Przepraszam, że rozdział może być słaby, ale pisałam go na szybko
____________________
Stoję w czerwonej wodzie po kolana. Obróciłam się wokół własnej osi, rozglądając się. Wszędzie jest woda. Poczułam jej zapach. To nie jest zwykła woda. To jest krew. Niebo jest błękitne i nie ma na nim ani jednej chmury. Gdzie ja jestem?
- Szukasz mnie? - usłyszałam nieznany mi kobiecy głos za mną.
Obróciłam się. Parę metrów za mną stała Hayley.
- Hayley? - podeszłam do niej.
Przytuliłyśmy się. Zerwał się silny wiatr.
- Pomóż mi - złapała mnie za przegub ręki.
- Jak?! - próbowałam przekrzyczeć wiatr.
Hayley powiedziała coś czego nie usłyszałam, a chwilę potem porwał ją ten silny wiatr. Nagle wszystko zrobiło się czarne. Grunt spod moich nóg zniknął, a ja zaczęłam spadać.Otworzyłam oczy.
- Dzień dobry, kochanie - mocniej mnie objął.
Uśmiechnęłam się na dźwięk tego brytyjskiego akcentu. Wtuliłam się w niego, bo on jest ciepły, a mi jest zimno. -Wczoraj zrobiłaś straszną głupotę, ale naprawimy to. Hope śpi więc mamy czas na ściągnięcie twojej magicznej krwi. Potem przemienię cię i nic już nie będzie ci grozić.Nic nie będzie? Niklaus Mikaelson martwi się o mnie? To urocze. On martwi się przez to że coś między nami jest, czy przez to że jestem ''matką'' jego dziecka?
- To nie była głupota, bycie człowiekiem nie jest aż takie złe. Ile chcesz litrów? - spojrzałam na niego.
- Jak najwięcej żeby coś takiego nie miało miejsca w przyszłości.
W sumie ten pomysł z krwią nie jest zły.
*********
Siedzę już od sześciu godzin na łóżku, a w międzyczasie Klaus ściąga ze mnie krew. Gdy robi mi się słabo, dostaję jego krew i po paru minutach zaczyna się to samo.- Nik, wystarczy już - powiedziałam gdy kolejny worek z krwią został napełniony.
Mikaelson usiadł koło mnie, spojrzał na mnie po czym wyjął rurki z mojego ciała. Ugryzł się w nadgarstek. Złapałam jego rękę, przybliżyłam do niej usta i zaczęłam pić. Po chwili odsunęłam się i wytarłam usta.
- A co jeśli się to nie uda? - złączyłam nasze dłonie.
- Uda się.
Ostatni raz spojrzałam na jego twarz. Wtuliłam się w niego. Poczułam jego ręce na moim karku. Zamknęłam oczy.
*****
Po raz kolejny dzisiejszego dnia obudziłam się. Wstałam z łóżka. Do pokoju wszedł Klaus z jakąś kobietą.- Przyprowadziłem obiad - uśmiechnął się.
Podeszłam do kobiety. Poczułam mocny ból zębów, gdy zaczęły się wydłużać. Wgryzłam się w jej tętnicę i zaczęłam pić. Parę minut potem odsunęłam się od kobiety która martwa upadła na ziemię. Ztarłam dłonią krew z twarzy i poprawiłam błękitny sweter.
- Udało się - uśmiechnęłam się.
- Mówiłem, że się uda - uśmiechnął się.
- Gdzie Hope? - zapytałam
- Jest z Kolem i Daviną.
Zabijałam go spojrzeniem.
- Że z kim jest?!
- Żartowałem - zaśmiał się. -Jest z Elijahem.
![](https://img.wattpad.com/cover/170023386-288-k530363.jpg)
YOU ARE READING
The Vampire Diaries
FanfictionMystic Falls - nadnaturalne miasto, obecnie zamieszkane przez czarownice rodu Bennet, wilkołaki i dwa sobowtóry. Kto jeszcze w nim zamieszka ? Dowiecie się tego później. Poznajcie siostry Gilbert Książka jest w trakcie poprawy