Robiłem śniadanie dla nas dwóch oraz drugi posiłek dla Kooka do pracy.
W tym czasie starszy się kąpał, aby zdążyć się uszykować. W pewnej chwili po całym domu rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Niechętnie i jednocześnie zdziwiony, kto tak wcześnie przychodzi poszedłem otworzyć.
Spodziewałem się każdego, ale nie osoby, która w jednym momencie zepsuła mi cały humor na resztę dnia.ㅡ Jimin? Um... Ja...ㅡ Jąkała się bardzo zaskoczona moją osobą. Chciałaś coś zrobić? Niespodziewałaś się mnie? Jaka szkoda... ㅡ Nie wiedziałam, że przyjechałeś.
ㅡ Do rzeczy. Co tu robisz? ㅡ Spytałem nie udając niezadowolenia jej wizytą.
ㅡ Przyniosłam Kookiemu....
ㅡ Jungkookowi. ㅡ Warknąłem poprawiając ją. Tylko ja mogę się tak do niego zwracać nie licząc rodziców, Taehyunga, Hobiego i... No może Namjoona. ㅡ Czego?
ㅡ Podałbyś mu to? To ważne dokumenty. Będą mu potrzebne, a niestety mnie dzisiaj nie będzie w pracy.
ㅡ Z miłą chęcią, a teraz żegnam. ㅡ Mruknąłem chcąc zamknąć drzwi, lecz kobieta stawiała opór.
ㅡ Jeśli już jesteś to chcę też porozmawiać.
ㅡ Nie mamy o czym. Idź stąd dopóki jestem miły.
ㅡ Chimmy?
Odwróciłem się widząc na schodach starszego wycierającego ręcznikiem mokre włosy.
ㅡ Co się dzieje? ㅡ Podszedł do nas.
Pokręciłem wkurzony głową wciskając mu chaotycznie papiery w ręce kierując się z powrotem do kuchni. Chyba zacznę brać jakieś tabletki na uspokojenie, bo nie wyrobię.
Nerwowo kroiłem warzywa na kanapki, a gdy usłyszałem zamykanie się drzwi spiąłem wszystkie swoje mięśnie. Po paru sekundach chłopak objął mnie od tyłu kładąc swój podbródek na mym barku.ㅡ Jimin. ㅡ Zaczął. ㅡ Hej, kochanie... Nie złość się.
ㅡ Jak mam się nie denerwować? Kto normalny przychodzi o siódmej rano, żeby przynieść jakieś cholerne dokumenty?! ㅡ Rzuciłem nożem na bok odwracając się do niego. ㅡ Sam sobie dokończ śniadanie. ㅡ Fuknąłem idąc na górę.
ㅡ Jimin.. ㅡ Zawołał, lecz olałem to.
Zamknąłem się w sypialni podchodząc do okna obserwując zachmurzone niebo. Chyba dzisiaj będzie padać jednak po paru minutach rozległ się głośny grzmot. Myliłem się... Będzie burza.
ㅡ Suka jedna. ㅡ Mamrotałem pod nosem.
ㅡ Skarbie będę się już zbierać. ㅡ Usłyszałem za sobą. Jak to możliwe, że nie słyszałem, kiedy tu wszedł?
Milczałem. ㅡ Kocham cię. ㅡ Zmusił mnie, abym spojrzał mu w oczy, w których zauważyłem smutek. Westchnąłem ciężko przytulając go.ㅡ Ja ciebie też kocham, Jungkookie..
Jedź ostrożnie, będzie burza.ㅡ Obiecuję, dziubasku, a ty się już nie złość, bo zmarszczek dostaniesz. ㅡ Zaśmiał się całując mnie w czoło. Posłałem mu groźne spojrzenie. ㅡ I tak będę cię kochał. ㅡ Uśmiechnął się głaszcząc kciukiem mój policzek.
ㅡ Jungkook?
ㅡ Tak?
ㅡ Obiecaj, że w pracy i poza nią ograniczysz kontakt z Suzy. Proszę. ㅡ Dodałem widząc jak chce zaprzeczyć.
ㅡ Eh... Ale tylko trochę, okej. Pracujemy razem. Nie mogę się do niej nie odzywać
ㅡ No niech będzie.. Idź już, bo się spóźnisz. ㅡ Popchnąłem go w stronę drzwi.
YOU ARE READING
I Love My Brother/ Kookmin
FanfictionJimin i Jungkook są przybranymi braćmi odkąd ich rodzice się w sobie zakochali. Nienawidzą się od samego początku co pokazują, na każdym kroku, gdy tylko jeden drugiemu zagrodzi dalszą drogę, jednak przy rodzicach zachowują się jak kochane rodzeństw...