7. Dzień dobry Katherine

1.5K 67 5
                                    

Otworzyłam oczy. Zamrugałam kilka razy przez to że światło drażniło moje oczy. To tak jakbym bardzo długo go nie widziała, ale przecież widziałam je przed chwilą. Usiadłam na łóżku. Dlaczego leżałam u niego na łóżku? Czy on skręcił mi kark? Tak, zrobił to, pamiętasz to. Podniosłam się z łóżka. Podeszłam do jego szafy, z której wyciągnęłam swoje spodnie i czarną bluzkę na krótki rękaw. Miałam dziwne wrażenie, że te ciuchy, które mam na sobie nie nadadzą się już do niczego. Weszłam do łazienki w celu odświeżenia się. Po tym jak wykąpałam się i ogarnęłam wyszłam z łazienki. Poczułam taki głód jakiego nie czułam nigdy. Czuję jakbym nie jadła niczego przez wieczność, ale jadłam dzisiaj? Wczoraj? Sama już nie wiem ile tutaj leżałam. Poszłam do piwnicy żeby ugasić pragnienie. Zdziwiłam się tym, że jeden worek mi nie wystarczył. Piłam i piłam. Po tym jak się opanowałam, mam nadzieję, że Damon nie będzie zły gdy zobaczy, że zjadłam jego zapasy.

Cały czas mam w głowie wyraźny obraz tego, że Salvatore mi się oświadczył, tylko nie pamiętam żeby coś takiego miało miejsce. A najdziwniejsze jest to że na palcu lewej ręki mam srebrny pierścionek z niebieskim kamieniem, którego nigdy nie widziałam. Na stole w salonie zobaczyłam gazetę. Wzięłam ją do ręki. Co? Trzeci grudnia dwa tysiące dziesięć?! To nie możliwe. Wczoraj był trzynasty listopada dwa tysiące dziewięć.

- Katherine? - za plecami usłyszałam głos Margaret.

Odwróciłam się w jej stronę. Dlaczego ona wygląda jakby się mnie bała? Dziewczynka była wyższa i inna niż gdy widziałam ją ostatni raz.

- Gdzie ty byłaś? - zapytała cichym głosem.

- Gdzie mogłam być? Byłam tutaj - podeszłam do niej.

- Nie. Wszyscy myśleliśmy, że nie żyjesz. Masz nawet grób na cmentarzu.

Co? Jak to mam grób? O mój boże, naprawdę minął rok? Gdzie byłam w tym czasie?

- On tym razem przegiął- moje oczy wypełniły łzy. - Gdzie on jest? Gdzie jest Damon?

- Powinien zaraz wrócić.

Jak na zawołanie usłyszałam zgaszany silnik samochodu. Wyszłam przed dom. Damon stał przy bagażniku samochodu.

- Musimy porozmawiać - podeszłam do niego.

- Później kotku - otworzył bagażnik.

Czy on w ogóle nie przejął się tym, że mnie zobaczył? Jak on mógł mnie uśmiercić? W dodatku na rok! W środku bagażnika niebieskiego samochodu, był sobowtór. To nie była Elena, ani Katherine Pierce. Kim ona jest?

- Kim ona jest? - spojrzałam na niego nadal zła.

- Wariatko to Katherine, Katherine to Wariatka -przedstawił nas.

To nie było zabawne. Gdy dziewczyna mnie zauważyła, krzyknęła.

- Dlaczego ona jest związana? I jakie jest jej prawdziwe imię? - patrzyłam na niego

The Vampire DiariesWhere stories live. Discover now