20. Nie obchodzi mnie, co mówią inni.

1.7K 80 0
                                    

Kate’s POV:

            - Co to kurwa było?  - Warknęłam, wpatrując się w jego zagubioną twarz. Karmelowe oczy unikały mojego świdrującego spojrzenia, przemieszczając się w różne strony.

            Wspinając się na palcach, jego twarz objęłam dłońmi, by w końcu złapać z nim kontakt wzrokowy.

            - Co on tutaj robił? – Spytałam, nie mrugając.

            - Kto? – Sądził, że robiąc ze mnie idiotkę we wszystko mu uwierzę? 

            - Nie jestem ślepa, Justin – odsunęłam się od niego na krok, piorunując go spojrzeniem.

            - Kate… - zaczął, chcąc najwyraźniej wytłumaczyć się.

            - Dlaczego rozmawiałeś z James’em? – Wyrzuciłam z siebie, a po chwili dotarło do mnie, że nie było go od rana, więc pewnie spędził ten czas z nim. – To do niego wyszedłeś, prawda? Zostawiłeś mnie samą, by spotkać się z moim byłym, tak? – Krzyknęłam.

            - Zwariowałaś? – Spojrzał na mnie z udawanym zaskoczeniem, wsuwając dłoń we włosy, dzięki czemu wiedziałam, że był zdenerwowany.

            - Pierdol się – burknęłam, odchodząc szybkim krokiem do hotelu. Szatyn bez słowa kroczył za mną, a gdy znaleźliśmy się w pustej windzie, poczułam jego obecność tuż za sobą. Ogromne, ciepłe ramiona owinęły się dookoła mojej talii. Poczułam natychmiast kojącą woń męskich perfum. 

            - Kochanie – słysząc wydostające się z jego ust słowo, poczułam motylki w brzuchu. Pulchne usta chłopaka wylądowały na mojej mokrej od potu szyi, całując skórę.

            - Przestań – szepnęłam, czując jak złość w głębi mnie ustępuje.

            - To nie był James, skarbie – jego język łagodnie łaskotał mnie, a mój oddech przyspieszył.

            - Przestań kłamać – wyjąkałam, czując jak jego dłonie masują moje biodra, przyciskając dolną partię mego ciała do męskiego krocza. 

            - Nie ufasz mi? – Poczułam przy uchu miętowy oddech, który wywołał u mnie gęsią skórkę.

            - Jedyną osobą, której ufam jestem ja – w końcu udało mi się otrzeźwieć, więc wyrwałam mu się, a dzięki temu, że winda zatrzymała się na moim piętrze mogłam bez problemu z niej wyjść. 

            - Kate! – Usłyszałam za sobą, krocząc korytarzem w stronę apartamentu. Pośpiesznie do niego weszłam, a dzięki dystansowi, który utrzymałam między sobą a chłopakiem, udało mi się zamknąć mu drzwi przed nosem. Pięść szatyna wylądowała na nich, powodując głośny trzask, jednak bez względu na jego upór nie miałam zamiaru ich otwierać. 

            - Wpuszczę cię, gdy powiesz mi, po co spotkałeś się z James’em! – Krzyknęłam na tyle głośno, by chłopak, który nadal stał po drugiej stronie ściany usłyszał. 

            - Otwórz, a wszystko ci wytłumaczę – usłyszałam oburzonego Justin’a. Jeżeli była to szansa na to, by móc wszystko zrozumieć nawet się nie zastanawiałam. Podeszłam, wsunęłam kartę i zanim mogłam się odezwać ciało szatyna znalazło się obok. Przylgnął do mnie.

You part of me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz