4. 'C'mon Princess'

7.8K 585 23
                                    

- Nie rób mi tego. - usłyszałam jego jęk, gdy dojechaliśmy do domu.
Byłam tak bardzo pijana, że nie mogłam utrzymać się na nogach.
Staliśmy pod moim domem, a Harry zastanawiał się jak przetransportować mnie do domu.
Stwierdziłam, że ma mnie wnieść, a on stwierdził, że rodzice będą się dziwnie patrzeć.
- Twój samochód wydaje się całkiem wygodny. - westchnęłam i przytuliłam się do fotela.
Styles syknął pod nosem kilka słów i otworzył drzwi z mojej strony.
- Chodź księżniczko. - mruknął wyciągając ramiona w moją stronę.
- Więcej nie pije. - burknęłam, czując jak podnosi mnie na ręce.
Roześmiał się.
- Masz słabą głowę. - stwierdził.
Objęłam jego szyję ramionami, starając sie nie myśleć o tym jak dobrze pachną jego perfumy.
Gdy znaleźliśmy się pod drzwiami, oparłam głowę na jego ramieniu.
- Nie pukaj, nie odzywaj się, po prostu idź do do góry po schodach i po lewej. - powiedziałam.
Zrobił co kazałam.
Wszedł do domu.
- Nareszcie! - zawołała moja mama, a ja wywróciłam oczami. - Tes... O mój Boże! Jack chodź tutaj.
- Co się stało? - zapytał tata ze strachem w głosie.
Harry się zaśmiał.
- Wypiła o jednego drinka za dużo. - odpowiedział, a moi rodzice odetchnęli.
- Archie mnie tam zostawił. - mruknęłam jeszcze zanim Styles zaniósł mnie na górę.
Wszedł do mojego pokoju i położył na łożku.
Zszokowało mnie to jak bardzo zatęskniłam za zapachem jego perfum.
- Śpij dobrze, księżniczko. - szepnął, a ja poczułam delikatny dotyk na policzku.
Harry zgasił światło i wyszedł z mojego pokoju zamykając drzwi, a ja zapadłam w sen

Rano obudziłam sie z kacem i wyrzutami sumienia.
Rownież Archie się do tego przyczynił.
Gadał z kimś przez telefon u mnie w pokoju.
- Tak... Naprawdę dzięki, że odwiozłeś moją małą siostrzyczkę...- roześmiał sie. - Tak, ona nie umie pić. Mam u ciebie dług.
Przeciągnęłam się, a wzrok Archiego spoczął na mnie.
- Nie masz swojego pokoju, Arch? - warknęłam na brata.
Uśmiechnął sie szeroko.
- Słyszałem, że nieźle się wczoraj bawiłaś. - powiedział.
- Och, ugryź mnie. - syknęłam i zakryłam głowę poduszką.
Zaczął się śmiać.
- Czy powinienem przeprowadzić z Hazzą rozmowę na temat tego co może robić, a czego nie z moją małą siostrzyczką? - zapytał, a na rzuciłam w niego poduszką.
- Idź zobacz czy nie ma cię na dole. - mruknęłam, a ten ze śmiechem wyszedł w końcu z mojego pokoju.
Ten dzień zapowiada sie cudownie.

Osoby które to czytają bardzo proszę o komentarz, nawet negatywny. To naprawdę motywuje. 😊

***

Mój twitter: @HopelessNina

You Make Me Strong » styles ✓Where stories live. Discover now