Przez cały wieczór miałem zajebisty humor, ale nie zdradziłem nikomu co stało się w kuchni. Przez cały wieczór graliśmy w fife, oglądaliśmy telewizję, robiliśmy zdjęcia i ogólnie był fun.
- Przydałoby się iść na jakąś imprezkę... – westchnął Harry, opadając całym swoim ciężarem na łóżko.
- Nie licz na to – powiedziałem drwiącym głosem. - Tutaj raczej nie znajdziesz dobrej imprezowni - dodałem, na co kumpel tylko głośno jęknął z niezadowolenia. - Ale... – na moje słowa Styles automatycznie podniósł się i zaczął słuchać.
- Noo kontynuuj – prosił.
- Możemy ogarnąć moich starych znajomych i zrobić jakąś domówkę.
- O! No i to jest pomysł godny Zena! – krzyknął Harry, unosząc moją rękę to góry w geście zwycięstwa.
- Puszczaj gejusie! – wyrwałem rękę, dźgając go w bok, na co odpowiedział mi śmiechem pięcioletniego chłopca.
- To co? Dzwoń po ekipe i zapraszaj na jutro – Niall uśmiechnął się.
- Ummm... na jutro..? – drapałem się po karku krzywiąc usta. - Na jutro to raczej nie wypali.. może pojutrze, co?
- Niee no, mam czekać tyle czasu? – jęczał Styles. - Jutro! – krzyknął robiąc minę dziecka, które nie dostało cukierka.
- Jutro nie mogę. Mam trochę...inne plany – łapałem zawiechę.
- To może łaskawie się wytłumaczysz? – oczy chłopaków skierowane były na mnie.
- Nie będę się nikomu tłumaczył – zrzuciłem z kanapy poduszkę i wyciągnąłem nogi na oparcie.
- Ojojojj... Zaykuś ma randkę! – no brawo! W końcu domyślili się o co chodzi. I tak długo to trwało...
- Może i mam i co z tego? - wytknąłem język.
- Nic nic - Harry w końcu spoważniał. - Ale mam lepszy pomysł. Zorganizujemy na jutro imprezkę i zaprosisz ją też. Sprawa rozwiązana.
- Tsaa! - prychnąłem głośnym śmiechem. - Na pewno... żebym znowu wyszedł przy was na debila...
- No dzięki - Horan siedział z założonymi rękami.
- Przestań się mazać - puściłem do niego oczko. - Jutro ogarniemy znajomych i coś do żarcia, a pojutrze zrobimy bibe - uśmiechnąłem się.
Miny chłopaków nie wyrażały mega zadowolenia, ale miałem to chwilowo w nosie. Teraz ważniejszy był jutrzejszy wieczór z Nicole. Nie mogłem się już doczekać. Czy to możliwe, żeby facet miał motyle w brzuchu?
________________°°°_________________
Przepraszam, że rozdział nak późno i że taki krótki, ale mam w ten weekend akurat szkołę i wczoraj dopiero o 21 wróciłam do domu :<
Następny trochę dłuższy i propably już jutro :)
YOU ARE READING
20 days / z.m. ✔
FanfictionDlaczego ilekroć kogoś kochamy, musimy wymazać go ze swojego życia, jakby nie istniał...?