► Two.

1.4K 86 6
                                    

     Wszyscy bez problemu zmieściliśmy się w wielkim salonie zajmującym prawie całą dolną część domu. On również był pięknie przystrojony. Praktycznie na środku stała wielka  choinka. Sięgała sufitu. Jej zapach roznosił sie wszędzie, ale to nie był tylko i wyłącznie zapach drzewka. To było coś więcej... Przez dłuższą chwilę zastanawiało mnie to, więc poszedłem za jego śladem. Zapach wydobywał się z babcinej kuchni, ale... to nie babcia w niej stała. Przy blacie kuchennym dostrzegłem dziewczynę. Śliczną blondynkę, w długich włosach, wycinającą świąteczne pierniczki. Wyglądała cudownie. W pierwszym momencie w ogóle mnie nie zauważyła, więc korzystając z okazji stałem u progu, opierając się o futrynę i przyglądałem się każdemy ruchowi jej zwinnych dłoni. Nuciła pod nosem kolędę. Wiedziałem, że skądś znam ten cienki głosik, ale skąd...?! Różne scenariusze pojawiały się w mojej głowie. Nagle niechcący szturchnęłam garnek stojący na stoliku przy drzwiach.

- Dobrze, że już przyszłaś- odezwała się radośnie, nawet się nie odwracając. Trochę mnie zamurowało, więc nawet nie powiedziałem ani słowa. Nie uzyskując żadnej reakcji dziewczyna odwróciła się. Zamarła. Upuściła na podłogę ciasto, które trzymała w dłoniach.

- Cześć Nicole- powiedziałem nieśmiało, unosząc ku górze kąciki ust-

    I wszystko jasne. To była Nicole! Jako gówniarze spędzaliśmy razem sporo czasu. Przyjeżdżałem wtedy do babci praktycznie na całe wakacje. Chodziliśmy razem na huśtawki i do piaskownicy... Przez jedne wakacje nawet byliśmy parą! Miałem wtedy jakieś jedenaście lat. To były ostatnie wakacje spędzone u babci. Od tamtego czasu już się nie widzieliśmy. Zerwałem z nią, bo stwierdziłem, że mieszkam za daleko, aby móc przyjeżdżać do niej, by razem pobujać się na huśtawce. To było wieki temu... Byliśmy tacy niedojrzali, a zachowywaliśmy się jak wielcy dorośli. Stojąc przez domem babci myślałem, że nic się nie zmieniło i być może tak było. Z jednym jednak wyjątkiem- mała Nicole wyrosła na piękną dziewczynę, która potrafiłaby zauroczyć chyba każdego faceta.

- Cześć Zayn- odpowiedziała niezbyt zadowolonym tonem po czym pospiesznie wybiegła z kuchni. Zniknęła gdzieś w korytarzu. Nie mogłem jej szukać, bo zaraz do kuchni wpadli Horan i Styles.

- Masz super babcię- poklepał mnie po plecach zadowolony Niall.

- Noo! Powiedziała, że znajdziemy gdzieś tutaj pyszne pierniczki- kontynuował zajarany Harry, zacierając dłonie. Zaczął kszątać się po kuchni w poszukiwaniu smakołyków.

- Co jest Zayn?- zapytał ( nieco dojrzalszy ) Niall. - Chyba jesteś nie w sosie, co?

- Ee tam. Wszystko ok. Fajnie, że jesteście- poklepałem go po ramieniu i wyszedłem z kuchni.

_____________♪______♫______♪______________

Stwierdziłam, że będę pisała krótsze rozdziały, a częściej. Co wy na to? 

Macie jakieś przemyślenia apropo tej książki? :)

20 days / z.m. ✔Where stories live. Discover now