25. Zasługujesz na przeprosiny

700 31 0
                                    

Po tym jak te dwa tygodnie temu wbiegłam do lasu zatopiłam telefon i kurtkę Eleny w rzece, a potem jak najszybciej wróciłam do domu Kola i tam się ukrywałam, a Eleny szukało całe Mystic Falls. Szkoda tylko że nie wiedzieli, że mają ją pod nosem, zupełnie jak to jest ze mną. Ludzie stwarzają teorie spiskowe o nas, a konkretniej według nich jesteśmy przeklęci, robimy to dla rozgłosu nazwiska, a jeszcze inni próbują udowodnić tym, że teoria o zapętlaniu historii jest prawdziwa. Ale teraz nadszedł koniec. Od kiedy byłam w jej ciele pisałam w jej pamiętniku, tak żeby nic jej nie umknęło i żeby była w stanie móc dalej normalnie żyć. Dzisiejszej nocy Kol wykopał trumnę z moim ciałem, dzięki czemu mogłam do niego powrócić. Po tym jak już byłam w swoim ciele, Kol złamał kark Elenie, a ja związałam ją i włożyłam do trumny, a popołudniu zawieźliśmy ją do naszego starego domu, a potem gotowa na konfrontację z resztą, wróciłam do domu Salvatorów,  Kol czekał w samochodzie. Jestem ubrana w czarne przylegające jeansy, czarny luźny sweterek i czarne szpilki, a przez to że udawałam Elenę  miałam proste włosy, które zaczynają powoli się falować przez upływ czasu od ich starcia z prostownicą. Stanęłam w progu salonu i powoli zeszłam po paru stopniach. Wszyscy tam siedzieli i patrzyli na mnie z szeroko otwartymi oczami. Damon pobiegł do mnie i przytulił mnie. Odepchnęłam go. Nie chcę żeby mnie dotykał.  Wtedy jego oczy rozszerzyły się, rozpoznał mnie.

- Witajcie - uśmiechnęłam się.

- Kto to? - Enzo patrzył na mnie zdezorientowany

- Jestem Katherine Mikaelson, siostra bliźniaczka Eleny. Tak to ja złamałam serce twojemu przyjacielowi, a on mi kark - uśmiechnęłam się w jego stronę.

- Przecież ty nie żyjesz! Zabiłem cię- krzyknął starszy Salvatore.

- Tak masz rację, zabiłeś mnie, żyję dzięki temu że miałam w sobie krew wampira, a resztę znasz, bo wiesz jak to działa - patrzyłam na jego zdezorientowaną minę.

- Gdzie jest Elena? - Stefan podszedł do mnie.

- Tam gdzie widziałyśmy ostatni raz najdroższe nam osoby - patrzyłam się na niego.

- Co ty jej zrobiłaś?! - Caroline wstała z kanapy.

- Nic, w przeciwieństwie do tego co zrobił mi Damon -patrzyłam z nienawiścią na czarnowłosego.

- Myślisz, że to co zrobiłeś ujdzie ci na sucho? -zapytał Damon.

- Nie jestem taka jak ty, nie zabiłabym twojego słabego punktu w zemście. Dla mnie to za mało. Pobawiłam się trochę w Elenę, a wy wszyscy daliście się nabrać, oprócz Bonnie, ona podejrzewała to od dłuższego czasu. Zniszczyłam sześć tygodni jej życia, tak jak wy mi. Miałam wiele okazji aby się na was zemścić, ale wybrałam tą bo była najlepsza. Zapamiętajcie sobie żeby nigdy nie narażać się żadnemu z Mikaelsonów, bo gorzko tego pożałujecie. Stefan -patrzyłam na blondyna. -Mam nadzieję, że po tym wszystkim ułoży ci się z Eleną. Jesteś dla niej lepszy niż Damon.

Odwróciłam się z zamiarem wyjścia, ale obróciłam się ponownie i spojrzałam na nich. Chciałabym żeby wtedy ktoś ze mną był.

- Bonnie, Caroline, Stefanie jesteście mile widziani za dwa tygodnie w Nowym Orleanie. Obowiązują stroje wieczorowe - odwróciłam się i wyszłam z tamtąd. Nie potrzebują wyjaśnienia ode mnie, bo zapewne Bonnie zaraz im wszytko wyjaśni.


********
Wróciłam do mojego starego domu. Otworzyłam trumnę z Eleną w środku. Pomogłam jej się z tamtąd wydostać. Muszę zrobić coś czego ona nigdy szczerze by nie zrobiła.

- Zasługujesz na przeprosiny. Wykorzystałam twoje ciało do swoich celów, chociaż nie powinnam. Chciałam zemścić się na kimś innym, a nie niszczyć tobie życie. Przepraszam - patrzyłam na nią

-Ja też chciałam cię już dawno przeprosić, ale nie miałam do tego odwagi - wyszła z trumny.

-Przyjedziesz na mój ślub za dwa tygodnie w sobotę? Chciałabym, aby był tam ktoś z mojej rodziny, rzecz jasna Bonnie, Caroline, Stefan też są zaproszeni.

Elena przytuliła mnie co odwzajemniłam. Momentami mogłam jej nienawidzić, ale to nadal moja siostra.

The Vampire DiariesWhere stories live. Discover now