Rozdział 39

1.9K 106 88
                                    

Jungkook POV.

Gdy tylko rodzice wraz z Jiminem wyszli z domu dość długo trzymała mnie złość. Praktycznie każde moje wypowiedziane słowo było pod wpływem emocji, ale wiem, że to mnie nie usprawiedliwia, bo powinienem panować nad słowami, a tak... Zraniłem Jimina i zawiodłem rodziców, a szczególnie matkę. Prawie straciłem swoją miłość. Nie potrzebnie na niego naskoczyłem przecież miał prawo powiedzieć o tym starszym i co z tego wynikło?

Przez cały kolejny dzień myślałem nad tym co się wydarzyło, a kiedy przyszła Suzy wyżaliłem się jej, a ona pomogła jak tylko mogła. Dziękowałem jej za wsparcie. Serio potrzebowałem czyjejś porady, by zrozumieć swój błąd i jakim jestem kretynem? Naprawdę mam spóźniony zapłon, dlatego kolejnego dnia kupiłem największy bukiet kwiatów i pojechałem do Seulu.

Tam widok upitego i ledwo chodzącego różowowłosego utwierdził mnie w przekonaniu jak bardzo zawaliłem. Na szczęście udało nam się zakopać topór wojenny. Niechętnie zgodziłem się na decyzję młodszego, ale musiałem mu na to pozwolić. Po tym poszliśmy do domu, gdzie czekała na nas rodzicielka, bo tata musiał pojechać do pracy.

ㅡ Pogodziliście się? ㅡ Spytała.

ㅡ Tak. Już jest okay, mamo. ㅡ Objąłem go ramieniem.

ㅡ Mam nadzieję, że nie zdarzy się już taka sytuacji.

ㅡ Postaramy się by nie było takich sporów pomiędzy nami.

ㅡ Jimin?

ㅡ Postaram się być mniej zazdrosny o Kooka. ㅡ Uśmiechnął się. ㅡ No.. Chyba, że da mi do tego powód. ㅡ Udał oburzonego uderzając mnie w klatkę.

ㅡ O to się nie bój, kochanie. A teraz chodź na górę. ㅡ Pociągnąłem go na piętro wchodząc do pokoju.

ㅡ Co chcesz zrobić? ㅡ Spytał, kiedy zamknąłem za nami drzwi. ㅡ Nie możemy po prostu przejść się na spacer, a nie ciągle idziemy tutaj?

ㅡ Skarbie... ㅡ Przerwałem mu, a po chwili pocałowałem go w usta. ㅡ Chcesz, żeby inni to widzieli?

ㅡ A co jeśli tak? ㅡ Wskoczył na mnie obejmując nogami, więc położyłem dłonie na jego pośladkach by nie spadł. ㅡ Może chcę pokazać, że należysz do mnie? ㅡ Wyszeptał mi na ucho przegryzając je.

ㅡ Jimin... Bo będę miał problem, a nie zapominaj, że na dole jest mama.

ㅡ Ostatnio nam nie przeszkadzała kiedy byli razem z tatą. ㅡ Uniósł brew rozbawiony. ㅡ A ja bardzo, ale to bardzo potrzebuję cię. Twojego dotyku. ㅡ Skierował moją dłoń pod swoją bluzkę. ㅡ Twoich ust. ㅡ Szepnął muskając me wargi. ㅡ Ogólnie twojej opieki. ㅡ Poruszył się ocierając swoją męskością o moje krocze. ㅡ Długo tego nie robiliśmy. Wiesz jaka to była udręka? Nie każ mi czekać więcej.

ㅡ Wiem, przepraszam. ㅡ Spuściłem głowę wiedząc, że to moja wina. Zdążyłem zatęsknić za tym pięknym ciałem, prowokującym spojrzeniem i tymi głośnymi jękami, które są dla mnie ulubioną muzyką.
Po chwili uśmiechnąłem się chytro rzucając młodszego na łóżko zwisając nad nim. Wpiłem się w jego usta nie dając ani chwili wytchnienia.

Chłopcy..ㅡ Do środka weszła starsza. Osłupiała widząc w jakiej pozycji jesteśmy. ㅡ Ja.. Chcę powiedzieć, że idę do sąsiadki co mieszka po drugiej stronie ulicy. Także ten... Użyjcie gumek, a ty Jungkook... Nie wymęcz go, bo nie mam zamiaru słuchać na następny dzień jak go tyłek boli i jechać do apteki po leki na gardło, jasne? ㅡ Zaśmiała się. ㅡ Bawcie się dobrze. ㅡ Wyszła pozostawiając nas w zdziwieniu.

ㅡ Co do... ㅡ Zaczął, lecz przywarłem ustami do jego szyi tworząc czerwonokrwiste nie kształtne wzorki. Westchnął wplątując swoje palce w moje włosy.

