94. Dziękuję Bonnie

434 25 12
                                    

Robi się coraz cieplej więc pamiętajcie o piciu wody, bo to ważne i dziękuję _LastHopePL_ gdyby nie ona czekałybyście/ czekalibyście dłużej na rozdział
-------------


Nie wiem ile czasu minęło, ale wiem, że sposoby na uratowanie mnie się wyczerpały, tak jak nasze siły. Byłam naprawdę wdzięczna czarownicy za jej wysiłek jaki włożyła w próbę uratowania mnie. Zdmuchnęłam ostatnią świecę i wyprostowałam się.

- Dziękuję Bonnie - spojrzałam na przyjaciółkę, która zdmuchiwała płomienie ostatnich świec. -Może nie udało nam się, ale dodatkowy czas na pewno mi się przyda.

- Wykorzystaj go na spędzanie czasu z dziewczynkami - jej oczy zalśniły od łez.

- Obiecuję, że to zrobię - podeszłam do niej i ją przytuliłam. Dziewczyna była wrażliwa, a gdy płakała mi też to się udzielało, więc nie zdziwiłam się kiedy łzy przysłoniły mi widoczność. -Bonnie, to nie twoja wina. - odsunęłam się od niej i spojrzałam na jej twarz po której spływały łzy. -Byłaś świetna, naprawdę. Zostaniesz tutaj dłużej? Chciałabym żeby one cię poznały.

- Naprawdę tego chcesz?

- Tak, Deliliah powinna znać ciocię, po której nosi drugie imię.

- Naprawdę dałaś jej moje imię?

- Kiedy twoje imię było jako jedno z kilku na liście, Elijah sam zaproponował, żeby było jej drugim imieniem. Poza tym, jesteś moją ulubioną wiedźmą Bonnie Bennet.

- Ja, ja nie wiem co powiedzieć.

- Ja też. Pójdę już.

- Ok, dobranoc Kitty - pożegnała się.

Nikt tak mnie dawno nie nazywał.

- Dobranoc Bon - otworzyłam drzwi,przez które przeszłam, a następnie zamknęłam je za sobą.

Skręciłam korytarzem w lewo, zeszłam schodami w dół, szybko przeszłam przez korytarz na parterze i wyszłam tylnim wyjściem na mały taras. Rozejrzałam się po ogrodzie i ku mojej radości, nikogo tu nie ma. Starłam łzy z twarzy. Usiadłam na małej, drewnianej ławce. Jedyną osobą jaką mogę winić za moją śmierć jestem ja. Miałam nadzieję, że Bonnie pomoże mi, a nie kupi odrobinę czasu. Ona przynajmniej coś zrobiła, w przeciwieństwie do Freyi. Kolejny raz starłam łzy z twarzy.

- Jak poszło z Bonnie? - Elijah usiadł obok mnie z niemowlakiem na ręcach. -Dlaczego płaczesz?

- Zostało mi ponad dwa tygodnie - kolejny raz starłam łzy. Miałam żyć setki, a nawet tysiące lat, nie dwadzieścia trzy. -Zrobiliście jakiś ruch w tej niedorzecznej wojnie? - oparłam głowę o bok jego ramienia i pogłaskałam lili po policzku, a ona się uśmiechnęła.

- Jeszcze nie. Myślimy nad tym. Na razie wiemy, że ten kilku osobowy sabat dąży do przecięcia władzy w Nowym Orleanie, ponieważ twierdzą, że ta władza im się należy. Wysłałem tam sabat Strixu zrobił z nimi porządek.

- Robi mi się niedobrze kiedy słyszę tą nazwę. A co jeśli ich będzie więcej niż ich? Albo będą potężniejsi?

- Nie martw się, dadzą sobie radę.

- Szczerze, myślałam, że ta wojna będzie ciekawsza. Wiesz dużo ofiar, krew, wybieranie stron.

- To już się tam dzieje.

- Naprawdę? Są duże straty?

- Największe w Francuskiej Dzielnicy. Gdy tylko mój sabat upora się z nimi, przybędą tutaj żeby ci pomóc.

- Nie wiem czy chcę żeby mi pomogli

- Dlaczego?

- Bonnie kupiła mi trochę czasu, ale nie wyleczyła tego. Ja nie chcę z tym żyć Elijah. To źle działa, niedługo będę słaba, nie będę w stanie wykonywać prostych czynności sama, nawet nie chcę wiedzieć w jakim będę stanie.

- Nie kończ - objął mnie.

- Nie rozmawialiśmy o tym co będzie z nią po mojej śmierci.

- Katerina.

- Elijah.

- Katerina.

- Będziesz jej o mnie mówił, dobrze? - łzy ciekły po moich policzkach, a ja już nie widziałam sensu w ścieraniu ich. -Wiem, że to zrobisz, ale zapewnij jej wszystko co najlepsze, tylko nie nakładaj na niej zbyt wiele presji. Dzieci nie mogą być idealne. Jeśli chodzi o kwestię jej przyszłych związków, bądź jak najbardziej surowy, nie chciałabym żeby cierpiała jak ja w trakcie swoich pierwszych, bo inni nie chcieli się wtrącać.

- Zrobię to wszystko.

- Dziękuję. Elijah?

- Tak?

- Dobieraj ostrożnie swoje partnerki, bo jeśli lili ucierpi przez którąś to wyślę po nią szatana i sama się nią zajmę w piekle.

- Nie dałbym skrzywdzić Deliliah.

- Tylko pamiętaj, że możesz to zrobić nieświadomie.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 21, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

The Vampire DiariesWhere stories live. Discover now