► Thirty four.

489 33 2
                                    

 – Nicole! – krzyknąłem. Nie mogłem pozwolić na to, by teraz odeszła, zważywszy na to, że okoliczności na wytłumaczenie kilku spraw, były teraz sprzyjające.

 – No czego chcesz?! Przelecieć mnie pod choinką i zostawić jak starą zabawkę?! – krzyknęła, zatrzymując się raptownie. Pomimo, że dzieliła nas spora odległość, widziałem łzy kapiące z jej powiek prosto na zaróżowione policzki.

 – Co? O czym Ty mówisz? – jęknąłem, nie ukrywając zdziwienia.

 – Max słyszał waszą rozmowę. Słyszał jak mówiłeś, że chcesz mnie tylko przelecieć. Zayn... ja... myślałam, że się zmieniłeś... – przetarła dłonią oczy i spuściła wzrok.

 – Boże drogi... więc to o co chodzi! – uśmiechnąłem się mimowolnie. – To możesz powiedzieć swojemu braciszkowi, że po pierwsze- nie ładnie podsłuchiwać, po drugie- nie ładnie plotkować, a po trzecie- jest skończonym kretynem – podszedłem do niej, ciągnąc delikatnie za dłoń, aby usiadła ze mną na kanapie. Teraz to ona była lekko zdziwiona.

     I wszystko jasne. Kiedy Nicole przypomniała mi rozmowę z chłopakami sprzed kilku dni, wiedziałem już dlaczego dziewczyna i jej brat tak dziwnie się zachowywali. Jej zachowanie jeszcze mogę zrozumieć, bo przecież nikt nie chciałby być wykorzystany i porzucany, ale jego zachowania nie rozumiem ani trochę. Gdyby był facetem, przyszedłby i porozmawiał, a on po prostu przekazał jej to co usłyszał. Facet bez jaj... ale ja przecież nie chciałem nikogo krzywdzić!

 – Nicole... wtedy w pokoju powiedziałem właśnie, że nie chodzi mi o wykorzystanie Ciebie. Rozmawiałem z chłopakami bardzo poważnie i sami byli zdziwieni moim zachowaniem, bo ja... na ogół się nie zakochuję – spojrzałem na nią, kiedy łzy przestały płynąć z jej ślicznych oczu. – Kiedy mówiłem, że się w Tobie zakochałem, nie kłamałem. Musisz mi uwierzyć! – uścisnąłem jej ciepłe dłonie trochę mocniej.

 – Zayn, nie wiem jak mam Ci wierzyć... – spuściła wzrok. Wciąż była smutna.

 – Zmieniłem się. Nie jestem takim dupkiem jak kiedyś. Nie chcę Cię już ranić – tonem głosu starałem się ją do siebie przekonać, być stanowczym, ale nie aroganckim i nahalnym.

 – Wiesz... – jąkała się trochę, co było tak słodkie, że znów miałem ochotę wpić się w jej malinowe usta. – Kiedy mówiłam, że zakochałam się w Tobie po razu drugi, też nie kłamałam – zaczerwieniła się i wtedy już nie potrafiłem się powstrzymać. Testosteron wziął górę.

     Zbliżyłem się do niej dość szybkim i zdecydowanym ruchem, objąłem jedną ręką w talii i przyciągnąłem do siebie mocniej. Po chwili nasze rozgrzane usta połączyły się w jedność. Gdyby nie to, że człowiek musi oddychać, w ogóle nie oderwalibyśmy się od siebie.

 – Chciałbym spróbować jeszcze raz – spojrzałem dość nieśmiało. Jej wyraz twarzy również wyrażał lekkie zakłopotanie.

 – Hah... więc jednak w święta życzenia się spełniają... – prychnęła z uśmiechem jakby sama do siebie, wbijając wzrok w podłogę. – Ja też chciałabym spróbować – przeniosła go na mnie.

     Powoli zbliżyłem swoją dłoń do jej, umieszczonej na kanapie i ułożyłem jedną na drugiej tak, abyśmy mogli połączyć swoje palce, po czym złożyłem jeden delikatny pocałunek na jej szyi.

 – No! To jak już wszyscy są szczęśliwi, to może przejdziemy się na pasterkę? – ujrzałem na schodach rozradowanego Harrego, który jak mniemam podsłuchiwał całą rozmowę. To jednak nie zdziwiło mnie tak bardzo jak fakt, że zaraz za nim zszedł Niall, trzymający za rękę Waliyhę.

 – A wy co? – rzuciłem w jego stronę, na co Horan jedynie wytknął mi język, a moja siostra zaśmiała się nerwowo.  – Czy To nie Ty przypadkiem przed przyjazdem tutaj kazałaś nam trzymać się od siebie z daleka? – zapytałem, unosząc jedną brew.

 – Spieprzaj Zayn! – warknęła i poszła razem z Niallem i Harrym do przedpokoju, by się ubrać.

 – Idziemy? – spojrzałem na Nicole, nie wypuszczając z objęcia jej delikatnej dłoni. Dziewczyna jedynie kiwnęła potakująco głową i wstraliśmy jednocześnie, również kierując się na korytarz.

======== @___/___ ========

Skarby  moje kochane. To jeszcze NIE koniec, więc się tak nie cieszcie! ;p hihihi^^ Mam nadzieję, że doczytacie do końca ;))

20 days / z.m. ✔Where stories live. Discover now