- Wspaniale. Więc jak już ostatnio wspominałem, najlepiej sprawdzisz się w .... SLYTHERINIE! – ostatnie słowo Tiara wykrzyknęła na głos.
No tego to się nie spodziewałem. Pomyślał Basil. Ravenclaw to jeszcze rozumiem, te książki i wszystko, ale Slytherin? Jakim cudem ona może być w Slytherinie?
Podobne myśli zaprzątały głowę Severusa i innych nauczycieli. Jak ta dziewczyna, do tego mugolka może być w domu Salazara Slytherina. Rozmyślania profesorów przerwał głos Dyrektora.
- Jesteś tego pewny Terrowin? – zapytał Dumbledor zakładając na głowę Tiarę, aby móc prowadzić prywatną rozmowę.
- Tak, ta dziewczyna powinna od samego początku znaleźć się w tym domu. Nie powinienem jej słuchać, tak jak kilku innych uczniów. Chciałbym, aby oni również zostali posortowani do odpowiednich Domów.
- Jacy to są uczniowie? – zapytał dyrektor.
- Nie powiem ci tego, bo coś na pewno zrobisz, a tak nie będziesz na nic przygotowany. Twoim zadaniem na jutrzejszym śniadaniu będzie spokojne siedzenie na krześle przy stole kiedy ja będę sortować uczniów. – powiedział lekko Terrowin.
- Nic dziwnego, że Godryk nadał ci imię Terrowin, w końcu oznacza genialnego stratega i manipulatora. – Mruknął pod nosem Dumbledore.
- Mówiłeś coś dyrektorze? – zapytała niewinnie Tiara.
- Nie, nic. – odpowiedział szybko.
- Czy moglibyśmy już iść Dyrektorze? – zapytał Basil.
- Tak, Severusie mam nadzieję że wprowadzisz pannę Granger do swojego Domu i wszystko jej wytłumaczysz. - Po ostatnim wypowiedzianym słowie Dyrektora Tiara Przydziału zniknęła tak nagle jak się pojawiła prawdopodobnie wróciła do biura Dumbledora.
- Oczywiście Albusie. Chodźcie dzieci. – powiedział Severus i wyszedł razem z uczniami w stronę lochów.
W łazience pozostali Dyrektor, Kwiryniusz i inni nauczyciele z pewnym zadaniem, a mianowicie pozbycia się trolla z zamku.
- Kwiryniusie mam nadzieję, że wiesz jak wyprowadzić to coś z zamku, w końcu jesteś profesorem Obrony Przed Czarną Magią. – powiedziała Minerwa.
- Może i tak, ale to coś, jak to pięknie ujęłaś zalicza się do zwierząt. – mruknął Quirrell. – To jest robota dla Siliwanusa Kattleburne'a. – Dokończył profesor.
- Świetnie, więc ja po niego pójdę a wy pilnujcie aby troll się nie obudził. – rzuciła wychodząc z łazienki Minerwa.
Po dziesięciu minutach profesor Transmutacji przyprowadziła profesora Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami. Z pomocą innych obecnych profesor Kattleburn wyprowadził trolla z zamku, a po udanej akcji nauczyciele udali się na spoczynek.
*******
- Nie wierzę, że jesteś w Slytherinie, myślałem że będziesz w Ravenclaw. – to były pierwsze słowa jakie wypowiedział Basil do Hermiony po tym jak oddalili się wystarczająco daleko od łazienki na pierwszym piętrze.
- Muszę się zgodzić z panem Slytherinem. – powiedział Severus.
- Ja nie wiem, dlaczego ta czapka umieściła mnie w tym domu. Ja naprawdę tego nie rozumiem, przecież w Slytherinie są tylko półkrwi i czystej krwi. – odpowiedziała po chwili Hermiona.
- Zawsze nadchodzi taki czas, kiedy trzeba zmienić tradycję, aby dostosować się do coraz to nowszych zdarzeń. – powiedział tajemniczo profesor.
- Co to znaczy Severusie? – zapytał Basil.
Zanim Severus miał szansę odpowiedzieć, wtrąciła się idąca obok nich dziewczyna.
- Severusie? – zapytała zmieszana.
