65. Wojna o krew

446 29 5
                                    

Obejmowałam się dłońmi przy okazji zakrywając chociaż trochę ślad. Nie chciałam żeby ktoś to zobaczył. Odkąd jestem w ciąży moja przyśpieszona regeneracja zwolniła przez co moje rany nie goją się tak szybko jak kiedyś. Trochę bałam powiedzieć mu kto zostawił ten ślad na mojej skórze w obawie, że ta uroczystość, w której mamy uczestniczyć, zmieni się w krwawą masakrę. A śmierć tylu ludzi i nadnaturalnych istot nie zostałaby niezauważona, nawet jeśli stanelibyśmy na głowie i wydali wszystkie pieniądze żeby to zatuszować.

- Damon - w końcu po jakimś czasie odpowiedziałam mu. Kai w tym czasie gdzieś zniknął. A gdyby zmienić temat? -A ty gdzie byłeś?

- Rozmawiałem ze Stefanem. - patrzył się w jakiś punkt za mną. - Jacyś ludzie nas obserwują.

- Daj mi marynarkę, może przez te półtora godziny to zniknie - odwróciłam głowę widząc moich rodziców, którzy patrzyli na nas.

Nie mam zamiaru do nich podchodzić pierwsza. Nie znam ich intencji, a po ostatniej rozmowie z mamą i Eleną nie wygląda na to aby były dobre. Nie wiem czy tata nadal bawi się w tajne stowarzyszenia i torturowanie wampirów, ale jeśli tak to nie będę miała skrupółów żeby go zabić. Nawet jeśli jest to w celach medycznych. Wampiry od zawsze ukrywały kim są więc powinno tak pozostać.

- Znasz ich? - zdjął czarną marynarkę, a potem podał mi ją.

- To moi rodzice, nie chcę z nimi rozmawiać - założyłam podaną przez niego rzecz. Złapałam go za rękę i zaczeliśmy iść w stronę wejścia do sali, w której będzie ich ślub.

Mineliśmy moich rodziców bez słowa. Zauważyłam Elenę, Damona i Enzo. Ten ostatni stał do nas tyłem i mówił coś o małżeństwie. Chociaż mam wrażenie, że próbował odwieść ich od ślubu. Salvatore nadal patrzył na mnie jak na kogoś kto zabił mu matkę, a Elena miała zmięszaną minę. Czyli coś próbował namącić.

- Wygrałem wojnę o krew - Enzo odwrócił się w naszą stronę i uśmiechnął się do mnie kiedy byliśmy blisko nich. - Idę już - dodał kiedy zauważył spojrzenie czarnowłosego.

Też uśmiechnęłam się do niego. Przynajmniej kolejna dobra wiadomość na dzisiaj.

- Wojna o krew? - Klaus spojrzał na mnie zaskoczony.

- Dzięki sile przekonywania Enzo będziemy mogli cieszyć się zaszczytem picia krwi.

Elena patrzyła to na mnie to na Klausa. Po chwili zrozumiałam o co jej chodzi, chodzi jej o obrączki.

- Kiedy wzieliście ślub? - podeszła do nas.

- Dzisiaj - nadal trzymałam dłoń Nika.

- Idzie usiąść. Zacznijcie to w końcu bo mamy pięć minut spóźnienia - mama podeszła do nas. - Nie patrz tak na mnie Kat, powinnaś odpoczywać - spojrzała na sekundę na mój brzuch - Nawet jeśli jesteś - nie dokończyła, tylko spojrzała na pierwotnego i zajęła miejsce w pierwszym rzędzie krzeseł obok jakiejś ciotki, z którą zaczęła rozmawiać.

Klaus zaczął prowadzić mnie do wolnych miejsc. Damon w tym czasie już szedł do miejsca gdzie stał urzędnik. Usiadłam na krześle i ostatni raz spojrzałam na moją siostrę. Udało nam się złapać kontakt wzrokowy. Jej spojrzenie było pełne wątpliwości, na pierwszy rzut oka widać że czegoś się bała. I to nie była ta słynna trema. Dlaczego ona tu jeszcze jest jeśli tego nie chce? A po jej oczach widać, że gdyby mogła to by jej już tu nie było. Spojrzałam na mojego męża, który uważnie mnie obserwował.

- Niklaus, ona nie chce tego ślubu - spojrzałam w jego niebieskie oczy.

The Vampire DiariesWhere stories live. Discover now