► Fifteen.

720 52 8
                                    

     Było trochę smutku- nie ma co... Pożegnaliżmy Liama i Louisa, a potem wróciliśmy do domu, wciąż wspominając wczorajszy wieczór. Pomyślałem sobie, że gdybym miał tutaj teraz siedzieć sam, z dala dodatkowo od Nialla i Harrego, to chyba bym zwariował.

     Weszliśmy do domu i rozłożyliśmy się na sofach przed telewizorem, czekając na obiad.

- Harry! Ukradłeś mi lokówkę?! – do salonu wpadła wkurzona Waliyha.

- Co?! – pytał przerażony.

- Wiem, że ją ukradłeś! Tylko Ty tutaj masz loki! – wszyscy wpadliśmy w śmiech. Niall wykręcał się na kanapie, trzymając się za brzuch.

- Nic nie brałem – Harry uniósł ręce w geście poddania.

- Jasne... – warknęła i wkurzona poszła z powrotem do pokoju, tupiąc przy tym głośno.

- Jak chcesz to kupimy Ci na święta własną – śmiałem się, robiąc sobie bekę z Harrego, na co ten wytknął mi język i zgłośnił telewizor.

     Zjedliśmy obiad i wróciliśmy na górę. Niall chwycił gitarę i zaczęliśmy ćwiczyć nową piosenkę. Szło całkiem nieźle, ale wciąż coś nie pasowało mi w słowach. Ciągle robiliśmy jakieś poprawki zmieniając co chwilę coś lub dorzucając coś nowego. Na początku brzmiało to średnio, w końcu jednak przekonałem się do całości i stwierdziłem zgodnie z chłopakami, że to może być nowy hit. Żałowałem, że nie przedstawiliśmy chłopakom piosenki, ale nic straconego...

     Ćwiczyliśmy tak do wieczora, na dworzu zrobiło się już ciemno. Mieliśmy ochotę gdzieś wyjść, ale śnieg tak mocno sypał, że zanim dotarlibyśmy na drugą stronę ulicy, zamienilibyśmy się chyba w bałwany.

- Mógłbyś ogarnąć coś do żarcia – mruknął Harry, rozwalony na kanapie.

- Daleko masz księżniczko? – jęknąłem. - Mi też się nie chce wstawać.

- No pliiiiis... Stary, zrobię wszystko...

- No dobra – wszedłem mu w wypowiedź. Podniosłem się i ospale sunąłem w stronę drzwi.

- Kocham Cię skarbie – usłyszałem z ust ucieszonego Stylesa.

- Wal się – zaśmiałem się, zamykając drzwi od pokoju.

     Schodząc po schodach usłyszałem dobiegającą z kuchni piękną kolendę, która roznosiła się po całym parterze. Na wysokości choinki wyczułem również piękny zapach, który także wydobywał się z kuchni ( kocham to pomieszczenie! ). - Niech Harry żałuje, że sam sobie nie poszedł po żarcie- pomyślałem i uśmiechnąłem się pod nosem, oblizując wargi. Ten zapach pobudzał moje kupki smakowe chyba jak żaden inny.

     W końcu stanąłem u progu. Mogłem zaobserwować tam śliczną Nicole robiącą jakieś smakowite ciasteczka. To było jak deja vu. Kiedy przyjechaliśmy tutaj kilka dni temu, spotkałem ją przy wykonywaniu tej czynności. Wyglądała tak samo cudownie, tak samo krzątała się po kuchni i tak samo podśpiewywała coś pod nosem. Czar prysnął, kiedy z drugiego końca pomieszczenia, babcia dostrzegła moją obecność.

- Oo Zayn, co tak się skradasz? – zapytała radośnie.

- Przyszedłem wam pomóc – uśmiechnąłem się. Miałem nadzieję, że kiedy dziewczyna mnie zobaczy, nie ucieknie do pokoju. Na całe szczęście tak nie było, ale jak gdyby nigdy nic dalej stała i lepiła ciasteczka.