- Tak, panno Granger. Okazuje się że pan Basil jest dla mnie kimś w rodzaju rodziny.
- Jak to?
- To rozmowa na inny czas i miejsce. – odpowiedział szybko Basil.
- Dobra. – odparła naburmuszona dziewczyna.
- A więc tak, w Slytherinie wszyscy trzymamy się razem, jeżeli masz z kimś jakiś problem rozwiązujesz go w pokoju wspólnym, nigdy na korytarzach bądź w innym publicznym miejscu. Akurat tak się składa, że nasz Dom jest najmniej lubianym i kiedy jakiś Ślizgon jakimś cudem znajdzie się sam to na pewno zostanie zastraszany, poniżany i w najgorszym wypadku pobity. Obowiązują nas wszystkich zasady. – powiedział Basil.
- Jakie zasady?
- Za chwilkę panno Granger, najpierw wejdźmy do środka. – powiedział Severus stojąc przed pustą ścianą.
- Ale tutaj nic nie ma. – odpowiedział zmieszana dziewczyna.
- To ty tak myślisz. – odparł Sev. – Hasła zmieniają się raz w tygodniu, akurat jutro przypada ten dzień więc będziesz musiała zapamiętać następne hasło. Tym razem jest to Civitas. – kiedy Severus powiedział ostatnie słowo ściana przed nimi jakby zapadła się w sobie i przesunęła na bok odsłaniając schody w górę.
Schody prowadziły oczywiście do Pokoju Wspólnego gdzie wolny czasem mogli spędzić razem wszyscy ślizgoni. Pokój był naprawdę duży, prawdopodobnie użyto tutaj zaklęcia zmniejszająco-zwiększającego, aby móc pomieścić wszystkich uczniów na raz. Całe pomieszczenie było w kilku odcieniach zieleni, srebra i czerni. Podłoga wyłożona była czarnymi kafelkami, a cały pokój oświetlony był lekko lampkami powieszonymi na ścianach. Jedną ścianę stanowił widok na wnętrze Wielkiego Jeziora, w którym ponoć żyła Olbrzymia kałamarnica. Jeśli wierzyć uczniom kilka razy ciekawskie stworzenie zaglądało do nich przez ową ścianę.
- Jeżeli już się rozglądnęłaś panno Granger, zapraszam do swojego pokoju, znajduje się w dormitorium dziewcząt po prawej stronie. – powiedział profesor wskazując ręką wypowiedziany kierunek.
- Oh, dziękuję profesorze, myślałam że jesteś raczej... - zatrzymała się niepewna jak dalej ubrać w słowa zdanie.
- Złym, okropnym, nienawidzącym dzieci nietoperzem z lochów? – dokończył z uśmiechem profesor.
- No cóż, tak? – ni to zapytała ni to stwierdziła dziewczyna.
- Skoro tak, to może powiesz mi panno Granger jak należy zachowywać się warząc eliksiry.
- Należy być skupionym, nic nie może rozpraszać, a najmniejszy błąd może prowadzić do przerażających konsekwencji. – powiedział płynnie dziewczyna.
- Odpowiedziałaś na swoje pytanie, czyż nie? - zapytał widząc wyraz twarzy dziewczyny.- dobrze, to ja was żegnam, muszę iść po resztę ślizgonów w końcu wszyscy nadal siedzą w Wielkiej Sali. Do zobaczenia na jutrzejszych zajęciach, mam nadzieję, że przeczytacie rozdział przed zajęciami. - powiedział Severus kierując się w stronę wyjścia. - Oh, i byłbym zapomniał, hasło na jutro to basiliscus.
Basil z Hermioną udali się w stronę swoich pokoi życząc sobie po drodze dobranoc. Jutro czekał ich kolejny dzień pełen wrażeń.
YOU ARE READING
Harry Potter - Inne przeznaczenie
FanfictionKiedy Voldemort rusza do Doliny Godryka nie wie, że każdy jego krok jest obserwowany. Ktoś postanawia interweniować w sprawie małego dziecka, chce pozbawić starego manipulatora jego zabawki i postanawia zabrać młodego ze sobą. Harry od tego dnia będ...