ㅡ Mama kazała dobrze się bawić, więc nie myśl nad tym i wczuj się. ㅡ Szepnąłem ściągając mu bluzkę.

ㅡ Czekaj. ㅡ Położył dłoń na mej klatce. Zamknął oczy, a po paru sekundach uśmiechnął się zagryzając wargę. ㅡ O tak. ㅡ Wymruczał wyginając się w bok.

ㅡ Co ty robisz?

ㅡ Wyobrażam sobie nową pozycje w łóżku. ㅡ Otworzył powieki.

ㅡ I co wymyśliłeś?

ㅡ Zrobiliśmy to na ścianie, podłodze no na łóżku to oczywiste... ㅡ Wywrócił oczyma.

ㅡ Po prostu powiedz, jaka to po-...

ㅡ Mogę cię ujeżdżać? ㅡ Powiedział z mostu, a ja o mało co nie zachłysnąłem się powietrzem.

ㅡ Jimin... ㅡ Spojrzałem na niego zaskoczony.

ㅡ No co?

ㅡ Nie musisz się pytać o takie rzeczy. ㅡ Zaśmiałem się. ㅡ W takim razie... Rozbierz mnie, kochanie. ㅡ Przekręciłem nas tak, że teraz to młodszy był nade mną.

(nie mam nastroju pisać scen łóżkowych, wybaczcie)

***

Jimin POV.

Obudziły mnie promienie słoneczne, które przedostały się przez rolety.

ㅡ Japierdole, zasłońcie to.. ㅡ Mruknąłem chowając oczy w zagięciu łokcia. Chcę tylko spać. Tak trudno to zrozumieć?

ㅡ Nie ma leżenia, klusko. ㅡ Usłyszałem obok. Spojrzałem na chłopaka, który miał przymknięte oczy.

ㅡ I kto to mówi? Ty też sobie smacznie leżysz i nie jestem kluską. ㅡ Oburzyłem się uderzając go po głowie.

ㅡ Znowu mnie bijesz. ㅡ Westchnął nadal nie racząc otworzyć oczu. ㅡ I to z samego rana...

ㅡ Bo zasłużyłeś. ㅡ Fuknąłem. ㅡ Wstajesz czy leżysz?

ㅡ Poleż ze mną. ㅡ Objął mnie w pasie przyciągając do siebie. ㅡ Daj rączkę.

ㅡ Ależ sobie znalazł misia. ㅡ Powiedziałem patrząc w sufit przy okazji łapiąc dłoń wyższego.

ㅡ Nie misia, a swojego chłopaka.

Zarumieniłem się.

ㅡ Eh.... Czemu kluska? ㅡ Spytałem chcąc to wyjaśnić.

ㅡ Bo masz fajne, słodkie, urocze pyzate policzki.

ㅡ Wystarczyło powiedzieć fajne, wiesz? Będę miał kompleksy! ㅡ Wtuliłem się w niego.

ㅡ To komplement, Jimin.

ㅡ Twierdzisz, że jestem gruby? ㅡ Spojrzałem na jego twarz.

ㅡ Nie prawda. Jesteś idealny. ㅡ W końcu otworzył powieki spojrzawszy mi w oczy. Prychnąłem pod nosem.

ㅡ Dlaczego nie mogę w to uwierzyć?

ㅡ Musisz, kochanie.

Westchnąłem podnosząc się do pozycji siedzącej.

ㅡ Niech ci będzie, Jeon. Chodź na śniadanie kupo mięśni. ㅡ Klepnąłem go w nagie udo, że aż dało się usłyszeć wyraźny dźwięk.

ㅡ Jak mnie nazwałeś?

ㅡ Upsik... ㅡ Założyłem szybko bokserki i koszulkę starszego czując ból w dolnych partiach ciała oraz jak napieprza mi łeb. Syknąłem lekko skulając się w sobie

ㅡ Wszystko w porządku, Jimin?

ㅡ Nie wiem. Dziwnie się czuję. Chyba będę chory.

ㅡ Pokaż. ㅡ Wstał kładąc swoją dłoń na mym czole. ㅡ Jesteś rozgrzany. Pewno masz gorączkę. ㅡ Stwierdził. ㅡ Idź połóż się. Przyniosę ci śniadanie oraz leki.

Uśmiechnąłem się lekko dziękując mu w ten sposób. Z powrotem wszedłem do łóżka przykrywając się aż po sam czubek głowy. Starszy wyszedł mówiąc, że zaraz wraca.
Przymknąłem oczy zasypiając po paru minutach.

***********

Coś napisałam... Pasuje?
Jak mija wam dzień?
Dzisiaj mieliśmy przebrać się za straszne postacie. Wybrałam tego potwora z horroru krzyk, ale później mówię do siebie po co to zabrałam? Nie poszłam na zdjęcia xD i przez cały dzień targałam ze sobą strój, ani razu go nie zakładając.

I Love My Brother/ KookminWhere stories live. Discover now