1. 'I Have A Reason'

11.9K 492 5
                                    

- rok wcześniej -

- Zawieziesz mnie do szkoły, Archie?
Pytanie zagłuszyło idealną ciszę podczas jednego z codziennych rodzinnych śniadań.
Archie Wilshere.
Mój przygłupawy, dwa lata starszy brat.
Wysoki brunet, z równie ciemnymi oczami co moje jednak z bardziej niewyparzoną buzią.
Patrząc na niego i na mnie z łatwością można było zacząć kwestionować prawdziwość naszych rodziców ponieważ nie byliśmy w ogóle do nich podobni.
Brat nawet na mnie nie spojrzał znad swojej owsianki jednak zauważyłam na jego ustach złośliwy uśmieszek.
- Masz nogi? To zrób z nich użytek.
Przewróciłam oczami.
- Chcesz iść na tą imprezę co mi mówiłeś czy nie?
Prychnął lekko, wiedząc, że nie ma wyjścia.
Rodzice nie puszczą go beze mnie.
- Wygrałaś.
Nie odpowiadając nic więcej, rozejrzałam się po kuchni, jak zwykle nie dostrzegając taty.
Pewnie jak codzień był na komendzie policji na porannym patrolu.
Podziwiałam go z całego serca, nie miałabym odwagi ryzykować swojego życia dla innych.
- Zachowujcie się grzecznie, dobrze? - zapytała mama wchodząc do kuchni.
Caroline Wilshere była absolutnie piękną kobietą.
Wysoka blondynka pełna klasy i wdzięku, z niesamowicie urzekającym uśmiechem.
Archie był synkiem mamusi, ja od zawsze córeczką tatusia.
- Tak jak zawsze mamo. - uśmiechnęłam się i wstałam od stołu aby wyjść za bratem z domu.
- Piśnij słówko o imprezie i jesteś trupem. - mruknął wsiadając do auta.

W radiu leciał najnowszy kawałek Taylor Swift gdy Archie postanowił przerwać ciszę.
- Jeśli chcesz możesz iść ze mną na imprezę.
Prychnęłam słysząc to.
- Dzięki za pozwolenie.
Westchnął.
- Mowię poważnie. Nie pasuje mi to, że  chodzisz na imprezy, ale jak już masz być to ze mną. - powiedział, a ja teatralnie chwyciłam się za serce i udałam, że ścieram łezkę.
- Wzruszyłeś mnie, Arch. - wyszeptałam, chwilę pózniej wybuchając śmiechem. - Jesteś słodki, jak się tak o mnie martwisz ale jestem prawie dorosła.
- Pierwsza lekcja. Nie nazywaj faceta słodkim. To sprawia, że czujemy się jak baby.
Uśmiechnęłam się.
- Oczywiście, słodziaku.

Gdy weszłam na szkolną stołówkę odrazu dopadła mnie moja przyjaciółka, Cami.
Objęła mnie ramieniem.
- Pora podbić szkołę?
Zaśmiałam się.
- Idziesz na imprezę do Chris'a? - zapytała gdy usiadłyśmy.
- Tak. - otworzyłam puszkę Coli upijając łyk.
- Masz parę czy jak zwykle będziesz najgorętszym singlem? - mrugnęła do mnie.
- Idę z Archiem. - wytrzeszczyła oczy.
- Z bratem? To nie jest kazirodztwo?
Roześmiałam się.
- Nie. Idzie tam ze mną żeby mnie pilnować. - pokiwała głową ze zrozumieniem.
- Ciagle ma włączony tryb opiekuńczego braciszka?
Wzruszyłam ramionami.
- Archie, jak Archie. Zawsze się o mnie martwił.

Po lunchu jak zwykle weszłam do sali na lekcję literatury.
W mojej stałej ławce czekał już mój lekcyjny partner - Harry Styles.
Mimo, że siedzimy ze sobą od kilku miesięcy nigdy sie do mnie nie odezwał.
Był wokalistą i liderem szkolnej kapeli, również był tym złym znanym z palenia, picia, braku panowania nad agresją oraz zaliczaniu panienek.
Zaliczał sie rownież do grona najlepszych przyjaciół mojego brata.
Tak jak powiedziała to kiedyś Cami:
'Piękni ludzie trzymają sie razem'
Usiadłam na miejscu wyciągając zeszyt, książkę i długopis.
Pani McCartney, jak zwykle za dużo gadała, więc przestałam jej słuchać.

Skupiona na myśleniu o niebieskich migdałach, poczułam szturchnięcie w ramię.
Spojrzałam z irytacją na Harry'ego.
- Będziesz dzisiaj na imprezie? - zapytał.
Zmarszczyłam brwi.
- Możliwe. Nagle zachciało Ci się ze mną rozmawiać? - prychnęłam.
Uśmiechnął sie, a ja prawie zmiękłam widząc jego dołeczki.
- Mam powód. - odparł zachrypniętym głosem.
Wróciłam wzrokiem do nauczycielki.
- Ciekawe jaki. - w sumie nie obchodziło mnie to.
Usłyszałam szelest ubrań, a następnie zapach dobrych męskich perfum.
- Bardzo chciałbym aby pewna dziewczyna poszła tam ze mną. - wyszeptał wprost do mojego ucha.
Było oczywiste, że tą dziewczyną jestem ja.
Odwróciłam się w jego stronę i przybliżyłam tak samo blisko jak on.
- Więc nie baw się w półsłówka tylko ją zaproś. - wyszeptałam i sie odsunęłam.
Mogłabym przysiąc, że zauważyłam na jego ustach uśmieszek.
Rozglądając się po klasie zauważyłam zdziwiony wzrok Cami.
Wzruszyłam tylko ramionami.
Wiedziałam, że nie da mi spokoju.

***

Mój twitter: @HopelessNina

You Make Me Strong » styles ✓Where stories live. Discover now