Rozdział 96

1.1K 52 9
                                    

Jungkook POV.

Dziękuję za pomoc, So. ㅡ Powiedziałem żegnając się z brunetką. ㅡ I przepraszam za te krzyki jeszcze raz.

ㅡ Nie ma za co i naprawdę nie musisz. ㅡ Uśmiechnęła się machając dłonią. ㅡ Do jutra, Jungkook.

ㅡ Do jutra. ㅡ Mruknąłem zamykając drzwi za dziewczyną.
Westchnąłem patrząc na schody. Nie wiedziałem, że młodszego nadal trapi ten wypadek. Myślałem, że dał sobie już z tym spokój, a tu niespodzianka. Martwiłem się o niego także i w tej chwili. Pod koniec rozmowy wydawał się być taki jakiś zamknięty oraz zamyślony. Muszę coś z tym zrobić inaczej to się źle skończyć. Psycholog odpada. Na pewno się nie zgodzi.
Będę musiał z nim porozmawiać.


Z małym mętlikiem w głowie poszedłem do kuchni wyjmując ze schowka karmę dla psów, którą wsypałem do dwóch misek. Zawołałem zwierzaki, które przybiegły zjadając się. Wtem spojrzałem na zegar. Była dwudziesta pierwsza. Westchnąłem idąc na górę wchodząc po cichu do sypialni. Kiedy z szuflady chciałem wyjąć jedną parę bokserek usłyszałem niewyraźne słowa ze strony młodszego.

ㅡ Nie rób tego... ㅡ Wybełkotał. Podszedłem bliżej. ㅡ Nie! ㅡ Krzyknął. ㅡ Nie zostawiaj mnie! ㅡ Zaczął płakać.

ㅡ Jiminnie... Obudź się. ㅡ Zacząłem go potrząsać za ramię. ㅡ Kochanie, zbudź się, proszę. To tylko sen. Jimin!

Chłopak nareszcie powoli otworzył powieki oddychając ciężko.

ㅡ Już wszystko w porządku. ㅡ Szepnąłem głaszcząc go po głowie. ㅡ Jestem tu. To był tylko zły sen. Dobrze się czujesz?

ㅡ Przytul mnie.

ㅡ Dobrze. ㅡ Skinąłem głową kładąc się obok niego i przytulając. Wtulił się we mnie pociągając nosem.

ㅡ Kook...

ㅡ Hm?

ㅡ Śniło mi się, że... ㅡ Urwał.

ㅡ Nie musisz tego mówić jeśli nie chcesz.

ㅡ Jeżeli powiem nie spełni się. Śniło mi się, że przytrafiło ci się to samo co twojej mamie. ㅡ Mówił z łamiącym głosem. ㅡ Nie możesz mnie opuścić. ㅡ Wyszlochał.

ㅡ Hej, dziuba. Kto powiedział, że mam zamiar to zrobić? Nigdzie się nie wybieram, obiecuję. No już. Uspokój się skarbie. Zaśnij.

ㅡ Nie mogę. ㅡ Pokręcił głową.

ㅡ To chodź ze mną się wykąpać, dobrze? Uspokoisz się i... Spędzisz ze mną miło czas. ㅡ Uśmiechnąłem się co młodszy odwzajemnił, ale bardziej niewidocznie.

ㅡ No okay. ㅡ Rzekł. Wstaliśmy z łóżka idąc do łazienki.

ㅡ Rączki do góry. ㅡ Zaśmiałem się ściągając z niego koszulkę.
Rozebrani usiedliśmy w wannie odkręcając kran, z którego zaczęła płynąć ciepła woda przy okazji zatykając odpływ. Pocałowałem go za uchem przyciągając do siebie bliżej i obejmując od tyłu. Zacząłem nas lekko kołysać na boki dla uspokojenia.   ㅡ Dobrze się czujesz?

ㅡ Dlaczego pytasz?

ㅡ Jesteś jakiś nieobecny.

ㅡ Przewidziało ci się. ㅡ Wywrócił oczym.

ㅡ Nie. Znam cię na wylot i wiem, kiedy coś się dzieje. Tylko głupi by tego nie zauważył. Po prostu powiedz mi, a pomogę.

ㅡ Myślisz, że słowami coś zadziałasz? Nic nie zrobisz. Możesz mówić ile tylko chcesz, ale nie pomożesz.

I Love My Brother/ KookminWhere stories live. Discover now