść, Hogwart powiedziała mi, że coś się stanie w Lesie.

- Hogwart? Powiedziała? Coś? – wyrzucała z siebie pytania dziewczyna.

- Tak, nie umiem tego wytłumaczyć logicznie, i również tak, nie wiem czy to coś złego czy dobrego. – odpowiedział Severus.

- Musimy w takim razie im pomóc. – powiedział Draco z desperacją w oczach.

Severus powinien się uderzyć w głowę za to co cisnęło mu się już na język. Chciał pozwolić dwójce pierwszorocznych pójść z nim do Zakazanego Lasu w środku nocy. Na szczęście nie był Gryfonem i najpierw się zastanowił co chce powiedzieć.

- Wasza dwójka wróci do dormitorium i pójdzie do łóżek. Nie wyciągnę konsekwencji z waszej małej wieczornej wycieczki jeśli zrobicie co mówię.

Uczniowie zwiesili głowy w porażce w duchu zgadzając się z profesorem. Nie powinni wyruszać do Lasu, w końcu mają tylko jedenaście lat i znają niewiele zaklęć.

- Oczywiście profesorze. Dobranoc i powodzenia. – powiedział Draco.

- Ach i Draco?

- Tak wuju?

- Jeżeli nie będzie żadnego z nas, a mówiąc nas mam na myśli Dumbledora i Basila, na jutrzejszym śniadaniu musisz powiedzieć innym profesorom i swojemu ojcu.

Harry Potter - Inne przeznaczenieWhere stories live. Discover now