Rozdział 24

536 21 1
                                    

Thanos zabrał kamień czasu od doktorka. Teraz tylko zostało lecieć na Ziemię. Strasznie się stresuję. Muszę upewnić się, że wszystko idzie zgodnie z planem. Odeszłam do miejsca, gdzie nikt nie będzie mnie widział i wyciągnęłam telefon.

Mini kapitan
Wszystko okej?

Blaszak
Jak narazie tak. Za ile będziecie? Nie wiemy czy damy radę ukończyć proces.

Mini kapitan
Zakładam, że niedługo. Fioletowy ma już 5 kamieni. Został ostatni.

Mrożonka
Przygotowujemy wojska. Trzymaj się tam <3

Mini kapitan
Ty też! Bądźcie gotowi jak najszybciej.

Wróciłam do bakłażana. Był bardzo zadowolony ze swoich zdobyczy. Można jednak było zauważyć, że przybija go śmierć córki. Cholerny zabójca. Było trzeba myśleć.

- Teraz Ziemia? - zapytałam podchodząc do niego.

- Dokładnie. Napewno nie spodziewają się tak szybkiego przybycia z naszej strony. Pójdzie prosto. - stwierdził na co zaśmiałam się w duchu.

- Kiedy dolecimy? - rzekłam trochę zestresowana.

- Dosłownie za chwilę. - powiedział. Mogą się nie wyrobić najlepiej znów pójdę do nich napisać.
Odeszłam podążając do toalety. Wyciągnęłam telefon, który zaraz miał się rozładować.

Mini kapitan
Będziemy za około 5 minut. Zdążycie?

Kobieta czarny pająk
Nasze wojska napewno, ale Vision nie skończy tak szybko.

Mini kapitan
Postarajcie się przyspieszyć proces. Ja spowolnię Thanosa.

Mrożonka
Jasne, uważaj na siebie.

W tym momencie mój telefon padł. Nie będę mogła się komunikować z rodziną. Teraz muszę odrobinę pomęczyć teletubisia.

| 212 słów |

Ponownie wstawiam krótszy rozdzialik. Obiecuję wam, że pewnego dnia zrobię długi rozdział. Zależy mi na tym, żebyście mogli poczytać coś ode mnie każdego dnia.

Pozdrawiam wszystkich, miłego dnia lub wieczoru :)

Hope For Love | AvengersWhere stories live. Discover now