- To zapraszam – powiedziała babcia i ustawiła mnie koło wielkiej misy z różnymi składnikami. - Mieszaj kochanie – poprosiła. Mieszałem składniki z całych sił, których potrzebabyło naprawdę dużo. Co chwilę zerkałem przez ramię na Nicole. Dostrzegłem, że ona również się na mnie patrzy, co przyjałem z nieukrywaną radością.

- Pójdę do piwnicy po konfitury i mleko – powiedziała babcia i zniknęła gdzieś w ciemnościach salonu.

     Jeszcze przez chwilę mieszałem czekoladową maź, ale długo tak nie wytrzymałem, czując obecność Nico. Zaszedłem ją od tyłu, delikatnie oparłem dłonie o blat po obu stronach jej ciała. Po chwili położyłem podbródek na ramieniu dziewczyny. Starałem się być wyjątkowo delikatny.

- Zanucisz coś dla mnie? – zapytałem, na co automatycznie jej mięśnie się spięły. Odwóciła się nerwowo, dalej będąc w moich objęciach.

- Lepiej nie – uśmiechnęła się niepewnie. Wyglądała słodko.

- Malinowy błyszczyk? – zapytałem, widząc jej zaróżowione usta. Czułem ich cudowny zapach z kilku centymetrów, o które byłem od niej oddalony.

- Pamiętasz... – uśmiechnęła się. Faktycznie- pamiętałem. Nawet jako mała dziewczynka, Nicole malowała usta malinowym błyszczykiem- jednak nie wszystko się zmieniło... - Lubię go, bo jest najsmaczniejszy – pogłębiła uśmiech.

- Mogę spróbować? – zapytałem, tracąc całą pewność siebie, jaką miałem jeszcze kilka sekund temu. W jej oczach znów skakały tysiące iskierek, których nie chciałem zgasić, więc skołowany nie wiedziałem co robić. Dziewczyna nie uciekła, więc uznałem, że chyba...

     Bez chwili zastanowienia dotknąłem jej ust swoimi wargami. Faktycznie- błyszczyk był smaczny, ale nie to było teraz najważniejsze. Dostałem to czego chciałem. Wpiłem się jej miękkie usta, szybko 'pozbyłem się' błyszczyku. Dziewczyna oddając pocałunek, przygryzła moją dolną wargę. Chciała tego... Ona tego chciała ! Moje wnętrze krzyczało w niebo głosy. Czułem jak by fajerwerki wybuchły mi w brzuchu. Nicole przejechała dłonią po moim policzku, dociskając mnie do siebie trochę bardziej. Teraz jej noga wylądowała pomiędzy moimi. W końcu oderwaliśmy się od siebie, aby zaczerpnąć powietrza.

- Mogę zaprosić Cię na... hmmm... randkę? – zapytałem, korzystając z okazji, że babcia jeszcze nie zdążyła wrócić.

- Nie chodzę na randki – odpowiedziała niemal szeptem. Zwiesiłem głowę, posmutniałem... - Ale spotkać się możemy – uśmiechnęła się delikatnie.

- W takim razie..jutro o 20? – zaproponowałem z nadzieją w głosie. Dziewczyna jedynie mrugnęła twierdząco i wróciła do poprzedniej czynności.

     Chwyciłem miskę z gotowymi ciasteczkami i biegiem udałem się na górę.

- Zayn! – usłyszałem za sobą krzyk Nicole, która rozbawiona próbowała odzyskać ciasteczka. Nie ma takiej opcji! To jedyna rzecz, której nie byłem w stanie dla niej zrobić. Ciastka ponad wszystko!- pomyślałem i otworzyłem drzwi do pokoju.

- Misja zakończona sukcesem! – stanąłem już za drzwiami, unosząc miskę z ciachami do góry.

- Tak! – Harry i Niall krzyknęli churem. Byli tak samo zadowoleni jak ja, tyle że ja pozytywnie zakończyłem 2 misje, nie tylko jedną...

_____________o_____________

Trochę dłuższy niż poprzedni, ale ok ;D Czekam na opinie! + Kocham czytać wasze komentarze :**

20 days / z.m. ✔Where stories live. Discover now