59. ''Ona cię zdradza''

549 30 3
                                    

Odsunęłam się od niego w momencie kiedy do pomieszczenia z powrotem wparował Finn tylko tym razem był z nim Elijah.

- Wiedziałem od początku. Ona cię zdradza z twoim bratem. Tylko wy wampiry możecie robić tak okropne rzeczy.

W środku śmiałam się z jego niewiedzy w tej sprawie, a na zewnątrz musiałam zostać poważna, bo ktoś oskarżył mnie o zdradę. Gdyby był kimś innym już by nie żył. Finn nienawidzi tego kim jest ale to właśnie to utrzymuje go przy życiu. Chociaż ciekawe ile jeszcze pożyje? Jeśli znowu będzie spiskował przeciw nam to może spodziewać się spędzenia kolejnych wieków w trumnie. Ciekawe dlaczego tak bardzo przyczepił się do mnie? Chociaż ciekawe co się stanie gdy pozna Davinę?

- Hipokryta - przerwałam ciszę. -Sam jesteś wampirem.

- Tyle masz na swoją obronę?

- Nie dałeś jej dokończyć - Niklaus zrobił kilka kroków w kierunku swojego najstarszego brata. - Zapomniałem cię wtajemniczyć w teatrzyk który odgrywamy. Katherine udaje żonę Elijaha, ale jest ze mną.


*******
Spędzam kolejny dzień w domu 'dla mojego bezpieczeństwa'. Klaus, Elijah i Freya gdzieś wyszli, a ja zostałam w domu sama. Usłyszałam, że ktoś przyszedł, ale się tym nie przejęłam i dalej czytałam o jednym z zaklęć obronnych. Gdy usłyszałam co dzieje się na dole, zamknęłam księgę i w wampirzym tempie znalazłam się w korytarzu. Uśmiechnęłam się. Ktoś w końcu doprowadził Finna do wściekłości, a nie on kogoś. Chętnie popatrzyłabym na śmierć D, ale świadomość tego że Kol rozniósłby miasto po jej śmierci, sprawia że odechciewa mi się tego widoku.

- Zostaw ją - podeszłam do nich.

- Wiesz co ona zrobiła? - dalej ją dusił.

- Słyszałam.

Pierwotny nie zwracał na mnie uwagi. Jeśli nic nie zrobię on niedługo ją zabije. Oderwałam dwie drewniane nogi z krzesła, które stały niedaleko nas. Jedną z nich wbiłam mu w nogę, a drugą przebiłam dół pleców. Puścił ją. To zatrzyma go na jakiś czas. Davina zaczęła biec.

- Właśnie udowodniłeś, że nie różnisz się niczym od nas wampirów - na ostatnie dwa słowa dałam większy nacisk.

Gdy wyszłam przed dom spojrzałam na wiedźmę, która siedziała na chodniku. Wyciągnęłam rękę w jej stronę i pomogłam jej wstać. Zaczęłyśmy iść ulicą.

- Dlaczego to zrobiłaś? Uratowałaś mnie? - zatrzymała się, nadal ciężko oddychając.

- Gdybym była w takiej sytuacji to też chciałabym żeby ktoś mi pomógł. Poza tym lepiej mi ze świadomością, że nienawidzi nas obie - patrzyłam na nią.

- Nie śpieszy ci się żeby tam wrócić?

- Nie.

- To dobrze. Idziemy do baru? - ruszyłyśmy dalej.

Też po takim wydarzeniu chciałabym się upić, ale niestety nie mogę.

- Może do jakiegoś poza dzielnicą? - złapałam ją za przegub ręki po czym pociągnęłam ją w stronę autobusu do którego wsiadłyśmy. Usiadłam na jednym z wolnych miejsc, a po chwili dołączyła do mnie wiedźma. D patrzyła na mnie zdziwiona. -Jeśli będzie chciał nas szukać to nie wpadnie na pomysł żeby jeździć autobusami.

The Vampire DiariesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz